Christian Dior Hypnotic Poison
Hypnotic Poison
Perfumy damskie Christian Dior | |
Kategoria | Damskie wody toaletowe |
Marka | Christian Dior |
Linia | Hypnotic Poison |
Premiera | 1998 |
Pojemność | 50 ml |
Nuty zapachowe
Nuty głowy: gorzki migdał, kminek.
Nuty serca: jaśmin wielkolistny, mech, drewno jakaranda.
Baza: wanilia, piżmo.
Z myślą o nowoczesnych i zuchwałych kobietach Dior stworzył drapieżny i niezwykle oryginalny zapach Hypnotic Poison. Idealnie rozgrzewa i pobudza zmysły w chłodne jesienne i zimowe dni. Orientalny aromat sprawia, że nosząca go kobieta hipnotyzuje otaczających ją mężczyzn, którzy nie potrafią wyzwolić się spod jej uroku.
EAN/UPC: 3348900378575
Kod producenta: F006342009
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Christian Dior Hypnotic Poison
Ten zapach jest cudny. Pierwsze wrażenie nie było dobre, poczułam go na mocno wyperfumowanej pani w dodatku pracującej w fabryce... Ponieważ w nadmiarze to zabójcza słodycz, w dodatku ten zapach nie komponuje się dobrze z białym kombinezonem i kaskiem, ale do rzeczy!
Moim pierwszym skojarzeniem, kiedy na spokojnie testowałam ten zapach w perfumerii był: budyń waniliowy :) z taką prawdziwą wanilią, nie syntetyczną, słodki pudding.
Są to perfumy niezwykle trwałe.
Jeśli miałabym wybrać odpowiednia porę dla stosowania ich to zima oraz naturalnie na wieczorne wyjście. Jest to zapach dla fanek Angela i podobnych wyrazistych, słodkich zapachów, ale nie tylko, ponieważ Hypnotic Poison to czysta słodycz, Angel posiada tą tzn, trupią nutkę. Hypnotic Poison jest niezwykle seksowny i kobiecy, użycie go do dresu, czy kombinezonu roboczego to zbrodnia... Żeby taki zapach nie pachniał z dala tandetą trzeba ładnie skomponować go z całością. Osobiście uwielbiam otulające zapachy na mroźne dni i wieczory, ten zapach taki jest. Uwodzicielski, zmysłowy, do schrupania :) Jeśli nie jesteś osobowością do której niezależnie od dnia i pory pasują słodkie zapachy to powinnaś stosować go ze zwróceniem uwagi na strój i okazje. Myślę ze jeśli jednak ktoś już świadomie wybiera taki zapach i docenia go to wie, ze to nie płyn do kąpieli i trzeba go dozować ostrożnie. Nuty głowy z pewnoscią wprowadzają jakąś nonszalancje do dominującej wanilii, jeśli ktoś szuka bardziej orientalnego zapachu to powinien sięgnąć po inny zapach Dior Addict, tutaj odsyłam do opisu: http://www. Dolce.pl/christian_dior/addict/547. Php5
Hypnotic Poison to niezaprzeczalnie hipnotyzująca mikstura, pożądanie w płynie :)
Polecam pewnym siebie, seksownym kobietom, lubiącym wyróżnić się spośród płaskich, nijakich zapachów.
Po reformulacji zapach stracił swoją "moc" i trwałość, a szkoda, bo te perfumy są po prostu piękne:)
Od razu zaznaczę, że mam starszą wersję HP, bo czytałam, że nowsza nie jest już tak mocno killerowata. Waniliowa mgiełka, która uwiodła mnie już od pierwszego powąchania. Najpiękniej rozwija się porą zimową, kiedy na dworze rządzi siarczysty mróz, pada śnieg, a nogi marzną.
Żeby nosić te perfumy trzeba wyglądać. Byle jaka dziewczyna nie powinna ich używać, bo tylko je zepsuje.
Mam tą wodę, data produkcji 2005. Zapach jest tak mocny i słodki, że na dzień pasuje tylko w umiarkowanej ilości. Koleżanka ma wersję z roku 2012 i jak porównałyśmy je niedawno, okazało się, że moja jest mocniejsza i trwalsza. Cóż, chyba takie numery nazywają się reformulacją, co czasami na dobre zapachom nie wychodzi. Na szczęście w mojej butelce ze 100 ml pozostała przynajmniej 1/3.
