Issey Miyake L'Eau d'Issey pour Homme
L'Eau d'Issey pour Homme
Perfumy męskie Issey Miyake | |
Kategoria | Męskie wody toaletowe |
Marka | Issey Miyake |
Linia | L'Eau d'Issey pour Homme |
Premiera | 1994 |
Pojemność | 75 ml |
Nuty zapachowe
Nuty głowy: yuzu, cyprys, kolendra, mandarynka, szałwia, werbena.
Nuty serca: błękitna lilia wodna, gałka muszkatołowa, szafran, geranium, cejloński cynamon.
Baza: tytoń, ambra, piżmo, indyjskie drewno sandałowe, haitańska wetyweria, cypriol.
W dwa lata po stworzeniu damskiego zapachu L'Eau D'Issey, Issey Miyake wydał jej męski odpowiednik - L'Eau D'Issey pour Homme. To symbol życia i energii, yin i yang, ekstremalnych przeciwności, które połączone ze sobą tworzą niczym niewzruszoną harmonię. Linia męska łączy w sobie świeżości i ciężkie nuty. Zapach jest wibrujący, drażni nutami korzennymi. Nuta głowy dostarczy ci żywych i dynamicznych wrażeń dzięki świeżemu owocowi yuzu. Środkowa nuta jest ostra i leśna: mieszanka gałki muszkatołowej i błękitnej lilii wodnej stanowi niespokojny i nieprzewidywalny akcent. Końcowa faza to intensywny drzewny tytoń, ambra i drewno sandałowe, które dostarcza zapachowi ożywczego, głęboko zakorzenionego, rześkiego uczucia. Dla mężczyzny młodego duchem, dynamicznego i ceniącego sztukę. Kobiety pokochają na Tobie ten zapach!
EAN/UPC: 3423470311358
Kod producenta: 31135
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Issey Miyake L'Eau d'Issey pour Homme
Świeży, cytrusowo-kwiatowo-trawiasty zapach o bardzo dobrej trwałości. Najbardziej charakterystyczna dla tych perfum jest nuta yuzu, która jest tu fantastyczna. Poza cytrusami wyczuwam jakieś wodne kwiaty, odrobinę wetywerii i drewienek. Świetny, niebanalny zapach, pogodny i bardzo orzeźwiający. Idealny na letnie, nawet bardzo ciepłe dni. Myślę, że może spodobać się również paniom, tym które nie lubią typowych damskich perfum i które lubią sięgać po zapachy z męskich półek. Przyznam, że to jedne z nielicznych męskich perfum które korciło mnie kupić dla siebie :) Niestety, na mojej skórze nie wybrzmiewa tak dobrze jak na męskiej, yuzu jest jakby przysypane pudrem i proszkiem do prania, nie jest tak chłodno i lekko cierpko. Cóż, muszę zadowolić się polecaniem go panom :)
Uważam zapach za dość mocno przereklamowany. Wg mnie nie ma w nim nic, o co można się zaczepić. Ani oryginalny, ani trwały, w nieporęcznej butelce.
Klasyk, który należy poznać. Niektórych trochę denerwuje pewna nuta zapachowa, która rozpoczyna się wraz z otwarciem. Ja nie mam takich obiekcji, jak dla mnie zapach jest świetny od samego początku do końca. Perfumy tylko na bardzo ciepłe dni. W niższych temperaturach zapach traci swoje parametry.
No cóż, już chyba wszystko zostało napisane o tym zapachu. Ja od siebie dodam tylko tyle, że: jest to mój 2 flakon. Otwarcie jest mocno cytrusowe, ale oryginalne gł dzięki yuzu. Następnie zapach uspokaja się i dochodzą wyraźne nuty drzewne. Kiedy myślę o tym zapachu przychodzi mi do głowy przymiotnik wibrujący, czyli taki lekko drażniący, a tym samym wciągający. Takie Guilty Pleasure. Na - dodam, że w te wakacje w ciepłym kraju znacznie słabiej wyczuwalny. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
Najlepszy na świecie! Klasyk.
