CHANEL Allure Homme

Woda toaletowa spray 150ml
Cena Dolce.pl 674 zł   4,49 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w 1 - 4 dni roboczych *
szt.
Bezpłatna dostawa
0
0
1
0

Wybory użytkowników

Używam
Lucjan

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o CHANEL Allure Homme

Ten zapach to już klasyka. Oby Chanel nigdy nie "wpadł na pomysł", żeby go zreformułować, tak jak Antaeusa, Egoistę i Platinum Egoistę.

Otwarcie jest świeże, ja czuję owoce, wydaje mi się, że brzoskwinię. Potem zaczyna się magia. Drydown tych perfum przypomina mi zapach przyprawy korzennej, a nawet zapach świeżo upieczonego piernika. Co prawda nie ma tu cynamonu, ale jest imbir i wanilia. Całość jest właśnie taka ciepła, korzenna, otulająca. Baza jest drzewna, ale w dalszym ciągu z wyczuwalną nutą przypraw, plus czarny pieprz. Całość wybrzmiewa na mojej skórze wręcz wykwintnie.
Zapach utrzymuje się ok. 10 h, ale "ogon" zapachowy zostawia za sobą tylko przez pierwsze 2 h. Dlatego są to idealne perfumy na intymne okazję - np. Na kolację we dwoje.
Uwielbiam Allure Homme i będzie to jeden z moich następnych zakupów.

 

Super trwały, klasa sama w sobie.
Bardziej na wyjątkowe okazje,
ponadczasowa klasyka.

 

Zależy czego oczekujesz. Spice, to Hypnose Homme z One Million i cynamonem; Allure jest bardziej uniwersalny choć niektórzy mówią, że dziadkowy.

 

Git jest.

 

Zapach dość charakterystyczny, męski, intensywny, trwały. Dla niektórych być może zbyt klasyczny. Mi się początkowo nie podobał, zacząłem doceniać gdy zastąpiłem go innym, może po prostu trzeba do niego dojrzeć... Solidny Produkt..

 

Myślicie, że to zapach bardziej na lato czy na zimę?

 

Zapach niebywale trwały, wyczuwalny, jeden z moich ulubionych, mimo to kiedy idę w nim na imprezę czuję się jak jakiś król/stary gość(23lata) podoba mi się to, ale chyba jestem wtedy nieprzystępny dla rówieśników, na co dzień też go nie użyję, tak, że dla mnie na razie odpada, ale pewne jest, że jak mi stuknie parę lat więcej to będzie mój signature scent...

 

Nie rozumiem zupełnie zachwytu linią Allure, a tym bardziej już nie mogę znaleźć w niej "uwodzenia". Allure są duszne, o znikomej ewolucji.
Jedynie sport ma odrobinę "przestrzeni".
Smutne, że Pan Polge na przestrzeni 10 lat nie zaproponował panom czegoś klarownie męskiego na miarę Egoiste Platinum. Dopiero Bleu de Chanel jest kompozycją godną takiego mistrza, jakim niewątpliwie jest nos Chanel.

 

Zapach jest mega trwały. Spokojnie 12 godzin. Ci co piszą, że nie trwały, to mają naprawdę kiepskie ph skóry. Pozdrawiam.

 

Znam się na trwałości zapachów. Najmniej trwały wydaje mi się Monsieur, chociaż to tez nie jest prawda. Allure jest bardzo trwały i nie wypisujcie bzdur. Powąchajcie sobie Cool Watera to zobaczycie różnice.

 

Zapach jest absolutnie rewelacyjny, charakterystyczny i rozpoznawalny, od początku lat 90. W sprzedaży i na topie, co tylko potwierdza jego klasę. Natomiast zupełnie nie rozumiem zarzutów co do braku trwałości Allure'a. Po kilkuletniej przerwie znowu do niego wróciłem tej jesieni i jak zwykle pachnie długo, utrzymując się na mnie przez cały dzień.

 

Piękny i nietrwały.