Na te perfumy naciągnęła mnie moja wtedy 6-letnia córka. Nie wiem czym się kierowała, ale płakała przed perfumerią żebym je kupiła, więc uległam. :) Teraz używam je tylko ja i są super. Mają to coś w sobie, co mnie do nich pociąga. Nie są za lekkie i nie za mocne. W sam raz i na dzień, i na wieczór.
Używam obecnie drugiej butelki 100 ml i wciąż jestem tym zapachem zachwycona. Jest przesłodki, seksowny i bardzo kobiecy. Raczej na nieformalne okazje. Jest trwały - na mojej skórze do 8-9 godz.
Słuchajcie, odkąd mam ten waniliowo-tajemniczo-uwodzący obłoczek, stałam się tak wymagającą do innych perfum, że już nic innego mi nie podchodzi. Tylko ten zapach jest tak otulajaco-hipnotyzujaco-piękny i wart swej ceny! Używam go od 12 lat bodajże - to najlepsza rekomendacja, bo nawet gdy miałam inne perfumy, nigdy nie kupowałam ich ponownie, nawet ładne nudziły się po 30 ml. A ten tylko ciągle i ciągle dokupuje. Aha, i czasem stosuję go na sen - mam wtedy takie przyjemne, wypoczynkowe sny...
Bardzo trwały i piękny. Do tego z taką dość niespotykaną nutką.
Niesamowity i nieszablonowy - to słowa klucz. Pięknie się układa i długo pachnie, niepokojąco długo jak na edt. Polecam fankom mocnych orientalnych nut.
Zmysłowy, intrygujący zapach dla nietuzinkowych kobiet. POLECAM.
Czy lato, czy zima używam namiętnie tego pachnidła niezależnie od pory roku i okazji. Najbardziej lubię rozkoszować się tym zapachem, po kąpieli, leżąc na kanapie. Pełny relaks w oparach ciepłej wanilii.
W końcu kupiłam próbkę, aby sprawdzić czy podzielam zachwyty nad tym zapachem. I niestety nie podzielam. Słodka wanilia męczy mnie po prostu. Potwierdzam - zapach baaardzo długo utrzymuje się na skórze - jak dla mnie za długo... Słowem - zapach dla wybranych.
Ten zapach jest słodki, ale nie mdły,.
Otula Cię całą i czujesz niebiańską słodycz,
jest rozkoszny i bardzo długo się utrzymuje.
Osoba tak pachnąca jest po prostu to schrupania.
Pisałam kiedyś, że nie wiem czy bym przeżyła, gdybym spotkała kobietę pachnącą moim HP... I wyobraźcie sobie, że to się stało! W pracy, zaprzyjaźniłam się z nią, to starsza, dystyngowana osoba. Jestem kompletnie zbita z tropu.
Ps. Jesień i zima to najlepszy okres na noszenie na sobie HP. Korzystajmy więc!
Cudowna słodziutka wanilia, która nie przydusza, ale intryguje :)
Ten zapach jest niezwykły, wzbudza tyle emocji i kontrowersji. Można go albo kochać albo nienawidzić, ale nie można pozostać wobec niego obojętnym. Oszałamia. Gdy zamykam oczy i czuje go na swojej skórze niezależnie gdzie i w jakich okolicznościach jestem, natychmiast przenoszę się w jesienny albo zimowy wieczór, otulona w płaszcz, spaceruje po deptaku w Lublinie, czule objęta ramieniem mężczyzny, który zaraz się zatrzyma i pocałuje mnie. Czuje ciarki na swojej skórze, emocje. Będzie to pocałunek pełny namiętności i pożądania, dokładnie taki jaki jest Hypnotic Poison. Zapach jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny.
Piękne na mrozie w zimowa porę :) tak właśnie je wyczułam na właścicielce, zapach wodzi za nos. Do codziennego noszenia za ciężkie, mdłe... Póki co jest na drugim miejscu z Poisonów, na pierwszym jest "Tendre Poison" moja fascynacja, niestety już wycofane..
Elegancki, słodki, pudrowy z dużą porcją niejadalnej wanilii. Wyczuwam szczyptę kminku, odrobinę słodkiego mleka, gdzieś w oddali czuć nuty drzewne. Trwałość bardzo dobra. Dolce.pl dziękuję za szybką wysyłkę :)
Kwintesencja kobiecości, mocne, głębokie...
Marzę o tym zapachu! Tylko jest trochę drogi.
Nie znam niestety, ale widzę, że skład jest uderzająco podobny. Sprawdziłam na blogach perfumeryjnych i piszą, że jest mniej trwały i bardziej pieprzny. Może kiedyś to sprawdzę. Pozdrawiam.
