Lalique Encre Noire
Encre Noire
Perfumy męskie Lalique | |
Kategoria | Męskie wody toaletowe |
Marka | Lalique |
Linia | Encre Noire |
Premiera | 2006 |
Pojemność | 100 ml |
Nuty zapachowe
Nuty głowy: cyprys.
Nuty serca: wetyweria.
Baza: piżmo, drewno kaszmirowe.
Moc i elegancja - oto cechy, które w pełni oddają zapach Lalique Encre Noire. Aromat jest niesamowitą mieszanką cyprysów z dwoma rodzajami wetywerii. W bazie wyczuwamy ciepło drewna kaszmirowego i pobudzające zmysły piżmo. Zapach dla eleganckich i pewnych siebie dżentelmenów, którzy mogą nosić go na dzień do pracy albo na wieczorne spotkania.
EAN/UPC: 3454960022522
Kod producenta: M13201
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Lalique Encre Noire
Piękny, wyrazisty, męski zapach wyróżniający się na tle coraz większej bylejakości zamknięty w niebanalnej butelce. Obsługa i czas realizacji w Dolce.pl jak zwykle na najwyższym poziomie. Polecam!!!
To naprawdę niezły zapach, choć nie sięgam po niego zbyt często z powodu jego dużej popularności w moim otoczeniu. Butelka niezbyt poręczna, ale niebrzydka. Trwałość do ok. 6-7 godzin.
Dostałem perfumy od żony, tzn. Mikołaja:) Zapach mega, ciężki, bagnisty i drzewny. Trwałość bardzo dobra, woda bliskoskórna.
No ho ho, kolana miękną, już wiem co mój mąż dostanie na gwiazdkę. I pomyśleć, że przetestowałam ten zapach tylko dlatego, że jest opinia, że to idealny zapach dla wampira. Myślałam, że to żarty, ale to idealny opis tego zapachu.
Żadna mroczna tajemnica, żaden las - to marketingowe chwyty. A prawda? Ziemniaki w piwnicy. Nie polecam, jeżeli od Lalique to lepszy jest już White.
Co tu dużo mówić - Guerlain Vetiver w innym flakonie. Nie moja bajka, ale tym co lubią ten klimat polecam, bo za połowę ceny Guerlain.
Początek niczym świeży korzeń wetiwery wyrwany z czarnej torfowej ziemi! Mocny, magnetyczny, surowy. Później rozwija się piękna klasyczna woń drzewna, a wetiwer uwalnia swój cytrusowy aromat, który odświeża całą kompozycje! W końcowej fazie dochodzi do tego cyrpys i dopełnia całości w sposób doskonały! Zapach dla każdego kto chce się wyróżnić z tłumu i zapaść w pamięć!!!
Radzę wpierw przetestować na sobie przed zakupem choć ciężko trafić ten zacny zapach w testach w perfumerii. Mnie bardzo przypadł do gustu, zgadzam się z większością opinii poniżej.
Encre Noire to jedno z najlepszych rzeczy, które spotkały mainstream. Według mnie największe dzieło wśród pozycji Lalique (poza zapachami butikowymi, bo ich nie znam).
Gęsta, nieco mokra wetyweria to kręgosłup tego zapachu.
Zapach niemal całoroczny (przy rozsądnej aplikacji i z wyjątkiem upałów), najbardziej pasuje według mnie do deszczowej jesieni. Nieco mroczny urok Encre Noire bardzo dobrze współgra z depresyjną aurą. Do tego prochowiec na użytkowniku i mamy mrocznego detektywa z Gotham :)
Parametry zmieniają się z kolejnymi reformulacjami. Największy efekt zrobiła na mnie starsza wersja. Dosłownie wżerała się w skórę, prysznic niewiele pomagał. Po prostu trzeba było czekać aż Encre Noire zechce z nas zejść.
Żeby wszystkie zapachy mogły pochwalić się podobnym wynikiem... Marzenie ściętej głowy.
Relacja ceny do jakości i zapachu jest jedną z najlepszych jakie znam.
Co się stało z tak pięknym zapachem?! Po reformulacji trwałość zapachu pozostawia wiele do życzenia, max 30min...
Przetestowałem 16 pachnideł z nutą wetiwery. Te z mainstreamu i niszowe. Od 50 zł do 700 zł za 100 ml. Ten bije na głowę wszystkie. To mój zapach nr 1.
Wyborna i szlachetna woda, zapach niszowy, raczej nie komplementowany. Warto się zapoznać przed zakupem.
Na moim mężu pachnie pięknie i trwałość też zadowalająca, także jest ok.
Do zakochania jeden krok... A właściwie już przepadłam. Mam miękkie kolana pod jego wpływem :)
Perfumy ciekawe, tajemnicze, wręcz niszowe. Dla eleganckiego faceta. Mają w sobie klasę. Perfumeria godna polecenia. Pełen profesjonalizm.
