Terre d'Hermès
Terre d'Hermès
Perfumy męskie Hermès | |
Kategoria | Męskie wody toaletowe |
Marka | Hermès |
Linia | Terre d'Hermès |
Premiera | 2006 |
Pojemność | 50 ml |
Nuty zapachowe
Nuty głowy: pomarańcza, grejpfrut.
Nuty serca: pieprz, pelargonia.
Baza: paczula, drewno cedrowe, wetyweria, benzoes.
Zapach Terre d'Hermes odsłania nowe oblicze męskości. Jej twórca Jean-Claude Ellena inspirował się myślą: ,,Poczuć tworzywo, stąpając po ziemi z głową w chmurach." Aromat ma ukazywać często skrywaną stronę męskości - wrażliwość, elegancję oraz delikatność. Drzewno-owocowy zapach uwodzi kobiety i sprawia, że noszący go mężczyzna staje się bardziej pewny siebie.
EAN/UPC: 3346130009610
Kod producenta: 20873
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Terre d'Hermès
Mniej więcej pamiętam ten zapach. Przypominał mi on krzemyki... Nic więcej. Odnosiłam wrażenie, że co drugi gwiazdor się nim chwalił, ale chyba moda już troszkę na niego minęła.
Świetny świeży elegancki zapach, perfumeria Dolce.pl jak zwykle niezawodna.!
TOP 3
Terre d'Hermes
Dior Pour Homme
Armani Eau de cedre
POLECAM!
Zakupiłem kolejną flachę, tym razem 200 ml. Nie wiem czy jej używać, czy wypić. :) To jest zapach, który wręcz klei się do mojej skóry. Moje wieloletnie testy wyłoniły wielką trójce: Terre, Polo Green, Lalique Encre Noir. :)
Świetny, męski zapach. Zakupy w Dolce.pl jak zwykle bez problemów. Mąż bardzo zadowolony.
Pojawiły się na forum opinie, iż Hermesa świetnie imituje Frank Olivier BlackTouch. Nie mogę się z tym zgodzić z faktu, że BlackTouch jest zapachem o wiele cięższym i słodszym od Hermesa. Idealnie wpasowuje się w sezon jesienno-zimowy. Natomiast Hermes jest pełen wigoru i energii, stąd jego przeznaczenia bardziej pasuje na sezon wiosenny, może też letni. Hermes jest jakby wersją light (sport) BlackToucha. Oba są świetne, lecz każdy z nich przeznaczony jest na inną porę roku, tudzież okazję.
Przegięcie!!! Po prostu przegięcie! znakomity! :)
Do Tyfy: producenci poddają zapachy reformulacji ze względów oszczędnościowych, by dostosować je do bieżącej mody oraz co ważne - ze względu na zmieniające się przepisy, narzucające producentom rezygnację z jednych składników na rzecz innych... (chodzi o uczulenia, składniki rzekomo rakotwórcze, ale głównie chodzi o oszczędność).
Ten zapach na mnie czeka, a ja o nim dobrze pamiętam. Jest to pozycja dla faceta sukcesu, znającego życie i w pełni wykorzystującego swoje możliwości. Szczęśliwego tygrysa mającego łeb na karku, wiedzącego kim jest i co osiągnął do tej pory. Numer jeden dla zaczynających po mału odcinać kupony od swoich udanych przedsięwzięć w przeszłości, ale mających zarazem 3 dekady do emerytury. Dla faceta pachnącego Hermesem słowo "stabilizacja z klasą" to drugie imię. Nie kupować w ciemno. Tak to widzę nieprzerwanie od 5 lat.
Jeden z ulubionych zapachów mojego męża, który robi na mnie niesamowite wrażenie. Jest bardzo elegancki i trudny do opisania. Moim zdaniem, ukazuje prawdziwe oblicze mojego mężczyzny: wrażliwość, elegancję, delikatność, a także pewność siebie. Mój mąż używa go od kilku lat. Gorąco polecam! :)
Tak, ten zapach jak i wiele innych obecnie przeszedł reformulację - wersja edt. Niestety na niekorzyść. Dla fanów zapachu jest jeszcze wersja edp i "kolońska" - Eau Tres Fraiche.
