Christian Dior Sauvage
Sauvage
Perfumy męskie Christian Dior | |
Kategoria | Perfumowane po goleniu |
Marka | Christian Dior |
Linia | Sauvage |
Premiera | 2015 |
Forma | Balsam |
Nuty zapachowe
Christian Dior Sauvage - zniewalający, elegancki aromat
dla autentycznych mężczyzn. Wybrane z wyjątkową starannością
naturalne składniki sprawiają, że zapach jest niezwykły i luksusowy. Inspiracją do jego stworzenia było nadzwyczaj niebieskie
niebo, dzika pustynia i nieobliczalna natura. Kompozycję otwierają
delikatne nuty, połączone z orzeźwiającą bergamotą. Kwintesencją
zapachu są aromaty drzewne, które sprawiają, że mieszanka nabiera
klasycznie męskiego charakteru. Twarzą kampanii reklamowej został
nieposkromiony Johnny Depp.
Christian Dior Sauvage to dojrzała męska elegancja, która
zniewoli każdą kobietę.
EAN/UPC: 3348901292269
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Opinie o Christian Dior Sauvage
(możesz wygrać bon 100 zł!)
Twoja opinia

Zapach nie przytłacza, ale bardzo przyjemny i trwały. Polecam.
Opinie o innych produktach linii Sauvage

Jest w nich coś pięknego co przyciąga i nie pozwala odejść. Niby masowe, niby oklepane, ale bardzo trwałe na skórze.
Wersja perfumowana od początku jest inna. Nie uderza cytrusami, bergamotką, fiołkiem. EDP jest wersją bardziej dojrzałą niż jego starszy brat. Stonowana, nie tak rzucająca się, nie tak agresywna. Pięknie pracuje baza tych perfum - gałka muszkatołowa. Wciąż czuć ekskluzywny element tego pachnidła. Bardzo dobra trwałość:
- leży na skórze około 8 godzin,
- na ubraniach i bloterze spokojnie 3-5 dni i tydzień
- projekcja średnia: około 1-2 godzin ogonka
Wg. mnie zapach zasługuje ma 6,5/10... od Diora można byłoby spodziewać się więcej.

Jak napisał Paweł P. temu zapachowi trzeba dać czas. Na początku nawet mi się spodobał, jakieś 6/10. Po roku użytkowania, daje mu 9.5/10. Jeden z moich ulubionych zapachów, zdecydowanie w mojej pierwszej piątce zapachów.

Jeszcze bardziej świeża wersja Sauvage 2015.
Zapach delikatnie zmieniony, tak jakby brat bliźniak Sauvage, ale niejednojajowy.
Very Cool Spray świetnie sprawdzi się w upały.
Największym minusem jest niestety flakon i sposób aplikacji, przez co przy delikatnym przyciśnięciu atomizera zostajemy dosłownie schlapani płynem. Bardzo nieekonomiczne co przy cenie Very Cool Spray skreśla go u mnie. Plusem aluminiowego flakonu jest jego wytrzymałość.
Parametry znacząco gorsze niż Sauvage 2015.

Kontrowersyjny zapach. Osobiście nie rozumiem, dlaczego wiele ludzi wylewa wiadro pomyj na Sauvage i skrajnie go krytykuje.
Według mnie ten zapach oznacza pewną zmianę, zrobienie kroku w nową epokę. Jedyne co mi w nim przeszkadza to nazwa, ponieważ nie ma nic wspólnego z Eau Sauvage i warto było je stanowczo rozdzielić. Nie rozumiem też porównań do Fahrenheita. Oba zapachy więcej dzieli niż łączy.
Problem może jeszcze stanowić ogromna popularność Sauvage, co nie pozwoli nam pachnieć unikatowo na tle reszty.
Sauvage 2015 jest niezwykle uniwersalnym, świeżym zapachem, w którym prym wiedzie ambroksan i bergamotka. Parametry są wyśmienite, chciałbym, aby wszystkie nowe pozycje mogły pod tym względem mu dorównać.
O jego sukcesie może także przemawiać fakt, iż w przeciągu ostatnich dwóch lat powstało co najmniej kilka zapachów w podobnym stylu - chociażby Prada Luna Rossa Carbon czy Dylan Blue. Według mnie jednak wiele im brakuje w stosunku do Sauvage.

