Yves Saint Laurent Opium 2009
Opium 2009
Perfumy damskie Yves Saint Laurent | |
Kategoria | Damskie wody perfumowane |
Marka | Yves Saint Laurent |
Linia | Opium 2009 |
Premiera | 2009 |
Pojemność | 50 ml |
Nuty zapachowe
Yves Saint Laurent Opium 2009 - damska woda perfumowana. Odświeżona wersja klasycznego Opium z 1977 roku. Nadaje się do noszenia na noc przez eleganckie kobiety kochające klasyczne rozwiązania i będące wierne tradycji.
EAN/UPC: 3365440556348
Kod producenta: 05601
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Yves Saint Laurent Opium 2009
Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o starsze kompozycje. Jeden z ulubionych zapachów damskich marki YSL. Wszystkie nowe wersje ze słowem "Opium" w nazwie już nie są tak dobre.
Zacznę od tego, że jest to zapach mojego zycia!
Kolekcjonuję opium więc mam sporo flakonów vintage, w tym również czyste perfumy wydane w latach 80 tych.
Tylko 1 flaszkę nowego opium w wersji edp.
Dlatego też wypowiem się w tym temacie jako ogromna miłośniczka. To ARCYDZIEŁO. Zgodzę się, że tylko nieznaczna część społeczeństwa jest w stanie go nosić. Dla mnie nie stanowi to problemu, perfumuję się nimi już o 5 rano :) Dla mnie te perfumy to orient w najczystszej postaci. Tak właśnie dla mnie muszą pachnieć perfumy które otrzymują nazwę orient. Dzisiejsze zapachy wobec Opium to śmiech na sali. To dostojna dama, brunetka, dumna i wyniosła nie muszę dodawać ze tak piękna i orientalna, widzę tu coś w stylu cudnej hinduski w kolorowym sari z ogromnymi czarnymi oczami i długimi gęstymi czarnymi jak heban włosami. Stoi wśród kadzideł, ogromnego skwaru, kurzu, obok są świątynie z których aż bucha kadzidłami.
Gdy powącham flakon vintage z lat 80/90 to z atomizera aż mam wrażenie, że leci dymek, są mega kadzidlane, ostre, ale zarazem słodkawe(ta słodycz taka żywiczna), oh co to za zapach! Coś nie do opisania. Wącham nową edp-no niby to samo, ale okrojone o mniej więcej połowę. Czyli to nadal ten sam zapach, ale odjęto mu kilka składników co już nie daje tych specyficznych niuansów i smaczków zapachowych... Można tylko płakać :( Lecz uważam, że zapach jest nadal bardzo dobry bez dwóch zdań.
Moja skóra nie trzyma zbyt długo perfum, natomiast opium jest nie do zdarcia!
Pachnie dosłownie 20 godzin bardzo intensywnie jak zaraz po poperfumowaniu, pachną nawet na kolejny dzień (z tym, że wiadomo myjemy się więc zapach słabnie, ale ja zawsze perfumuje się we włosy na skórę głowy więc gdy nie umyję włosów pachnę jeszcze na kolejny dzień), pisze o wersji vintage. Nowa edp jest bardzo trwała, natomiast stara wersja była mega trwała. Polecam wyłącznie edp jeśli chodzi o nowy opium, edt jest do niczego. Ah... I dodam, że mega trwałość praktycznie 24 godziny to stara wersja, ale WODA TOALETOWA, nowa Woda perfumowana NIE DORÓWNUJE TEJ TOALETOWEJ VINTAGE.
Zapach niesamowity i tylko dla kobiety NAPRAWDĘ pewnej siebie lubiącej orienty. Jeśli np. Kenzo jungle, obsession ck, shalimar są dla Ciebie za mocne, to opium nie udźwigniesz. Dodam, że cinnabar estee lauder to bliźniaczy do opium zapach, również polecam youth dew.(to siostry bliźniaczki)
Rustykalna Azja lub Indie lat 70tych. Albo orient i przyprawy bez cukru. Takie mam skojarzenia. Mega trwały. Ale zbyt męski. Na mojej skórze piękny, ale wychodzi tak jak męskie perfumy. Doceniam tego klasyka, ale nie będę nosić.
Bardzo wyrazisty, bogaty i trudny do pomylenia z innym zapach. Gęsty od przypraw, egzotyczny, rozgrzewający. Dla mnie piękny. Nie wyobrażam sobie używać go codziennie, bez względu na pogodę, porę dnia i strój, jest na to zbyt charakterystyczny. Jednak nawet nie używając go na co dzień, warto go mieć, ogrzać się nim w chłodny, uroczysty wieczór.
Na pewno zapach jest genialny i ponadczasowy, ale wydaje mi się, że jest trochę za ciężki jak dla kobiety, warto przetestować przed zakupem.
Indyjski, bliskowschodni. Nie umiem wyodrębnić nawet jednej nutki, bo mój nos nie jest tak dobrze wyszkolony, żeby zmierzyć się z taką klasą. A Opium 2009 i tak nie umywa się do starego, dobrego Opium. Mam skojarzenia z kadzidełkami o zapachu opium, ale w wersji szlachetnej, stonowanej, dystyngowanej. Jest gęsty, nasycony, ciemny. Otacza ciepłem i bliskowschodnimi skojarzeniami z tańcem brzucha, brzękiem świecidełek, induską muzyką, inną kulturą.
Diablo trwały. Jeden psik i rozgrzane ciało powodują buchnięcie zapachu.
Początek nie za bardzo mi podszedł, ale jak się zapach rozwinął zrobił się naprawdę ładny i ciekawy, podobny do starego Opium, ale nowocześniejszy i chyba trochę lepszy. Raczej na wieczór lub zimę i bardziej dla kobiet niż nastolatek ;)
Uwielbiam ten zapach od lat JEST NIEZIEMSKI!
Potwierdzam opinie przedmówczyń, zapach mocny, piękny, magiczny i bardzo trwały. Dla mnie numer 1, zarówno na dzień, jak i na wieczór.
Jest to zapach, do którego trzeba dojrzeć, aby go docenić. Potrzeba mu czasu, aby się rozwinął i ujął nas swoim orientalnym, erotycznym ciepłem. Mam EDT ze względu na jego większą delikatność a niżeli EDP, co nie umniejsza jego trwałości. Zapach niesamowicie ciepły, korzenny, otulający swą zmysłowością. Nie wyobrażam sobie noszenia go na co dzień, muszę być w odpowiednim nastroju, aby docenić jego bogactwo zapachu. Myślę, że warto mieć ten zapach w swojej kolekcji. Klasyka, która się nigdy nie starzeje.
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.