Hej Tyfy! W mojej opinii, najlepszy jest we wszystkich okresach roku poza latem, gdyż jest to zapach "gorący" i w pomieszczeniach może jeszcze rozgrzewać. Ja używałem go w zeszłym roku latem na wakacjach w wyższych temperaturach i się też sprawdził, ale przebywałem wówczas wyłącznie na świeżym powietrzu. Teraz jest dobry okres do jego używania. To zapach inny niż to, co jest na rynku. Po reformulacji wypada gorzej niż dawne wypusty, bo zabito w nim tę niesamowitą, wibrującą w nosie, "kamforową" nutę, która go stworzyła. Ja obecnie wolę wersję edp, gdyż nie czuć w niej tej spalenizny, która drażni mnie w obecnej wersji edt. Pozdrowienia dla fanów Terre'go...
Drugi sezon z wygodnym w uzupełnianiu zapachem, który pozostaje dyskretnie na korytarzu. Męski, dla dojrzałego emocjonalnie faceta, bardzo trwały, wyrafinowany. Oczywiście bez cienia wątpliwości produkt ORYGINALNY!
Coś pięknego. Trudno mi "zostać" przy jednym zapachu, ale te cudo zagości na moim ciele na długo.
Jestem uzależniony od tego zapachu... Lecz potwierdzam opinię innych użytkowników, by nie kupować w ciemno! Tak jak każdy pies ma swojego właściciela (przynajmniej tak powinno być), tak i zapach szuka swego pana. W tym przypadku znaleźliśmy się, a Dolce.pl 10/10 - brawo!
Dostałem próbkę od kolegi. Od razu psikłem sobie na rękę. Powiedziałem "ble, ale śmierdzi". Poszedłem do domu i po niecałej godzinie powiedziałem sobie "o ja, to jest to!" Nie tak dawno zakupiłem flakon 50 ml i muszę przyznać, że wcześniej używałem A*Men T. M. i totalnie o nim zapomniałem. Nie używam już go od miesiąca, choć są to perfumy typowo na zimę. Teraz tylko Hermes. Ale bez przesady. Tylko na poważne wyjścia - nie do sklepu. :P Jestem zachwycony. Tak, to prawda - nie kupujcie w ciemno, bo to zapach, który albo się kocha albo nienawidzi. :) Ja kocham. :) P.S. Jeżeli chodzi o garnitur to wypróbujcie też Carolina Hererra CH Men. :)
Zapach ciekawy, zwracający uwagę, nie-świeżak, trwały. Nuty grejfrutowo-drzewno-pieprzne :) Raczej odradzam zakup w ciemno. Dla starszych nabywców - 30+. Mi się podoba, ale nie kupię, rzecz gustu, bo bardziej mi odpowiada Chanel.
Piotrze S., wspaniałe opisałeś Twój odbiór Terre, jesteście artystami - Ty i Terre...
W mojej opinii najmocniejszą zaletą tej wody jest właśnie jej niesamowita, niezwykła i niecodzienna wręcz oryginalność i odmienność od wszystkiego, co jest dostępne na rynku. Wyróżnia się zasadniczo spośród wszystkich zapachów. Jest wiele dobrych pachnideł - tak jak te wymienione w poprzedniej opinii - ale ich wadą jest powtarzalność i przewidywalność (no może z wyłączeniem m7). Pozostałe zapachy to jednak powielanie podobnych schematów perfumeryjnych : lawenda, przyprawy, wanilia, tytoń, nuty kwiatowe, apteczne, itd. Twórca Terre d'Hermes w tym konkretnym przypadku osiągną szczyt perfumeryjnego geniuszu komponując zapach, który jest inny od wszystkiego, co znamy. Dla mnie jest przede wszystkim niezwykle naturalny, nie czuję tam chemii a za to czuję jakiś trudny do opisania, ale dla mnie w 100 procentach naturalny zapach. Jakbym znalazł flakon gdzieś w lesie, na plaży, w jaskini, wśród kamieni i zarośli... Jakby był to naturalny zapach ofiarowany nam przez przyrodę. I za to cenię Terre i jego Twórcę.
Nie rozumiem co niektórych, nadmiernie w mojej ocenie ekstatycznych opinii. Przyznaje: odbiór zapachu niby rzecz indywidualną i rzeczywiście jest przyzwoity. No właśnie czy aż tyle? Bo ja myślę, że tylko tyle. Obiektywnie się patrząc to istnieje wiele znacznie doskonalszych kompozycji (z punktu widzenia kryteriów oryginalności, niepowtarzalności, jakości, trwałości itd.) Caron pour un Homme, Mugler Pure Havane (Malt też), Kouros, m7, Tom Ford Tabbaco Vanille, Le MaLe, Creed Irish Tweed, nawet Gold Edition Bogarta - można długo tak wymieniać...