Absolutnie męski! Zapach bardzo trwały, utrzymuje się przez wiele godzin. Jest świeży, a jednocześnie ma bardzo silny, intensywny aromat. Żel w bardzo fajnej cenie, idealny na prezent.

Zapach zdecydowanie wpisuje się w dzisiejsze trendy perfumeryjne. Jest dość świeży, niezbyt ciężki i trochę słodki. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to kompozycja uniwersalna, ale jak najbardziej może się podobać nawet osobom o dużych wymaganiach. Dla mnie niezwykle istotne jest, że Sauvage nie ma nic wspólnego ze starym Eau Sauvage, który był niezwykle ciężki.
A mnie się bardzo podoba, też jestem wielkim fanem Fahrenheita i uważam go za kultowego klasyka, ale nie uważam aby tej wodzie czegoś brakowało. Wręcz przeciwnie to jest świetny zapach a może za parę lat powiem klasyk...
Zapach nr 1 w perfumeriach stacjonarnych. Więc musiałem przetestować na sobie, ogólnie nie można nic zarzucić, wysoka jakość składników, bardzo dobra trwałość, ale jednak czegoś mu brak... :-P Ja też wolę Fahrenheita z 88.

Mąż używa tego zapachu od jakiegoś czasu i uwielbiamy go oboje. Zapach można określić tak: the ocean depths and the mystery of the night:-) Jest naprawdę pociągający i z każdą minutą bardziej uwodzi. Poza tym zapach jest bardzo trwały i wystarczy niewielka ilość na cały dzień.

Zapach męski, nietuzinkowy. Polecam!!!

A mnie się podoba i tyle :)

No cóż musimy się z tym pogodzić, że nastały takie czasy gdzie się produkuje po prostu masowe słodziaki!
Zapach sam w sobie nie jest zły natomiast czegoś mu brakuje i to bez dwóch zdań. Sauvage i Johnny Depp trochę mi to nie pasuje... Więc wolę Fahrenheita z 88 roku :) Który pomimo kilkunastu reform nadal ma moc.
Pawle:
Użyłbym porównania motoryzacyjnego. Sauvage to taka Skoda Octavia z 2016 roku, najchętniej i najczęściej kupowane auto w Polsce, zaś Fahrenheit to Porsche 911 z 1988 roku.
Może nie jest trendy, bo brak mu ABS ESP i kamery cofania, ale ma to coś, a za 30 lat o Skodzie nikt już nie będzie pamiętał zaś o Porsche 911 z 1988 roku owszem.

Mati: Akurat uważam , że Sauvage, jest dziełem dzisiejszych czasów. Powiedz mi jaki wyobrażasz sobie zapach-dzieło pokroju Fahrenheita dzisiejszych czasów? Kiedyś Fahrenheit też był uznany za przeciętne pachnidło, w dodatku oklepany i przerobiony na wszelkie sposoby sprzedawany na bazarach. Jeszcze pamiętam te czasy. Owszem mogę dzisiaj użyć Fahrenheita, Egoista, Zino, ale mogę pachnieć w oczach innych trochę dziwnie. W tej chwili jest inny trend i inne czasy. To jest tak jakbyś teraz nosił dzwony hipisowskie, bo to jest dzieło sztuki, a nie akceptował stylu kroju dzisiejszych spodni. Zapachy które wymieniłeś: 1 Million, Sauvage, Wanted bądź nowy Boss, nie są do końca pójściem na łatwiznę, tylko pójściem z duchem czasu. Bo to nie są lata 80, 90 tylko mamy rok 2016 :)
Masz rację Paweł, ale nikt nie karze tworzyć takich bądź podobnych zapachów jak wymienione przez Ciebie :-) Można iść z duchem czasu, ale po swojemu tworząc dzieła pokroju Fahrenheita dzisiejszych czasów, a nie na łatwiznę tworząc 1 Million, Sauvage, Wanted bądź nowy Boss.