Bardzo osobliwie i mroczne perfumy o niebywałej stylistyce. Czując je mam skojarzenia z mroczną i tajemniczą aurą, która towarzyszy... Sam wiesz komu:-) Warto najpierw przetestować, gdyż nie każdego skusi.
Mroczny, ciemny, tajemniczy, ziemisty zapach. Trwały niesamowicie, projekcja dobra. Ukochany zapach męża.
Genialny. Mroczny i tajemniczy. Mój mąż go uwielbia.
Czuję zapach ziemi, mocny vetiver, akordy drzewne. Nie kupujcie w ciemno. Nie każdemu może się spodobać. Ja kupiłam dla szefa, bo wiem, że ich używa.
Zapach niełatwy w odbiorze, niszowy, bezkompromisowy, nie podążający za mainstreamem, ekstrawagancki, unikalny, wytrawny, mroczny, typowo leśne akcenty.
Bardzo trwały (czuć go do 12 godzin), projekcja dobra, subtelna, pozornie niezauważalna - dla noszącego. EN prawdziwy potencjał ukazuje po około 2 godzinach, gdy świeżość cyprysa ustępuje wetywerii, zapach ewoluuje, robi się wilgotno-ziemisty hmm taki korzenno-ziołowy. Bardzo udany zapach dla indywidualistów i dekadentów ;) Wizerunkowo najbardziej pasuje do Indiany Jonesa. Zdecydowanie na chłodniejszą porę roku, raczej wieczór, wiekowo 25+, nie dla amatorów "świeżaków".
Powiem tak: kobiety zwracają uwagę. Zapach męski, zdecydowany i mroczny, dla facetów, a nie biberów w rurkach. :)
Zapach owszem niczego sobie, ale niestety pomimo dużej trwałości, jego projekcja jest beznadziejna! Trochę nie rozumiem takiego postępowania tej bądź co bądź zacnej firmy.
Świetny, ponadczasowy zapach. Z początku gorzki, ciemny, powoli zmienia się w coś pięknego. Obsługa sklepu na najwyższym poziomie. Szybka wysyłka.
Encre Noire to mroczna wetyweria. I w zasadzie nie potrzeba mówić nic więcej. Wetyweria skąpana w ISO E Super. Kultowa już wariacja na temat wetywerii, którą docenią przede wszystkim fani tego arcyciekawego składnika.
Intensywny, trwały i piękny.
Zapach bardzo nietypowy. Nuty ciężkie, dymne. Pasuje raczej do dojrzałego mężczyzny, na jesienny wieczór. Tak go widzę. Ja mam 26 lat, kupiłem w ciemno i muszę jednak przyznać, że ma coś w sobie. W pierwszym kontakcie nie zachwyca, jednak z czasem przekonuje do siebie. Ma to coś, coś co przyciąga.
Zapach na pewno nieprzeciętny i nie dla każdego. Co do trwałości, moja dziewczyna wyczuwa go stojąc obok po dobrych paru godzinach od zaaplikowania, także chyba nie jest źle.
Woda bardzo specyficzna i niebanalna. Zapach jest wytrawny, elegancki i trochę trudny w odbiorze. Woń raczej ciężka, mroczna i surowa. Wyczuwalne akcenty ziemiste, drewniane, dymne i jakby żywiczne. Z pewnością nie są to perfumy dla każdego, więc nie polecam kupowania ich w ciemno. To propozycja dla dojrzałych, starszych i eleganckich indywidualistów. Woda wymaga dużej odwagi i pewności siebie. Młodych i wrażliwych chłopców zapach może wręcz porazić, bo to nie jest "łatwy przyjemniaczek". Lalique to marka ekskluzywna, specjalizująca się w perfumach niszowych. Wody firmy są bardzo charakterystyczne, jedyne w swoim rodzaju i przeznaczone dla wymagających (to zupełnie inna bajka niż Boss, CK, D&G, Lacoste itp.). Lalique podąża własną drogą, nie ogląda się na innych i nie kieruje swoich perfum do masowego odbiorcy. Z tej firmy mam jeszcze w kolekcji wodę Equus, która jest równie oryginalna i dziwna jak ta. Generalnie Encre Noire to perfumy bardzo pozytywnie oceniane, ze względu na ich nietuzinkowość. Niektórzy określają je jako genialne. Ogólnie jest to zapach wieczorowy i dobry na specjalne okazje, ale może być też codzienny. Propozycja idealna na jesień. Trwałość dosyć dobra, zaś projekcja średnia. Polecam dla wszystkich, którzy chcą się wyróżnić i nie lubią banalnych zapachów.