Wiele już napisano na temat tego zapachu, zarówno przede reformulacją, jak i po niej. Nie ma sensu po raz kolejny wypowiadać się na temat składu, projekcji, czy też rozwijania się tego zapachu na skórze. Z przyjemnością opiszę jednak, jakie uczucia towarzyszą mi, kiedy używam tego zapachu. Nasz pierwszy kontakt miał miejsce, kiedy szukałem alternatywy dla Lalique Encre Noire. Pierwsze wrażenie po wypróbowaniu - spokój. Absolutny spokój po ciężkim dniu w pracy, kilku godzinach w biurze - jedyne o czym mogłem myśleć to rozgrzana ziemia oddająca ciepło późnym popołudniem. Cedry muśnięte ciężkimi promieniami słońca. Czas odpoczynku i relaksu po dniu wytężonej pracy, gdzieś daleko. Może w okolicach Koryntu, a może Teb. Jak wyglądały kolejne spotkania? Szybko okazało się, że Hermes posiada drugie oblicze - równie pociągające, ale nie tak sielankowe. Ciężki, monumentalny wręcz zapach nie znoszący żadnego sprzeciwu. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam na myśli żadnego despotycznego tyrana. Prędzej ogromną ścianę że spalonego słońcem piaskowca. Dyskutowanie z takim przejawem majestatu natury mija się z celem. Tak samo jest z Hermesem - otoczenie musi go zaakceptować, bo on nikomu nie zejdzie z drogi.
Hey Estebian, wg mnie ten zapach idealnie pasuje na jesień i zimę. Latem jest zbyt "gorący"- nie ciężki, ale właśnie gorący! Terre to dość dziwny zapach, różnie się zachowuje w różnych okolicznościach. Szybko przyzwyczaja do siebie nos Nosiciela, który może narzekać, że go np. nie wyczuwa lub wyczuwa słabo. Natomiast dla otoczenia projekcja jest bardzo donośna. Na mojej skórze zapach trwały, utrzymuje się przez wiele godzin. Obecny Terre po reformulacji jest i tak słabszy od Protoplasty, który miał ogromną moc, aż może za dużą. Mimo zmiany, to bardzo ciekawy zapach. Ewoluuje na skórze, dostarczając doznań przyjemnych, ale czasem potrafi zaskoczyć jakąś ciemną, brudniejszą stroną... To pewnie za sprawą Iso E super, którego wielbicielem jest pan Ellena- twórca zapachu.
Zapach nietuzinkowy, oryginalny, ale chwilami trudny... Dla mnie jeden z najwspanialszych zapachów, szczególnie faza otwarcia i serca. Używam od 2007r. Prawie non-stop. Ale Uwaga! Z doświadczenia wiem, że warto sobie robić od niego przerwy, bo nos Nosiciela się doń przyzwyczaja bardzo. Pozdrawiam Wszystkich Perfumowiczów. Adam.
Od kliku dni testuje Terra, zauroczył mnie niesamowicie, jednak na razie mam wątpliwości co do trwałości i projekcji. Powiedzcie mi czy na jesień będzie odpowiedni, bo mam wrażenie, że raczej na wiosnę bardziej pasuje i jak u was z trwałością sobie radzi.
Przetestowałem dzisiaj Hermesa i nie wiem... Trzyma długo, to fakt, ma dymne nuty, zapach na pewno nie dla każdego. Prysnąłem na drugą rękę mój ulubiony Davidoff The Gamę Intense i ten jest lekko do Hermesa podobny, ale ma zdecydowanie głębszy zapach, więcej nut, ładniejszy... I trwały niesamowicie. Nie kupuję Hermesa.
Jak trwałość butelek po 2011? Zapach mnie porwał, ale jeśli ma być nietrwały to raczej podziękuję. Czekam na opinie i pozdrawiam :)
Elegancki, mocny, charakterystyczny. Nie dla każdego. Do garnituru, 35+. Jednak nie na co dzień. Zbyt intensywny. Trwałość mocno ponad przeciętna..
Podobno od roku nie można już kupić "starego" zapachu.
Składw 2011 uległ reformulacji i zapach jest bardziej płytki i delikatniejszy. Nie ma tego uderzenia z jakiego zasłynął Terre. Trwałość również uległa skróceniu. Butelki przed 2011 to "oryginalny" Terre - MOC I SŁOŃCE
Szczęśliwy ten kto ma stare zapasy...