Przecież nikt w dzisiejszych czasach nie skupia się na produkcji wód typu Fahrenheit, Egoiste, Zino, to nie te czasy! Firmy idą z duchem czasu. Na pewno ww. zapachy to perełki, ale dzisiaj to się nie sprzedaje tak jak kiedyś.
Markoosss pełna zgoda, przereklamowany produkt. Z tą trwałością Paweł to sprawa indywidualna i trzeba o tym pamiętać, a ja uważam że to zapach bardzo bezpieczny mało odkrywczy i zrobiony dla masowego odbiorcy. Tak naprawdę niczym się nie wyróżnia, a kosztuje sporo. Od twórców Fahrenheita spodziewałem się więcej i tyle w tym temacie. A tak w ogóle to ulubiony zapach Johnny'ego Deppa to Davidoffa Zino, polecam wszystkim właśnie ten zapach.

Produkt bardzo mocno reklamowany w perfumeriach i strefach bezcłowych - to tam była moja pierwsza styczność z tym zapachem. Rzeczywiście budzi skrajne emocje, na samym początku pomyślałem, że to nic nowego i nie wartego uwagi, ale po kilkunastu dniach zapach wciąż utrzymywał się na mojej kurtce i to właśnie ta ostatnia faza jest najpiękniejsza. Trzeba uważać na ogromną ilość podróbek dostępną na polskich portalach aukcyjnych.
Budzi na forum dość skrajne emocje. Jest ładny i trwały to fakt, ale moim zdaniem cena jest bardzo wygórowana, w tej cenie znajdę na Dolce.pl dwie 100 innych zapachów na tym samym, bądź lepszym poziome.

Zapach kompletnie nie jest wart swojej ceny. Aż dziw, że od Diora. Jest w nim przewodnia, drażniąca nuta. To, że niby kobietom się podoba nie jest argumentem żeby samemu się męczyć.

Ponad 12 godz. na mnie. Faktycznie kiepska trwałość. No tak przecież to tylko Dior.
Zapach poprawny, nie można mu nic zarzucić, świeży, lekko cytrusowy dobry na dzień jak i na noc, podoba się Paniom, bardzo dobra projekcja, trwałość średnia. Czego by chcieć więcej? A jednak spodziewałem się czegoś więcej od tak znanej marki jak Dior, polecam sprawdzić na sobie, a potem dopiero zakupić.

Jak na tę markę dość przeciętny lecz ma w sobie jakąś chłodną nutę. Wydaje mi się, że trwałość słaba.

Zapach prawdziwego mężczyzny. Perfumy trwałe.

To jest ten rodzaj zapachu, któremu trzeba dać czas. Sam się o tym przekonałem, bo przez pierwsze kilka dni wydawał mi się tandetny. Dopiero po tygodniu używania Sauvage nagle uświadomiłem sobie, że coraz bardziej go lubię, a jego syntetyczność przestaje mi przeszkadzać. Szczególnie, że komplementy od płci przeciwnej sypią się garściami, naprawdę kobiety go lubią. Jak dla mnie to: zapach 7/10, projekcja 8/10, trwałość 8/10, komplementy 10/10. Można go używać praktycznie na każdą okazję i o każdej porze roku (chociaż zimy nie byłbym do końca pewien). Jak mi się skończy, to na pewno kupię go ponownie.

Zapach cudo taki "brudny" jak owiana skóra piachem na pustyni, tak mi się kojarzy. Reklama doskonale odzwierciedla ten zapach. Bardzo trwały. Ma w sobie to "coś", myślę, że jest to konkurencyjna odpowiedź na Bleu de Chanel. Tylko cena zaporowa.
Zapach świeży i lekki, raczej cytrusowy, na wiosnę i lato. A jak dla mnie to trochę za mało jak na Diora, po którym spodziewam się mistrzowskich dzieł, jak Fahrenheit.