Gdzie byłeś całe moje życie? Szorstki i odrzucający na otwarciu zapach przeistacza się w coś nieopisanie pięknego, trwałego i uzależniającego. Warto przetrwać pierwszą godzinę lub półtorej żeby później przez większość dnia cieszyć się tym wspaniałym zapachem! 1994 ale przewyższa o dwie głowy większość obecnie produkowanych...
Mam go i nie oddam. Za oknem +30 stopni, a ja pachnę Isseyem. Cudo. Taka musująca oranżada. Trwały na ubraniach. Na skórze też. Polecam na lato.
Już myślałem, że nic nie jest mnie z stanie zaskoczyć w świeżych zapachach, a tu proszę co za eksplozją świeżości. Wąchając ten zapach ma się wrażenie jakby się człowiek zanurzał w krystalicznie czystych wodach oceanu. Ech, lato, morze, zachód słońca i wiatr we włosach - taki jest Issey.
Lila twoje porównanie jest nie na miejscu. Code to zapach wieczorowy, a nie świeżak na lato, a to jak piszesz, że jest popularny świadczy, że ludziom się podoba. Całkiem przyjemny zapach na wieczorne letnie wypady. Razem z Paco Rabanne XS i Jesus del Poso Quasar tworzą najlepsze trio letnich zapachów.
Pachniał nim mój pierwszy mężczyzna. Do dziś oglądam się za każdym mężczyzna, który go nosi.
Masz racje w pełni, wprawdzie wole mocniejsze zapachy, ale Acqua Di Gio to porażka.
Świetny, cudowny zapach. Bez porównania.
A czy ten zapach jest bardziej na zimę czy lato?
Porównywanie Acqua Di Gio do Issey Miyake do skandal, ten pierwszy owszem popularny, bo jeden z najczęściej używanych przez "modnych facetów", nigdy nie zdradzam firmy Issey Miyake, gdyż skrycie ukrywam pochodzenie moich perfum, pracuję za barem i naprawdę polecam Panom, którzy nie chcą być kolejnymi Acqua Di Gio, a którzy chcą zaczepiać swoim zapachem... To działa... :0 Ten zapach przenosi Cię w zupełnie odlegle zakątki naszego świata. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy odkryli ten piękny zapach.
Wahałem się pomiędzy Lacoste Essential, którego znałem zapach, a między Issey Miyake, którego nigdy wcześniej nie wąchałem. Zaryzykowałem i kupiłem Issey, i nie żałuję, zapach jest męski, intensywny, bardzo wyrazisty i odróżniający się od tych wszystkich zapachów. Bije na głowę wszystkie zapachy Lacoste oraz Acqua Di Gio, którego używałem wcześniej.
Fakt zapach kobietom się podoba, ale to dlatego ze mają słabiej rozwinięty zmysł węchu (potwierdzone naukowo). Nie wyczuwają tego industrialnego zapachu, który niestety mi nie odpowiada.
Dla mnie to jeden z najbardziej wyrazistych zapachów, widocznie nasze nosy sporo się różnią. Piękny, można powiedzieć czysty zapach. Ja go odbieram jako mocno kwiatowy, taki wilgotny i cierpki. Jeden z moich wiosenno-letnich faworytów.
Po prostu perfumy mało wyraziste, o ile w przypadku Acqua Di Gio to zniosę, to tu nie za bardzo.
Tomek ma rację. Paskudne, nie polecam naprawdę :) Niech zostaną tylko dla nas.
Dziwny zapach. Jak dla mnie średniawka, ale laskom się podoba (niby ze super męski - ciekawe)
Z początku zafascynowałem się tym zapachem, niestety po 2 tygodniach wyraźnie coś mi przeszkadza (myślę, że każdy człowiek jest uczulony na jakiś zapach), wydaje mi się, że to yuzu (sztuczny zapach), ale generalnie zapach jest OK.
Taki sobie... Arbuzowy lekko jak dla mnie.
Raj dla nosa, dosłownie....
Ten zapach podoba się wszystkim panienkom..., oprócz mojej ;-]
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.