Liv87
Ulubione produkty
Chcę mieć
Uwielbiam
Używam
Nie dla mnie
Napisane opinie
Charakterne i trwałe perfumy. Na pewno nie do kupowania w ciemno. Perfumy, które już zawsze będą mi się kojarzyć z moją studniówką oraz moją babcią, która je namiętnie używa. Jeden psik wystarczy na cały dzień, aby ciągnął się za nami ogon.
3 kroki - często dostawałam próbki do zakupów i postanowiłam kupić. Najpierw kupiłam miniatury, potem kilka opakowań większych wersji. Do czasu kiedy zauważyłam, że to płyn złuszczający jest odpowiedzialny za moje suche skórki przy nosie. Może i oczyszczał, ale od tego czasu już go nie polecam. Nawilżacz nie nawilżył dostatecznie, co przy takim złuszczaczu powinno być obowiązkowe. Najlepszy był żel do mycia twarzy - bez problemu zmywa makijaż za pomocą jednej pompki żelu bez używania micela.
Błyszczyk miałam w trzech kolorach w miniaturkach dołączonych do breloczka, jaki dostałam do zakupu Chubby Sticka. Trwałość świetna, kolory też super, ale już raczej więcej nie lubię, bo nie lubię błyszczyków. Fajny zapach.
To był mój pierwszy tusz z wyższej półki. Świetny, nie rozmazuje się, trwały, nie uczula, przepięknie rozdziela rzęsy, pogrubia.
Świetny kolor, ale co z tego skoro w ogóle nie nawilżył mi ust? Trwałość niezła.
Lubiłam za trwałość i zapach, ale zapach mi się znudził, więc flakon oddałam mamie. Sama nie wiem dlaczego. Trwałość i ogon świetne. Może jeszcze kiedyś kupię małą buteleczkę.
Kocham lakiery Diora. Miałam już niejedną buteleczkę. Świetny pędzelek, trwałość, krycie. Cudo i ideał.
Prześliczna wersja J'Adore. Nie taka mydlana jak klasyk, ale odświeżona, coś pięknego. Trwałość zadowalająca. Kupiłam po testach próbki, jaką dostałam do zakupów, w przeciwnym razie bym na niego nie zerknęła. Dałam szansę, a teraz to procentuje. Świetne perfumy na wiosnę.
Prześliczny zapach, ale odbieram gwiazdki za trwałość. Nie rozumiem też powiązania do klasycznego Addicta. Przypomina mi wiosnę, budzące się z zimowego snu kwiaty i drzewa. Chętnie używałam też latem, bo nie był duszący, a świeży.
Niesamowite perfumy, za które dostałam antykomplement, że za mocno się psikam. Mimo to dalej używam. Trwałe, otulające, cudowne. Czy eleganckie, to raczej nie, prędzej wyzywające.
Od razu zaznaczę, że mam starszą wersję HP, bo czytałam, że nowsza nie jest już tak mocno killerowata. Waniliowa mgiełka, która uwiodła mnie już od pierwszego powąchania. Najpiękniej rozwija się porą zimową, kiedy na dworze rządzi siarczysty mróz, pada śnieg, a nogi marzną.
Mam starszą wersję koloru 508 Nude Pink Design. Używam tak naprawdę z tej paletki dwóch/trzech odcieni, reszta nie odpowiada mi konsystencją. Nie używam najjaśniejszego (niby bazowy, ale u mnie w ogóle nie nadaje się jako baza, mam tłuste powieki) oraz najciemniejszego - przeznaczony jako eyeliner (pędzelkiem nie da się nabrać tego koloru). Trwałość średnia, ja i tak używam bazy do powiek, bo inaczej po dwóch godzinach mogłabym się nimi malować od nowa, a tak przynajmniej wytrzymują te 8 godzin w pracy i jak wracam do domu wyglądają jeszcze ok. Nie wiem czy jeszcze kupię właśnie ze względu na nieużywalność dwóch odcieni. Może inne kolory będą lepsze w konsystencji.
Niestety za słabo nawilża. Nie pomógł moim suchym skórkom przy nosie. Dobrze, że miałam tylko miniaturę 30 ml. Matowanie działa, błyskawicznie się wchłania, ale nawilżanie to dla mnie podstawa.
Czy pudrowe to nie byłabym taka pewna... Na pewno zielone. Mi przypominają świeże pranie suszące się w ciepły, letni dzień na łące, jak w reklamie. ;) Elegancja na lato w wydaniu Chanel. Trwałość przeciętna, na ubraniach trochę dłużej.
Słodkie, pudrowe, ale bardziej przypominają L'Instant Magic od Guerlain, niż La Vie Est Belle edp. Kocham za trwałość i nietuzinkowy zapach. Niesamowicie eleganckie, ale prędzej założę je do zimowej kurtki i szalika, niż do eleganckiej sukni. Cudownie mnie otula.