W mojej ocenie ten zapach to bomba z opóźnionym zapłonem. ;) Pierwsza nuta nijak nie przypomina drugiej. W swojej najgłębszej odsłonie Sauvage "brzmią" według mnie jak intrygujące perfumy unisex, jednak pierwsza nuta jest zdecydowanie męska, energetyzująca i dość ciemna. Zapach ma genialną ekspozycję - wyczuję go wszędzie, totalnie mnie hipnotyzuje. Mój bieżący faworyt wśród zapachów zarówno męskich, jak i damskich!

Po połowicznej aplikacji tej wody, czuć ten zapach w caaałym domu. Woda zakupiona na "Zielonej Wyspie" ciekawie się rozwija na skórze i czuję ten aromat troszkę ponad 12 godzin na nadgarstku, a w ogólnym "noszeniu na sobie", po aplikacji na szyję czuję go przez około 7 godzin. Mocny, świeży, długo utrzymujący się zapach, ostry jak najlepsza brzytwa. "Twardy zapach" na wiosnę i lato, dodaje rześkości z rana i w ciągu dnia. Według mnie na dzień i na noc, wiosną i latem. :D Polecam!!!

Zapach naprawdę świetny, jednak jeśli chodzi o trwałość to liczyłem na więcej. Na mojej skórze utrzymuje się 4- 5 godzin.

Dla mnie zapach mega. :) Po pierwsze długo się utrzymuje na skórze i podoba się kobietom. Powiem tak, zapach uzależnia, nadaje się zarówno na wieczór, jak na dzień. Super! Polecam!

Bardzo ładny, świeży zapach. Nie jest słodki jak piszą niektórzy poprzednicy. Dość intrygujący i na pewno wyróżniający się spośród innych zapachów. Trwałość edt ok. 5-6 godz. na mojej skórze, więc średnio w tej kwestii.

Ten zapach po prostu uzależnia.
Jeden z najbardziej komplementowanych przez kobiety zapach. W ciągu 1 dnia kilka kobiet zwróciło mi uwagę. :) Czym tak ładnie pachnę? :)
Poza tym zapach bardzo trwały, idealny na wiosnę.

Moja opinia na temat tego zapachu jest dość słaba, tzn. 7/10 w przypadku zapachów Diora uważam za porażkę. Niemniej jednak zapach podoba się kobietom, co jest jego wielkim atutem. I choć pachnie bardzo syntetycznie, wzbudza zainteresowanie i przyciąga uwagę. Ogólnie polecam.

Zapach cudo, a atomizer jest nie z tej planety! To jak rozpyla zapach jest godne podziwu i inne marki powinny się uczyć od Diora, zamiast zakładać marniutkie atomizery, psując pierwsze wrażenie itp. Wcześniejsze produkty Diora już miały wspaniałe atomizery, ale Sauvage przechodzi w tej kwestii wszelkie oczekiwania!

Wąchałem i testowałem Sauvage podczas premiery w 2015 i... miałem mieszane odczucia. Ostatnio jednak kupiłem 60-tkę, bo dużo kupuję i kolekcjonuję. Już jestem od niego uzależniony, jest tak dobry! Trzy razy robiłem testy ręka w rękę z Bleu edt i mój werdykt jest taki, że Bleu jest odrobinę ciekawszym zapachem i lepiej projektującym. Natomiast Sauvage jest świeższy i baaardzo zapada w pamięć, i uzależnia. Obydwa są dość trwałe. Miłego wąchania!