Nie jestem szczególnie mocno przekonana do tego zapachu. Jest interesujący, niebanalny, mroczny? Nie wiem. Dla mnie brakuje mu mocy. Raczej dla panów po 35 roku życia.
Ogona faktycznie nie ma, ale przy kilku/kilkunastu cm wyczuwalny jak najbardziej. Ja osobiście nie czuję po kilku minutach, ale otoczenie czuje i wręcz robi piorunujące wrażenie mroku. Większości chłopaczkom się nie spodoba, bardziej dla mężczyzn. Idealny do czarnej, skórzanej kurtki.
Polecam ten zapach. Na pewno nie jest to zapach dla wszystkich, ale dla wąskiej grupy ludzi. Jest to zapach niszowy. Piękny i elegancki. Urzekł mnie i mojego męża bardzo. Trwały, męski zapach dla faceta z klasą. Polecam. Pasuje na wieczór jak i na dzień.
Mocny, męski zapach. Używam go codziennie. Długotrwały, wyrazisty i z pewnością przypadnie do gustu niejednemu mężczyźnie. Szczerze polecam.
Zapach rzadki, pachnie słonecznikami, jest długotrwały i ciągle przypomina o sobie.
Woda ma swoją klasę. Facet musi być wyrazisty i ten zapach to powoduje. Długo się utrzymuje i jest niepospolity.
Na pewno jeden z bardziej oryginalnych zapachów jakich używałem. Niepowtarzalny. Bardzo męski i idealny na miły wieczór (if U know what I mean :P).
Otrzymałem w prezencie od żony, sceptycznie podchodziłem, bo jestem fanem innej marki, jednak perfum okazał się ciekawym urozmaiceniem.
Piękne opakowanie. Cena bardzo dobra. Pierwsze wrażenie może być odpychające, ale gdy nuta głowy wyparuje, do gry wchodzi nuta serca - wetyweria. Gorzka wetyweria, która daje kopa. Zapach przez około 1 do 2 godzin daje efekt "ogona". Później czuć zapach z 3cm czyli przy bliższym dotyku. Pasuje do ludzi eleganckich - marynarka, koszula... Na pewno nie dla człowieka w dresie. Lepszy na zimę lub chłodniejsze wieczory.
Jeżeli chodzi o wetywerię:
#1 Tom Ford Grey Vetiver
#2 Guerlain Vetiver
#3 Lalique Encre Noire.
Piękna, ciężka, dymna wetyweria!!!! Zdecydowanie na chłodniejsze wieczory!!! Jeden z moich ulubionych zapachów!!!
Zapach przepiękny... Niestety cieszyć się nim na nadgarstku, a nosić na sobie to dwie zupełnie inne bajki. Polecam perfumomaniakom!
Ludzie; skąd Wy bierzecie te wszystkie górnolotne opisy...?
Bardzo fajny drzewny zapach. Leśne i orientalne nuty dodają mu uroku. Jeśli ktoś lubi takie zapachy to na pewno warto spróbować.
Gdyby był trochę trwalszy to byłoby super choć i tak nie jest źle.
Czuję się w nim tak, jakbym położył się w ziemię wśród kępek mchu, księżycową nocą, przy ruinach średniowiecznego, angielskiego zamku. Zapach niewątpliwie mocno podobny do Hermes Terre, ale głębszy i z pewnością dojrzalszy. Dla bardzo oryginalnych mężczyzn lubiących zapachy ziemi. Ktoś napisał o grobie. Hmm... Mokra ziemia z liśćmi... Coś w tym jest.
Jego zimny wiatr, mrowi palce u mych stóp... Zatrzymał czas, wyrazisty twarzy chłód... Gdy spoczął tak, jak dziecko kładzie się do snu... Ktoś dał mu znak, Duch potężny zwany Lalique.
Jeśli to jest kłamstwo, jeśli to jest grzech dziś zatrzymać CIEBIE pragnę i zapytać czemu obezwładniłeś mnie....?
Panowie zapach dla wybranych, a ON mnie wybrał:)
Zapach niemal identyczny jak Kenzo Air Intense. Kupowałem w ciemno, kierując się właśnie opinią o tym podobieństwie. Nie zawiodłem się. Kenzo Air był co prawda bardziej "air", no i był mniej trwały. Lalique Encre Noire to jest zdecydowanie mój zapach. Jest niesamowity.
Spodziewałem się prawdziwej bomby. Miało być jak to piszecie "złowieszczo, jak grobowiec Draculi, itp". Nie padłem na kolana. Pierwsza myśl - to taka współczesna wersja Carven Vetiver (starszej wersji) plus troszkę Zara Cologne Vetiver i Terre. Ogólnie jest ok, i co należy zaznaczyć, na mojej skórze trwałość tej wody można liczyć w dniach.
