Tom Ford Black Orchid
Black Orchid
Perfumy damskie Tom Ford | |
Kategoria | Damskie wody perfumowane |
Marka | Tom Ford |
Linia | Black Orchid |
Premiera | 2006 |
Pojemność | 100 ml |
Nuty zapachowe
Nuty głowy: ylang-ylang, jaśmin, gardenia, mandarynka, bergamota, cytryna, trufla, czarna porzeczka.
Nuty serca: nuty owocowe, przyprawy, orchidea, lotos.
Baza: wanilia, drewno sandałowe, wetyweria, ambra, paczula, kadzidło, czekolada.
Black Orchid jest pierwszym damskim zapachem zaprezentowanym przez znanego projektanta i reżysera Toma Forda. Orientalna kompozycja wyróżnia się intrygującą wonią orchidei, otoczoną szyprowymi i słodkimi nutami. Black Orchid jest odzwierciedleniem nowoczesnego luksusu, którym lubią otaczać się eleganckie kobiety. Zapach sprawdzi się podczas wytwornych wieczornych przyjęć.
EAN/UPC: 888066000079
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Tom Ford Black Orchid
Black Orchid - narkotyczny, zmysłowy, bardzo trwały i bardzo mocny zapach. Trudno opisać takie perfumy, piękne połączenie ciężkich, upojnych kwiatów z czekoladą i paczulą. Te kwiaty są egzotyczne (orchidea?), w pełni rozkwitu, radosne. Połączone z mroczną, dającą wrażenie tajemniczości paczulą sprawiają, że perfumy Black Orchid nie są mdłe a przeciwnie, bardzo interesujące. Warte swojej ceny.
W skrócie: ziołowy miodek, trufla. Jest niebanalny, złożony i oryginalny. Cudo, tylko trwałość zaledwie ok 3 godz.
Nie rozumiem po co niektórzy się tak rozpisują. To nie jest forum literackie. Na mnie perfumy Forda nie są trwałe.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że jako wielbicielka Crystal Noir Versace nie wyczuwam żadnego podobieństwa. Black Orchid mocno mnie zaskoczyły. Od razu po psiknięciu - BVLGARI JAŚMIN NOIR. Kropka w kropkę. Ale po kilku minutach... Nie jestem w stanie tego opisać. Milion myśli na sekundę, piękne skojarzenia. Black Orchid kojarzy mi się z dużym miastem. Ale nie z Poznaniem, Krakowem czy nawet z Warszawą. Londyn. Nowy Jork! Wielka, tętniąca życiem i nowoczesnością metropolia. Po dłuższej chwili - MĘŻCZYZNA. Zapach PIĘKNEGO (nie przystojnego, PIĘKNEGO) mężczyzny. Takiego, który ma w sobie najlepsze cechy męskie i żeńskie. Oglądają się za nim zarówno jemu równi, jak i kobiety. Powiedziałabym, że to woda unisex. Schodząc na ziemię i przechodząc do spraw technicznych. NIESAMOWITA TRWAŁOŚĆ. Moja skóra niestety niezbyt dobrze utrzymuje zapach perfum. Pragnę zaznaczyć, że jestem wielbicielką mocnych woni. Szybko schodzą ze mnie edp Chanel No5, Dune i Poison Diora, Obsession CK i im podobne killery. Black Orchid wytrzymały na mnie nawet kąpiel pod prysznicem! Zapach nie jest banalny, nazwałabym go czymś, co silnie oddziałuje na skojarzenia. Dlatego nie radzę zamawiać w ciemno. Warto wcześniej przetestować, chwilę się z nim oswoić i dopiero podjąć decyzję o zakupie.
Spodziewałam się po tych perfumach Bóg wie czego. Ileż ja się o nich naczytałam. Te wszystkie zachwyty co do ich intensywności, ogromnego ogona, ogromnej projekcji itd. A tu co? Ot zwykłe, delikatne perfumki. Nie, nie żartuję. Ja osobiście wogóle ich na sobie nie wyczuwam. No może troszeczkę w momencie rozpylenia. Mało tego, moje otoczenie też nie zareagowało, gdy ubrałam się w ten zapach. Co ciekawe, zwykle, gdy zmieniam perfumy moi bliscy i znajomi od razu to zauważają. Nie wierzę, że to moje pH skóry. Moja skóra raczej dobrze przyjmuje zapachy i rzadko się zdarza żeby perfumy tak skandalicznie źle się na mnie trzymały. Myślę, że perfumy są po prosty przereklamowana, ale cóż marka robi swoje.
Przeczytałam kiedyś w recenzjach, że Black Orchid przypominają Crystal Noir Versace. Siedzę, wwąchuję się w nadgarstek i faktycznie coraz bardziej mi je przypominają. Nie wiem czy to siła sugestii? :) Jeśli tak, jeśli rzeczywiście są bardzo podobne, to po co przepłacać? A tak na marginesie, tyle naczytałam się o tych perfumach, ale nigdy nie przypuszczałabym, że są one aż tak słodkie. Z recenzji wynikało, że zapach wilgotnej piwnicy, kadzidła etc. No nic, dalej będę szukać swojego wymarzonego zapachu bez nadmiaru kwiecia. :)
Uwielbiam te perfumy - są inne niż wszystkie, złożone, momentami trudne w odbiorze. Na mnie pachną niesamowicie pięknie czarną porzeczką, czekoladą, kadzidłem i czymś jeszcze, czego nie potrafię zidentyfikować. Niestety moja skóra wygasza większość perfum (wyjątkiem jest Opium YSL i Kenzo Jungle Elephant), więc na mnie są raczej bliskoskórne i średnio trwałe. Przeogromnie nad tym ubolewam, ale nosząc je i tak czuję się wspaniale.
Wyrafinowany, elegancki, ciekawy. Zapach, który zobowiązuje, który zwraca uwagę otoczenia. Bardziej po 30-ce. Jest od kilku miesięcy w planach zakupowych na prezent dla żony.
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.