Zapach świeży, przyjemny, jeden z tych, które można zakupić w ciemno. Dla przeciętnego użytkownika, który chce po prostu ładnie pachnieć i nie traktuje perfum jako "dzieło sztuki", nada się idealnie. Koneserom i miłośnikom złożonych zapachów odradzam, ciężko doszukać się w tym zapachu jakiejś głębi, nie jest to zapach na miarę Fahrenheita czy Eau de Sauvage sprzed lat.
Patrząc obiektywnie, woda jest co najwyżej na dostatecznym poziomie. Uważam, że jak na standardy Dior'a to zdecydowanie za mało. To z pewnością nie dzieło sztuki, jak większość pozycji marki. Jakościowo nie jest najgorzej, ale sama kompozycja to ewidentnie próba ogarnięcia dużej grupy przeciętnych i mniej wymagających użytkowników. Zapach trochę cytrusowy, świeży, nieco sportowy i lekko drzewny, z odrobiną kurzu. Początkowa, świdrująca świeżość przechodzi w słodkawe akcenty. Wyczuwalny pieprz, bergamotka, lawenda, geranium, wetyweria, cedr i inne nuty. Zapach bardzo prosty, wyraźnie męski i z odrobiną klasyczności. Dla mnie przypomina trochę jakiś chemiczny płyn typu zmywacz do paznokci o aromacie cytrusowym. Woń cudna jest tylko dla przeciętnych użytkowników, którzy chcą płacić jedynie za markę, podobnie jak w przypadku Paco Rabanne Invictus. Jeśli chodzi o oryginalność Sauvage, to jest to banał dla masowego odbiorcy. Perfumy bardzo skrytykowane przez ekspertów na forach i blogach. Oceniając obiektywnie, nie mogę dać najniższej oceny wodzie, bo jednak może ona dostarczyć odrobinę przyjemności. Koneserzy dając jedną gwiazdkę, wyrażają raczej żal do firmy, która poszła złą drogą. Niestety takie numery wywija coraz więcej prestiżowych, perfumeryjnych ikon, które zaczynają ignorować wiernych i wymagających klientów, a zwracają się do masowych odbiorców. Zauważyłem, że ostatnio głównie Włosi trzymają dobry poziom, zaś francuskie marki schodzą na psy. Osobiście używałbym Sauvage, gdybym dostał wodę w prezencie. Ale jakbym miał dokonać zakupu czegoś nowego do kolekcji, to za dużo mniejsze pieniądze wybrałbym coś lepszego, niż ta najnowsza propozycja Diora'a. Są nawet pozycję Boss'a czy CK, do których Sauvage się nie umywa. Jeśli chodzi o trwałość i projekcję, to jest bardzo dobrze. Perfumy do użytku codziennego jesienią, wiosną i latem. Sprawdzą się też przy specjalnych okazjach w ciepłe wieczory. Pasjonatom nie polecam, ale oni z pewnością już znają wodę. Propozycja raczej dla mniej wymagających. Testowałem próbkę. Raczej nie zdecyduję się na zakup, bo bardziej sobie cenię zawartość butelki, niż napis na niej.

W zasadzie nigdy wcześniej żadne perfumy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak Dior Sauvage. Zapach ma w sobie to "coś", co wręcz od niego odurza na dłuższy czas. Jest w nim zarówno świeżość, jak i słodycz, ale w wyważonej i spokojnej tonacji...

Kupiłem próbkę. I dobrze, że nie był to zakup pełnej butelki. Zapach słodki, mydlany, sztuczny. Tak słodko to może pachnieć kobieta. Jest jakaś nitka, która z daleka przyciąga i kusi, ale z bliska po prostu mdli.

Wiadomo, że marka Dior przykuwa większą uwagę klientów. Dior chciał zrobić coś innego. Ma już swoje klasyki, a Sauvage miał być inny, po prostu wyjątkowy i jest wyjątkowy. Opinie, że zapach jest do bani, albo, że się nie udał to trochę dziecinne. Po prostu niektórym panom się nie podoba, ponieważ nie mają odwagi na ten zapach. Pamiętajcie, perfumy też pokazują osobowość człowieka. Zapach jak najbardziej na tak.
Kupiłam te perfumy mojego facetowi. I pachnie bosko. Jeśli chcecie zrobić świetny prezent dla siebie i niego, koniecznie kupcie te nowe perfumy od Diora. Duży plus za trwałość.