Mistrzowsko podana wetyweria, chyba najlepsza, jaką spotkałem w perfumowym mainstreamie, a właściwie to EN spokojnie mógłby być zapachem niszowym i kosztować 4 razy więcej niż kosztuje. Flakon - cudo, ale czy jubilerska firma mogłaby zrobić zły flakon? Raczej nie :) Gdy go pierwszy raz testowałem, wydawało mi się, że jego trwałość to ~1-2 godziny. Nic bardziej mylnego, nos szybko się do niego przyzwyczaja, bardzo łatwo go przedawkować, a wtedy naprawdę może drażnić otoczenie :D Podobno to jeden z TYCH zapachów zawierających mnóstwo Iso-E-Super. Coś w tym jest :D.
Tak pachniał Batman!
Kupiłam dla męża, i mu czasem podkradam:)
Genialny, po prostu. Uwielbiam też Hermesa Voyage, ale utlenia się w kierunku któregoś CK - a od tego mnie mdli, dosłownie i niezależnie:)
Pozdrawiam wszystkich "nosicieli" Encre...
Zgodnie z zasadą: są gusta i są... Gusta, każdemu podoba się coś zupełnie innego.
Dla mnie te perfumy to wyjątkowe odkrycie.
Pozdrawiam.
Geniosie zakończmy nasze wspólne rozważania i nieporozumienia wobec różnych poglądów na tematy damsko-męskie. Każdy z nas jest inny, a to w nas jest najlepsze :)
Co do EN - Twoja koleżanka ma bardzo dobry nos jeśli chodzi o skojarzenie. Pozdrawiam Ciebie i życzę wszystkiego dobrego.
@Dr. Dos, nie uraziłeś mnie w żadnym razie. To była żartobliwa aluzja do „śmiem się nie zgodzić”.
Co do wizerunku, jeszcze raz, innymi słowami: nie kierowałbym się popularnością danych zapachów, określanych jako „wabiki na kobiety”. Zapach powinien być spójny z osobowością, dlatego stawiałbym na oryginalność. Lepiej kreować gusta niż za nimi podążać. Lepiej zwrócić uwagę tej jednej, wartościowej i wyrafinowanej kobiety, niż kilkuset, które lecą na „wabiki dla kobiet”.
Dla mnie to jest zły wektor. Zamiast zastanawiać się, jakie zapachy sprostają gustom ludzi („wabiki na kobiety”), wolę skupić się na kreowaniu swojej unikatowej tożsamości zapachowej, która stanie się atrakcyjna właśnie dlatego, że tworzy razem z innymi komponentami mojej osobowości unikatową jakość. Zapach spersonalizowany. Podobający się kobietom, bo podany właśnie na mnie. To dużo ciekawsze.
W temacie EN. Ostatnio koleżanka powiedziała, że ciekawie pachnę, tak nietypowo i orientalnie. A później dodała, że zapach kojarzy jej się... Z paprotką. Ale bardzo pozytywnie.
Drogi Geniosie nie chciałem Cię urazić i zwracam honor ponieważ zgadzam się z tym, iż każdy zapach na kimś innym pachnie inaczej (słabiej, mocniej, dłużej etc). Ale jeśli chodzi o wizerunek to już zupełnie nie masz racji. Moim zdaniem zapach który Cię określa jest Twoim osobistym niewidzialnym podpisem. Nie chodzi o żaden wabik, lecz o pokazanie klasy będącej wyznacznikiem w relacjach damsko-męskich.
@Dr. Dos, po pierwsze, napisałem „na mojej skórze”, więc jak „śmiesz się nie zgodzić"? Po drugie, opieram swoją opinię na doświadczeniach. Osoba, której intensywne zapachy nie przeszkadzają, powiedziała, że po minucie w samochodzie rozbolała ją głowa od EN. Dwie aplikacje w moim przypadku starczą, żeby po kilku godzinach osoba, która przytulisz, cała pachniała tym zapachem. Zgadzam się, że zapach potrafi być bardzo dyskretny i łagodnie się snuć, ale potrafi też pokazać dużą moc i pachnie długo, choć po jakimś czasie bardzo dyskretnie. Wszystko zależy od tego, jak stosujemy, i od naszej skóry.
Tak na marginesie, prawdziwy mężczyzna kreuje swój unikatowy wizerunek, a nie kupuje „wabik na kobiety”, którym ponoć pachną wszyscy „prawdziwi mężczyźni”.