 

Niestety - najmniej trwały Chanel.

 

Zapach piękny, jedyny z mojej kolekcji 38 flakonów, który na mojej skórze czuć około 4 godz. Czy zima czy lato jest tak samo. Za te pieniądze powinny być kilerem trwałości.

 

Na jesień/zimę lepszy Allure, czy Egoiste? Używam aktualnie Allure HS, a wcześniej miałem już Egoiste'a i Platinum Egoiste'a i zastanawiam się teraz nad zakupem Allure'a, ale nie jestem pewien czy sprawdzi się w chłodne dni, kto używał proszę o opinię.

 

Arku, ale 212 to zielony odświeżacz do powietrza na wiosnę i lato, ładny, ale oklepany i wcale nie elegancki. Pasuje każdemu, zaczynając od gimnazjalistów.

Tutaj natomiast mamy do czynienia z zapachem uniwersalnym, zmysłowym, eleganckim. Raczej na wieczory albo zimniejszą pogodę.


Coś dla faceta dojrzalszego, nie dla pełnego energii nastolatka. Coś co pasuje uwodzicielowi albo mężczyźnie (zaznaczam słowo mężczyźnie, nie chłopcu), który pragnie czegoś więcej niż ulepszonego adidasa.

Jak sam widzisz te zapachy odróżnia ich przeznaczenie i filozofia z jaką były tworzone.


Ten zapach jest piękny, ale nie każdemu będzie pasował.

 

Eh tyle dobrych opinii, ale zapach rozczarował mnie, wolę 212.

 

Zapach, który nie daje o sobie zapomnieć. Raz powąchany zapada w pamięci na długi czas. Rozkwita na skórze z czasem. Ciepły, otulający i bardzo sensualny. Mi na zawsze kojarzył będzie się z pewnym mężczyzną, dla którego byłam w stanie zrobić... Wszystko. Zapach o którym nie sposób zapomnieć.

 

Wszystko fajnie i super do czasu, jak moja znajoma powiedziała, że pachnie, jak jakaś podróba - normalnie szok.

 

Ładnie napisałeś Jimmy, ale mnie ten zapach nie odpowiada. Jest zbyt zmysłowy, nawet wulgarny.

 

Full wypas jak i jego kolega Blanche. Nie ma o czym mówić.

 

Czas zmierzyć się z tym zapachem i spróbować go opisać, co jest szalenie trudne ze względu na jego niejednoznaczność... Niebywale sensualny, zmysłowy, niepokojący i erotyczny... Jest w nim tajemniczość, cielesność, czająca się zdrada... Woń namiętności, dwuznaczności, opowieść niczym z filmów Luchina Viscontiego... Ciemna strona księżyca... Pokusa nie do odparcia... Zapach orientalno-drzewny, który zaczyna snuć swą historię od akordów cytrusowych, przełamanych brzoskwinią i bergamotką... Wydawać by się mogło, że to prolog do doznań niewinnych, jednak w miarę upływu czasu swoją obecność bardzo intensywnie zaznaczają subtelna frezja, ciężki jaśmin i delikatna róża, a przewodzi im niezwykle wyrazista pelargonia, która w tym zestawieniu nabiera zaskakującej mocy, wywołując nastrój niepokoju... Dopiero finał tej opowieści przynosi ukojenie, a przynoszą go nuty balsamiczne i cudowna w tym zestawieniu wanilia... Ma się wrażenie, że ten zapach jest wonną wariacją na temat aktu seksualnego... Namiętnego, drapieżnego, porywającego... Zapach największego napięcia erotycznego, kiedy kochankowie idą po hotelowych schodach i kierują się do pokoju... Jedno za drugim, łączą ich tylko niezgrabnie trzymane dłonie i świadomość, że za chwilę stanie się to, co nieuniknione... Allure to arcydzieło, jakich mało... Zapach, którego sensy odkrywa się nieustannie... Zapach, od którego nie mogę się uwolnić... Woń grzesznej namiętności... ;-)