Jakoś nie mogę się do niego przekonać. Testowany wiele razy za każdą nadarzającą się okazją bycia w okolicy perfumerii, drogerii, etc... No i nie mogę. Nie podoba mi się i koniec. Czuję straszną chemię przypominającą środki do szorowania powierzchni twardych. Ode mnie wielkie NIE.

Perfumy są rewelacyjne! Dla prawdziwych koneserów. Przesyłka szybko i sprawnie.

Pieprz rządzi! Syntetyczny, męczący pieprz! Zapowiadało się tak nieziemsko...

Uważam, że zapach jest bardzo udany. Nie wiem skąd ta krytyka. Sauvage jest lekko słodkim zapachem i zarazem czuć świeżość. Nie jest za ciężki. Naprawdę fajnie się go nosi. Nie jest jakimś arcydziełem, ale tak czy inaczej, wzbudza zainteresowanie kobiet i o to chodzi. Na pewno to nie ostatnia moja butelka.
Podzielam opinię odnośnie świetnej trwałości. Na mojej skórze cały dzień i więcej (po aplikacji patyczkiem z próbki). Nawet po siłowni, ćwicząc na długi rękaw, zapach nadal był wyczuwalny pod koszulką. Kończę próbkę i coraz bardziej mam ochotę na tego Diora.

Nie rozumiem tych negatywnych opinii. Jest to zapach, od którego trudno mnie oderwać. Jest po prostu bossski. Bardzo długo utrzymuje się na skórze mojego męża. Mogłabym cały dzień go wąchać... Cudo!!! Męski, nienachalny, ale przykuwający uwagę. Po prostu strzał w 10!
Pomimo, że Dior nie przekonał mnie tą wodą, nie byłbym tak mocno krytyczny wobec tego zapachu. Perfumy, to także biznes, wielkie pieniądze. Dior doskonale wiedział, co robi. Stworzył zapach mainstreamowy, z założenia, że spodoba się większości. Taki właśnie jest nowy Sauvage. Poprawnie dobry, zwykły, ale DOBRY! Bezpieczny na prezent. Dla młodego, dojrzałego. Kobiety również nie przejdą obok niego obojętnie. Jak już wspomniałem, podobieństwo do Bleu jest uderzające. Nie tylko w zapachu. Kiedy Chanel wchodził na rynek, również został zjechany, a obecnie jest w top 10 większości rankingów na świecie. Dla wybrednych nosów są perfumy niszowe jak Creed itp. Teraz pytanie, co kupią ludzie? Creeda za prawie 1000 zł czy Diora za 300? Odpowiedź jest prosta - idą święta i rachunek dla Diora na pewno będzie się zgadzał. :) Mnie osobiście bardziej irytują reformulacje, które w większości powodują, że zapach można wyrzucić do śmietnika.
Cenię Diora, ale Sauvage 2015 to niesmaczny wypadek przy pracy. Po takich kozakach jak Homme Parfum i Fahrenheit Parfum przyszedł czas na absolutnie bezpłciowego potworka, któremu nawet charyzmatyczny Johny nie pomoże. Szkoda, nie twierdzę, że dzisiaj perfumy powinny pachnieć jak stary Eau Sauvage, ale Sauvage 2015 to niestety jak dla mnie porażka. Ciekawe jak potoczą się losy tej marki w przyszłości...