Genios napisał: "Trwałość zapachu na mojej skórze bardzo dobra. Dwie aplikacje wystarczą, żeby w pierwszej godzinie zadusić wszystkich w samochodzie, a w kilku następnych intensywnie pachnieć." Śmiem się nie zgodzić niestety. Jak już wcześniej napisałem nie jest to kiler zapachowy, a raczej powiedziałbym, że spokojny zapach. Po ponad miesiącu używania go dzień w dzień, niczym szczególnym nie zaskoczył osób w moim otoczeniu. Lubię jak kobiety pytają czym pachę, jednak Encre Noire nie jest wabikiem. Panowie chcecie wiedzieć jakie zapachy nigdy mnie nie zawiodły i dzięki nim panie ulegały czarowi zapachowemu i nie tylko ;)? Tych zapachów jest tylko 6 w mojej skromniej ponad 40-sztukowej kolekcji. Nie powinienem tego robić, ale cóż, podzielę się nimi:
1. Cartier Declaration
2. Dior Homme
3. Terre d'Hermes
4. Ysl La Nuit d'L Homme
5. Gucci by Gucci
6. Chanel Egoist Platium
Panowie tymi zapachami pachną prawdziwi "Mężczyźni", a nie smyki, reszta pachnideł to niestety szara nicość, na którą większość nie zwraca uwagi. Podałem wam na tacy wabiki na kobiety. Mam nadzieję, że choć odrobinę pomogę w podbojach miłosnych.
Pozdrawiam perfumo_maniaków.
Trwałość zapachu na mojej skórze bardzo dobra. Dwie aplikacje wystarczą, żeby w pierwszej godzinie zadusić wszystkich w samochodzie, a w kilku następnych intensywnie pachnieć.
Z tą projekcją jest trochę zdradliwy. Niektórzy piszą, że trzyma się blisko skóry. Rzeczywiście, czasem wydaje się łagodny, nienarzucający się, choć co jakiś czas daje o sobie znać przez wiele godzin. Natomiast bardzo łatwo przesadzić i wtedy z takiego miłego dymku robi się duszne pachnidło, od którego ludzie dostają bólu głowy.
Co do walorów olfaktorycznych: na tyle mnie zafascynował, że go kupiłem. Nie żałuję jak na razie, choć wciąż jest w fazie testów.
Właśnie zajechał do mnie Encre Noire (zakupiłem w ciemno) zapach dość dziwny, po opiniach spodziewałem się czegoś bardziej w duchu Hermesa, ale Encre mi go w ogóle nie przypomina (Hermes jest mistrzem - moim skromnym zdaniem), choć nie powiem, że zapach jest zły - moim zdaniem jest poprawny, niemęczący, mam wrażenie, że pachnie wilgotną ziemią. Lubię zapachy mocne, ciągnące za sobą tzw. ogon, ten wydaje mi się, że taki nie jest mimo opinii, które do tej pory przeczytałem. Zobaczymy jak sprawdzi się na testach w relacjach damsko-męskich, podobno wabik na płeć piękną - okaże się niebawem ;)
Tak to jest kupować zapach w ciemno... Fantastycznie pachnie, klasa i elegancja, do tego Jack D, cygaro i jestem człowiekiem spełnionym. Nie polecam, bo nie chcę żeby ktoś pachniał jak ja.
Mocna wetyweria z cyprysem. Prosty, a jednocześnie niezwykle szlachetny, subtelny, wyszukany. Po wycofanym Gucci PH jest jednym z ciekawszych zapachów selektywnych. Dym, kadzidło, stary kościół, gotyk, atrament, stary las, sucha ziemia po pierwszych kroplach deszczu - to moje skojarzenia. Nie jest to jednak zapach retro - czuć bardzo współczesną nutę. Zapach pewnie byłby moim ulubionym, gdyby nie trwałość na mojej skórze, która pozostawia wiele do życzenia. Wyczuwalny tylko blisko skóry i to jedynie kilka godzin. Wielka szkoda. Ale trwałość zapachu to sprawa zależna od wielu czynników, więc najlepiej samemu przetestować.
Jeśli chodzi o Hermesa to zszedł on już na drugi plan, bo jak wiadomo niszowa marka Montale stworzyła klon tego zapachu w o wiele bardziej luksusowym wydaniu i to bez dwóch zdań co potwierdzają fachowcy.
Tak tak to właśnie Red Vetiver jest tym zapachem który udowadnia, że można jeszcze lepiej udoskonalić ten zapach. Pamiętajmy też co stworzył Klein jego Shock Him to orgazm dla nosa w niskiej cenie to taki drugi fenomen po klasycznym Obsession nie wierzycie powąchajcie jak pachnie wielki świat według Kleina.
Zapach jest przesycony wetywerą, mocny, prosty, bardzo trwały i trzymający się blisko skóry. Niezwykle tajemniczy, trochę dziki i... Mroczny (wyczuwalne wilgotne drewno, mech, może nawet kurz). Jak dla mnie Encre Noire, obok Terre d'Hermes, przeznaczony jest dla rasowego mężczyzny. Ale odkąd go poznałam nie istnieje dla mnie bardziej zmysłowy zapach. Kupiłam... Dla siebie;)
Estabas
faktycznie Gucci i ten zapach maja coś wspólnego, w każdym razie oba bardzo mi się podobają, chyba musi być jakiś powód dla którego wiele osób traktuje ten produkt jako niszowy?