Elegancja sama w sobie. Trochę trwało nim go pokochałam, a to przez moją mamę. Te perfumy będą mi się już zawsze z nią kojarzyć. Obecnie mniej popularne, co mnie niezmiernie cieszy, bo sama mogę nimi częściej pachnieć. Mam już drugi flakonik. Trwały, delikatnie męski i mydlany.
Świeży, delikatnie słodki, ale zgadzam się z poprzedniczkami, że jest bardzo nietrwały. Oddałam koleżance, ogromnie się ucieszyła.
Kocham trwałe zapachy. Jeżeli perfumy nie są trwałe to niewarte są wydawania na nich ogromnych kwot pieniędzy. Dlatego też postanowiłam oswoić Aliena. Udało się, teraz należy do moich ulubieńców, kocham każdą wersję. EDP jest bogaty, ogoniasty, cudowny, trwały, wystarczą dwa/trzy psiki, aby mgiełka zapachu unosiła się za mną cały dzień. U.
Zapach miłości, ale takiej randkowej. Słodkie i trwałe perfumy, a flakonik cieszy moje oczy każdym dniem. Nieadekwatna nazwa do Tresora, bo zupełnie niepodobny.
Intryguje, wkurza i zachwyca jednocześnie. Co jakiś czas do niego wracam, ale pod koniec butelki zawsze mam go dość. Nazwa adekwatna: bezczelność. Słodki, pudrowy, owocowy, niepodobny do fioletowej wersji, ale trwały, jak prawie wszystkie zapachy Guerlain.
Czasami wydaje mi się, że nie jest trwały, ale kiedy drugiego dnia jeszcze ciągle czuję go na włosach, to wiem, że to nieprawda. Si przyciągnęło mnie do siebie już od premiery zapachu. Chciałam kupić edp, ale zanim kupiłam, kupiła go koleżanka z pracy, która go nadużywała, stąd znienawidziłam edp, a po pewnym czasie dostałam do zakupów próbkę edt. Popsikałam się tą próbką idąc na spacer z psem. Tak mnie intrygował, że za kilka dni kupiłam flakonik. Obecnie należy do moich faworytów. Uniwersalny, do pracy po jednym psiku, na randkę, na spotkanie z przyjaciółmi i spotkanie rodzinne.
Trwałość do spółki z klasą. Otulający, bogaty, elegancki i komplementogenny. Najlepszy z rodziny J'adore.
Dzielę perfumy na pory roku. Niektóre są uniwersalne i flakon stoi na mojej półce przez cały rok, niektóre chowam. Ten należy do tych jesienno-zimowych. Otula mnie, sprawia, że jesień nie jest taka trudna do zniesienia. Dosyć trwały i ogoniasty, nietuzinkowy.
Zniechęcona do Miss Dior Cherie, nie chciałam w ogóle sięgać na półkę z tymi zapachami Diora. Odlewkę tego zapachu wzięłam dla siostry, ale chciałam mu dać szansę i się nim popsikałam. Zachwycona, nie oddałam mojej siostrze próbki, tylko kupiłam więcej. Bogaty, słodki, z klasą, trwały.
Słodkie, trwałe, uzależniające, jak fajerwerki - kocham. Idealnie słodkie, dostałam już nieraz za niego komplementy, w tym jeden, który mi najmocniej wyrył się w pamięci. Spotkałam kolegę w pracy, po paru minutach napisał do mnie: "miałem iść jeść, ale siedzę i nie mogę się oderwać, tak pięknie pachniałaś". :)
Mega trwały, ciekawy, niespotykany w perfumach zapach. Dżungla, bogactwo przypraw. Jeden psik wystarzy na cały dzień, a trzymie się na ubraniach aż do prania, na włosach aż do umycia. Obłędny. Ostatnio nie czuję go tak mocno na ulicach jak kiedyś, nie jest już taki popularny.
Ciekawe perfumy, jeżynowe, prześliczna butelka i kartonik, trwałe, świetne na wiosnę, niespotykany zapach, ale bardziej pachnie liśćmi niż owocami. Do tego świetna cena w Dolce!
Dla wielbicieli limitowanych zapachów Escady. Owocowe kompociki dla niewymagających. Świetnie poprawiają humor. Mogłyby być trochę trwalsze.
Słodki, trwały, ogoniasty. Dla mnie jednak ta wersja edp jest trochę za słodka. Uwielbiam jednak delikatną smugę tego zapachu. Moja siostra go posiada, stosuje max. 2 psiki i otula ją lekka mgiełka zapachu. Co do porównania do Flowerbomb oraz Jimmy Choo - zupełnie się nie zgadzam, wspólne mają tylko to, że należą do kategorii słodkich zapachów.
Przepiękny, trwały, trochę podobny do Coco Mademoiselle, które również uwielbiam. Elegancki, zmysłowy. EDT w ogóle nie jest podobne do wersji EDP. Dior bez problemu mógł wypuścić te perfumy pod inną nazwą.
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników według własnych kryteriów.