A perfumy M. Szulca znasz? Dla mnie to bliźniak Black Cashmere DK, są niemal identyczne. Pzdr!
A no to nie ma o czym mówić, bo dla mnie Black Tourmaline jest olfaktorycznym spełnieniem marzeń. :)w każdym razie przetestuję, choć Avignon ciężko mi będzie zdobyć.
Mnie niestety do gustu ani Black Tourmaline, ani Rock Crystal nie przypadł. Wolę Full Incense Montale lub Avignon. Pozdrawiam!
Nawiązując do niszy chciałabym wspomnieć jeszcze o boskim Black Tourmaline, który uwielbiają obie płcie, a Black Aoud pewnie przetestuję, bo twój gust Nocny_Marek zbiega się z moim. Pozdrawiam :)
Masz rację, UP, z czysto "marketingowych" względów podział ten ma sens, podobnie jak działy męski, damski i dziecięcy w sklepach odzieżowych, aby nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania u, i tak często zagubionej, klienteli ;)W kwestii zapachów, zdarza mi się nosić od czasu do czasu (poza HP oczywiście) wspomniane Gucci EdP, Midnight Poison, Kashminę Touch czy Opium (tu szczególnie zreformułowaną wersję edp z 2009 r.). Wcześniej zdarzało mi się używać czas jakiś Black Cashmere, Shalimar edp czy Perles (żadne z nich nie podbiły jednak mego serca). Znam też kilku facetów (z życia wirtualnego), którzy bez skrępowania używają Kenzo Jungle czy Alien, to jest dopiero czysta abstrakcja! ;) Podobnie z kobietami, wiele znanych mi jest wielbicielkami, męskich z założenia, Gucci ph czy wspomnianych Encre Noire właśnie. Wspomniane Midnight Poison przypominają mi w pewien sposób limitowanki A*men'a (Pure Malt, Pure Coffee i Pure Havane), które mimo wszystko nie przypadły mi do gustu z powodu, że tak to nazwę, toporności i braku finezji. Abstrahując od mainstreamu, jestem wielbicielem Black Aoud Montale, w których niektórzy wyczuwają tylko i wyłącznie obezwładniającą różę. Wracając na koniec do Hypnotic Poison, obawiałem się tej wanilii w połączeniu z jaśminem właśnie, a okazało się, że na mnie to iście hipnotyzująca mieszanka wanilii, kminu i migdałów na mszysto-drzewnym tle, coś niesamowitego <3 I jeszcze coś (dla niektórych będzie to może niewyobrażalne faux pas), noszę się zazwyczaj "dresiarsko", tj. Jeansy, sportowa bluza, takież buty i czapka z daszkiem, więc zapach jest dla mnie często swoistym "przełamaniem konwencji" i zburzeniem stereotypu, co (nie ukrywam), sprawia mi niekłamaną radość ;) Pozdrawiam!
Podział jest konieczny, ponieważ wielu facetów mogłoby przez długi czas błądzić w gąszczu kwiatowych i owocowych woni, a przecież to archetypiczne kobiece zapachy. Nie sądzę też, aby wielu z nich by się to spodobało, ale owszem uważam, że są zapachy zarówno męskie jak i damskie, które mogą być wzajemnie wymienialne. Choćby damskie Gucci EDP, Black Cashmere, HP :), i wiele innych, w tym cytrusowych woni, a męski A*men jest doskonały kawowo-czekoladowy zapach również dla kobiet, lub ziemne Encre Noire spokojnie pasuje również na kobiecie. Nie sądzę, aby kobietom za to podobały się typowe wody z kolońską nutą, lub klasyczne wonie dla panów jak np. Boucheron pour Homme, czy poczciwy Guerlain, który tworzy typowo archetypiczne wonie. W każdym razie można z rozsądkiem dobrać do siebie zapach czy to z męskiej, czy damskiej półki i pachnieć naprawdę intrygująco. Hypnotic Poison jest bardzo zmysłowy, i myślę, że może świetnie pachnieć na facecie.
Używam ich, a jestem facetem. Podział na zapachy "men, women & unisex" uważam za co najmniej ograniczający. Dlaczego nie można pachnieć tym, co nam się podoba tylko dlatego, że ktoś przyporządkował to odgórnie do określonej płci? Zresztą, nie uważam, by były "mniej męskie" od A*Mena, Blue Sugar czy też Pi. Wszystko jest kwestia gustu ;)
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.