Grubo przesadzacie-normalny zapach i tyle. Faktycznie po mistrzowsku skomponowane dwa rodzaje wetivery i tak zastanawiam się nad fiołkiem, ale pewny nie jestem(znam się na tym)Świeży, czysty i mocny zarazem. Nutę podstawy ma jak Gucci by Gucci, ale jest ostrzejszy. Do niszowych oryginałów wiele mu brakuje.
Długo pachnie na ubraniach. Na skórze też całkiem nieźle (ale chyba dość blisko się trzyma). Bardzo charakterystyczny, wyjątkowy zapach, wyróżniający się. Jak już wspomniałem, dość przymulony, więc trzeba się w niego wwąchać. Albo damy się porwać tej bagnistej, tajemniczej magii, albo nas zmęczy. Gdybym go miał, to pewnie nie zawsze by mi pasował. Musiałbym mieć jakąś alternatywę.
Zauważyłem ciekawą rzecz. Zwykle degustuję za jednym razem dwa zapachy (na każdym nadgarstku). Encre Noire ma to do siebie, że pięknie komponuje się z wieloma innymi wodami, dodając im głębi i nieco tajemnicy.
Ciężki, mocny, ostry super trwały. Na chwile obecną używam na co dzień i na noc;) ŚWIETNY!!
Uulalala earthy darkness :) na mojej skórze po 8 h wciąż wyraźnie wyczuwalny, do tego doskonale roznosi się na swetrze... Na razie testy, ale już czeka w kolejce na liście. Flakon i korek, prostota, mistrzostwo!
Drogi A La Kotlet...
Oczywiście, że nie tym przyprawiam mięsko, ale Encre Noire ciągle mi pachnie kuchnią w trakcie robienia obiadu, mimo nie-kuchennego składu. Co kto lubi. ;)
Kwiecisty fleurze... Przyprawisz mięso cyprysem i wetywerią dodając po szczypcie piżma i drewna kaszmirowego? Gratuluję przepisu na udane mięsko :) A czarny atrament jest piękny chociaż niełatwy w noszeniu. Niesamowicie nostalgiczny, uspakajający. Polecam ludziom, którzy potrzebują się na chwile zatrzymać.
Powiem krótko i brutalnie - nie chcę pachnieć jak przyprawa do mięsa. Taka jest moja opinia. Ale - szacunek dla tych, którym się podoba. :)
Ja niestety nie czuję tego światła i przestrzeni. Zapach jest bardzo ciekawy, ale przygaszony, według mnie, i jakiś taki raczej ciasny, lekko zamulony. Brakuje mu tej iskierki właśnie, figlarnego mrugnięcia okiem.
Jest jednak na tyle frapujący, że być może zmienię kiedyś zdanie.
Wart uwagi.
Piękne, trudne do jednoznacznego sklasyfikowania, z jednej strony - eleganckie i dostojne, z drugiej radosne, optymistyczne. Dobre zarówno na okazje "wieczorowe", jak i też na co dzień, ot tak, do jeansów i t-shirtu chociażby, jak mi się to często zdarza ;) W odbiorze faktycznie nieco podobne do Terre, jednak perfumy Hermesa są bardziej wytrawne i "odpicowane", może za sprawą geranium i paczuli, EN są zdecydowanie mniej zobowiązujące, więcej w nich przestrzeni i światła ;)
Mimo kilku podejść, nie dałem rady się do niego przekonać. Może wszystko przede mną...
Zapach mroku - tak najkrócej można by go opisać. Ja podobieństwa do Terre nie widzę aż tak bardzo, może odrobinę. W mojej subiektywnej opinii to właśnie Terre jest "suchy" (jak napisał Dandys), a Encre Noire wilgotny. Gdyby jeszcze był trwalszy... (tu niestety zwycięża Terre). Ale nic to - od czego są butelki 100 ml, które tak wolno się kończą i które aż krzyczą do użytkownika: "Nie żałuj sobie!".
Bardzo wytrawny zapach, suchy, niesamowicie efektowny i jedyny w swoim rodzaju.