Moc. To pierwsze co mnie uderzyło w nozdrza. Lekkie odrzucenie, ale po kilku minutach "zwolnienie filmu". Lepiej... Troszkę szlachetnieje... Nabiera koloru. Nadal jednak KWAS. Po godzinie zaczynam wyczuwać słońce :) i co dziwne dziką różę (ale raczej smak jej owoców). Coś jakby różane nadzienie do pączków, tylko oblane cytrusem. Wyczuwalny po 12 godzinach na nadgarstku i po umyciu mydłem... Trwałość jak dla mnie rewelacyjna. Jednak nie mógłbym go używać. Za BARDZO go czuję. Za agresywny dla nosiciela :) Dość mocno swoją kompozycją przypomina mi Issey Miyake Issey, nie jest jednak tak agresywny. Hermes natomiast lepiej się starzeje, ma głębszy trójwymiar... NIE KUPOWAĆ W CIEMNO.
Ciekawy, specyficzny, nie często spotykany zapach, jednak nie dla każdego. Jak ktoś lubi wąchać grejpfruta to nie trzeba aż kupować perfum.
Mam pytanie do znawców, znalazłem na popularnym serwisie aukcyjnym miniaturkę 12,5ml EDT z atomizerem w atrakcyjnej cenie czy może być to oryginał? Jestem ciekawy tego zapachu lecz u mnie w mieście nie mają go w perfumerii nie mam jak go przetestować a nie chce kupić całej butli jeśli okaże się, że zapach mi się nie spodoba. Można go porównać do jakiegoś innego zapachu mam w kolekcji: Dior Higher, Armani Code, Mania, Acqua di Gio, CK One, Azzaro Chrome. Czy to zapach bardziej na wiosnę-lato czy jesień-zimę na dzień czy na wieczór. Dzięki za pomoc:)
Szkoda jednak, że Hermes jest już dosyć mocno rozpoznawalny - bo jednak, gdy ktoś go wyczuje (a ciężko go nie wyczuć, bo jest bardzo lotny) to nie sposób nie zapytać "czym tak pachniesz". Całe szczęście, że jest jeszcze pewna zapora cenowa, która skutecznie odstrasza bananową młodzież od jego używania.
W zapachu zakochałem się od pierwszej próbki, którą otrzymałem kiedyś przypadkiem. Osobiście tak bardzo do gustu przypadł mi jeszcze jedynie Ralph Lauren Polo Blue - choć to już zupełnie inna i lżejsza nuta.
Hermesa chętnie bym używał tylko od święta, bo aż szkoda robić z niego pachnidło na co dzień, ale z drugiej strony, gdy rano mam wybór czym pachnieć to ciężko nie sięgnąć właśnie po niego.
Czytając o wyprawach z plecakiem i flakonem Hermes'a nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu, bo używam tego zapachu na bardziej specjalne okazje. Niemniej jestem sobie w stanie wyobrazić tę sytuację.
Terre d'Hermes to zapach jakich teraz jest bardzo mało. Większość osób kupuje modne zapachy, "podobne do", "ale inne". Ten nie jest modny, tylko po prostu dobry. Nie pojawią się kioskowe dezodoranty "podobne do". To spora zaleta dla smakoszy gatunku.
Pierwsze słowo po pierwszym fuknięciu i dojściu do nosa, które wypowiedziałem to faktycznie było...''O kur..., ale wali!'', ale z minuty na minutę przemieniał się na skórze i muszę przyznać ze podoba mi się :) Teraz chce zakupić Chanel Platinum Egoiste, ale jeszcze nie miałem go przy nosie... I boję się trochę w ciemno... Bo faktycznie są gusta i guściki... Np. 1million dla mnie śmierdzi... Aż mnie ciarki przechodzą... Hugo Boss no.6... Też śmierdziel... Mam nadzieję, że nie jest do nich podobny.
Muszę Was zmartwić drodzy fani tego zapachu, ponieważ Montale stworzył klona Terre d'Hermes w o wiele bardziej luksusowym wydaniu. Nie ma się co oszukiwać, że jego RED-VETIVER to jest dopiero arcydzieło pachnące o wiele lepiej od swojego starszego brata bliźniaka. Zachęcam do powąchania, a się zdziwicie, że jednak można jeszcze udoskonalić ten zapach i cena jest atrakcyjne (350ZŁ-100ml)! Acha jeszcze jedno powąchajcie jeszcze CK SHOCK HIM wtedy poczujecie jak pachnie wielki świat według Kleina!
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.