Atramentowa noc, ogromny księżyc i gwiazdy utkane na ciemnym niebie... Noc tajemnicza, niespokojna, czekam na kogoś... Niecierpliwie wyczekując, wychodzę na taras, gdzie oddycham głęboko... Wchłaniam drobiny woni nocy atramentowej... Zapalając kolejnego papierosa, dostrzegam na białej koszuli atrament, widnieje też na palcach i paznokciach - ten staromodny zwyczaj pisania listów piórem... W tle płyną orkiestrowe dźwięki "La vasle d'Amelie"... Zaczynam odczuwać ból wyczekiwania... Encre Noir snujący się po mej szyi i rozpiętej koszuli towarzyszy mi w tej nocnej wędrówce myśli, towarzyszy nieustannie, wzmagając mój niepokój i pożądanie... Słyszę nieśpieszne kroki, dobiegające z ogrodu... Zrywam się, pozostawiając za sobą jedwabistą drogę mistycznej woni, która w ciemności będzie jak tląca się lampa naftowa, prowadząca do mnie... Demaskująca moje ukrycie w nocy atramentowej... Arcydzieło.
Wiedziałam, że znam ten zapach - to żywica sosnowa, ale nie jest aż tak banalny :) Moim zdaniem można używać na dzień.
Ciemno-zielony, podszyty dymem i czymś ciepłym (ale nie słodkim), trochę "gryzący", w duchu Hermesa.
Po prostu coś pięknego. Ale doceni to niewielu i może dobrze :)
Kupiłam perfumy "w ciemno" dla mojego męża, tylko czytając opisy użytkowników; U mężczyzn lubię perfumy mocne, niebanalne takie z pazurem. Nie zawiodłam się. One są niebanalne - jeszcze czegoś tak oryginalnego nie wąchałam, mocne, wyraziste, ładnie ewoluują na ciele. Zdecydowanie na wieczór i nie można przesadzić z ilością. Polecam. Ale nie dla Panów lubiących lekkie cytrusowe zapachy.
Do kseroboja... Maraka Lalique istnieje od ponad 100 lat, czyli dłużej niż Chanel... A to ze nie jest tak popularna to działa na jej plus.... I poza tym specjalizuje się w bardzo drogich wyrobach jubilerskich, na które na pewno ani Ciebie ani mnie nie stać... Bo trzeba się zapisać a w niektórych przypadkach nawet błękitna krew.... Pozdr.
Nawet ok pachnie, ale raczej go nie kupię, bo co to za firma?? Lalique? Nikt jej nie zna.
Jak kupować to coś znanego i szanowanego, faktor lansu musi być odpowiedni.
Dlatego raczej postawie na Diora albo Chanel.
Przyp. Dolce.pl: Perfumy Lalique to zapachy niszowe, jednakże doskonałej jakości. Zachęcamy do zainteresowania się marką Lalique:
http://en.wikipedia.org/wiki/Lalique
Mam 21 lat, ubrany w elegancką koszulę i sweter czuje się idealnie w tym zapachu... Co kto lubi.... Aż się psiknę zaraz ;PPP m, mmmmm.
Lubię ciężkie, ciągnące ogon za sobą zapachy. Mam London'a, Brit'a, Encre, Very Irresistible i kilka lżejszych. Mam do Barta lub Klausa pytanko. Jaki zapach mnie byście polecili? Mam 42 lata. A Encre jest specyficzny, to fakt bezsprzeczny. Pozdrawiam.
On ma rzesze fanek, ale dla mnie to zapach-siekiera, którego trudno się pozbyć. Mocny i wyrazisty, nie ma przed nim ucieczki. Kiedyś na próbkę sobie ciut psiknąłem na wierzch dłoni i czułem po 3 dniach mimo kąpieli i pryszniców. Oryginalny, ale musi podpadać pod osobnicze pH i akurat taki gust. Jest niesłodki ( a większość ludu młodzieńczego uwielbia zapachy słodkie i zwiewne), mnie męczył, teraz bezbłędnie rozpoznaję go w przestrzeni.
Co prawda mój nos dojrzał już do różnych ciekawych zapachów, ale dalej nie mogę rozgryźć tych bazujących na wetywerii, jak Noire czy Guerlain Vetiver. One są po prostu bardzo dziwne. Guerlain (choć ciekawy) – z początku niezwykle sztuczny, wręcz toksyczny. Noire fajniejszy, łagodniejszy, bardziej ziemisty. Grobowy? Chyba coś w tym jest. Dla mrocznego, wampirycznego ekscentryka albo zagranicznego biznesmena w czarnym mercu (drugi przypadek strasznie przykry). Jest trzecia opcja – elegancki indywidualista, który dokładnie wie, po co nosi ten zapach.
Chyba jestem na Noir za młody. Ale może kiedyś…
PIĘKNE, takie bardzo męskie; postawiłam, że kupię je swojemu mężowi :) Moim zdaniem są do nich podobne jedne perfumy, to Antaeus Chanel.
Ostatnio wylałam na siebie próbkę. Piękny jest ten wetiwer w fazie serca. Taka leśna przyjemna ściółka. Dziwne, bo moja siostra myślała, że pachnę light blue. Wnioskuję, że podobny rodzaj "świeżości" :)
Zrobiłem już lekki offtopic opisując ten zapach specjalnie Tobie Jerry w temacie o Davidoff'ie, więc żeby inni także zaczerpnęli nieco prawdy, napiszę kilka słów już w odpowiednim dla nich miejscu ;).
Zapach ten ciężko sklasyfikować pod względem wieku, dla jakiego został stworzony... Jeśli widziałbym niezadbanego faceta w dresowych spodniach i nażelowanymi zbyt mocno włosami, sierdziłbym, że od faceta zwyczajnie śmierdzi, a nie pachnie, tą jakże nadzwyczajną wodą... Efekt ten powoduje nuta zapachowa, która z początku do bólu przypomina zwilżoną ziemię, las po deszczu, wilgotny mech, czy zmoczone drewno, a może nawet i sam atrament, ale ten o wiele mocniej wyczuwalny jest w Escadzie Magnetism ;). Jak już JD napisał, zapach po kilku chwilach otwiera się w tą samą stronę co Terre d'Hermes - wilgotny kwiat paproci, mech itd... Nie jest jednak aż tak podobny, jak mogłoby się wydawać. Hermes jest zapachem ostrym, że aż w nosie kręci, Encre nie. Hermes jest dość świeży, a Encre nie. Obie te wody natomiast kojarzą mi się z nutami zapachowymi, jakie można napotkać w palmiarni - dla mnie bardzo miłe nuty. Warto wspomnieć, że nie znam drugiego tak delikatnie pachnącego perfumu, jak Encre Noire, co świadczy o tym, że doskonale miesza się z zapachem skóry. Jest jednak też i bolączka tego zajścia - to najbliżej trzymający się zapach, jaki było mi dane poznać. Wyczuć można go dopiero z odległości mniejszej, niż 5cm, albo moje PH przy tym konkretnym zapachu coś szwankuje... Kiedy spryskałem dwa nadgarstki, jeden Opium od YSL, drugi Encre Noire, Opium czułem z 20cm, Encre po 30 minutach, dopiero po przytknięciu nosa... Jednakże w żadnym wypadku zapachu nie uznaje za słabo utrzymującego się - oj nie... Woda jest bardzo długo wyczuwalna, jednak zbyt delikatnie, by móc się nią cieszyć osobiście. Jeśli miałbym wybrać porę roku dla Encre Noire, by uzyskać synergię zapachową ;), wybrałbym Autumn. Zdecydowanie jesień oddaje w pełni klimat, jaki ma do zaoferowania ten zapach.
Pozdrawiam.
Witam! Mam pytanko do posiadaczy tego zapachu. Nadaje się on dla młodych mężczyzn? Jest to zapach wyczuwalny z daleka czy raczej utrzymujący się blisko skóry? Na jaką porę roku najbardziej się nadaje? I wreszcie jak z jego trwałością, ile godzin pachnie? Pozdrawiam :)
Zastanawiam się nad kupnem tej wody...
Czy podoba się on kobietom? Mam 26 lat.
Pozdrawiam.
Zapach powalający... Mistrzostwo świata! I ta wetyweria! Ekstraklasa.
Potężny wabik na kobiety. Nic co do tej pory wąchaliście nie przygotowało was do doznań jakie niesie ze sobą zapach Encre Noire. Arcydzieło.
Powiem tak, testowałem go na sobie i ten zapach po prostu mnie zwalił z nóg!!!! Jest niesamowity i tak jak już zostało, powiedziane nie dla masowych odbiorców:)zapach podobny do Hermesa, ale jest bardziej dymny i wilgotny dla mnie numer 1 chociaż wolałem świeże zapachy, czuć vetiwer i akordy dymne, jest u mnie zaraz przed Vetiver Guerlain;)
Intensywny ostry zapach. Określiłbym go wyraźny, może troszkę drażniący, nie wiem czy to dobre określenie. Ale mi się podoba i utrzymuje się na skórze:)
Powiem tak - nie kupujcie tego :) ani żadnych perfum Lalique :) Dzięki temu bedzie węższe grono ładnie pachnących panów i pań. Poza tym ta cala reszta 212 i inne syfki pachną tak samo i bez duszy :) Ale za to Lalique pachnie... mmmm... nie do opisania.
Najlepsze wydanie wetywerii jakie dane mi było poznać dotychczas. Zdecydowany i konkretny. Inny od wszechobecnej tandety. Młody, mimo to bardzo szlachetny, dla wąskiej grupy ludzi. Polecam serdecznie.
Zapach jest bardzo podobny do Terre Hermes.
Zapach słoneczników. Oryginalny i na pewno inny od masowej produkcji.
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.