Nie przypominam sobie, żeby ktoś komuś dał prawo odmawiania wyrażania subiektywnych opinii... Joop Homme przy tym Diorze to istny majstersztyk. Dawno żadna premiera nie pachniała na moim nadgarstku jak cedrowa kostka toaletowa. Istna tragedia. Trwałość i projekcja porażają, dlatego czym prędzej to zmyłem. Pieprz? Bergamotka? Wolne żarty. Ambroksan. W sam raz do odświeżania sedesu. I to od Diora! Brać i klaskać! Nie narzekać! :-D
Nie rozumiem hejtów względem tego zapachu. W prawdzie mnie początkowo opis nie poruszył, jak przeczytałem: drzewny, pieprzny (takich nie lubię), do tego nie przepadam za Johnny'm Depp'em, co skutkowało, że będąc w perfumerii omijałem ten zapach szerokim łukiem, do momentu aż konsultantka zrobiła psik-psik na blotterek z pytaniem "a nowego Diora pan już zna?". Głupio było odmówić, więc powąchałem i nie żałuję :) Początkowo mnie zachwycił, psik na nadgarstek i stwierdziłem, że muszę go mieć, nabyłem próbkę i w trakcie testów mówiąc szczerze miałem mieszane uczucia, gdyż wydawał się za mocny (pewnie za dużo zaaplikowałem), ale ostatecznie go pokochałem. Do tego - co może być dla wielu osób "dziwne" - spryskanie się tym zapachem odbiło się ogromnym echem wśród otoczenia. Komplementy współpracowników, pań z często odwiedzanych sklepów, a także od kumpli pytających "stary czym tak zaje... Fajnie pachniesz?", o czymś chyba świadczą? Zapach może się podobać lub nie, bo w końcu na każdym inaczej się "układa", ale nazywanie go nudnym, bezpłciowym, nijakim średniakiem czy też porażką/upadkiem Diora jest delikatnie mówiąc snobistycznym szukaniem dziury w całym...
Witam. Pryskając na nadgarstek, stwierdzam, że jest niesamowicie trwały, to fakt, kilkanaście godzin. W kwestii podobieństwa do CH BLEU, jest ono bezsporne, z ta różnicą, że Dior ma w sobie owocowo-metaliczną świeżość, co osobiście mi nie leży. Dziwna słodkość, która również nie podoba się mojej kobiecie.

Perfumeria na 6, szybko, sprawnie.
Perfumy powiem tak mocny intensywny zapach,
jedno psiknięcie atomizerem wystarczy w zupełności.

Wszyscy Ci którzy krytykują ten zapach nadal są na etapie Joop Homme albo czymś innym z tych lat... Ps. Sauvage 15 jest genialny!

Po 1h identyczny jak Mont Blanc Legend. Jak na Dior to średni zapach.

Byłem w oryginalnej perfumerii i zapach dla mnie to porażka. Mimo, że kocham całą markę Diora. Zapach kompletnie nieudany i niestety - pachnie jak mydełko Fa pod prysznic. Na mojej skórze bardzo nietrwały. Nie rozumiem fenomenu tego zapachu.

Ja przyłączam się do słów krytyki. Wiem, że Dior to marka potęga, kocham Fahrenheita, starego Sauvaga, kocham Dior Homme, lubię Fahrenheit 32, ale nie pojmuje zachwytu nad tym zapachem.

Tak Panie Marcinie, dla mnie ważne jest JAK pachną perfumy. Chcę, aby pachniały ładnie i były trwałe. Mnie się w życiu nie przelewa. Zapachy z górnej półki są drogie, jeżeli chcę coś kupić to nie kota w worku. Mnie Sauvage się podoba i mojemu otoczeniu. Nie płaczę z tego powodu, że Dior wydał taki czy inny produkt chemiczny i sztuczny. Wydaję mi się, że są więksi znawcy od nas, którzy wypuszczając towar pod marką Dior, "wiedzą co robią" w skrócie słowa tego znaczenia.
Wiadomo było, że "znawcy" perfum będą kręcić nosami. Na Diora Homme też na początku marudzili, że babska szminka, puder i co tam jeszcze. Lata 80 się skończyły. Skończyła się moda na zapachy idące przed nosicielami. Sauvage może się nie podobać tym, którzy tęsknią za starociami, ale to jest Dior na dzisiejsze czasy, podobnie jak L'homme jest YSL. Obie te kompozycje mają ze sobą coś wspólnego, jakąś nutę, są świeże, przyjemne, komplementogenne i obie były "fujane" przez znawców tonem nieznoszącym sprzeciwu.

Drogi Panie Marcinie, syntetyczność czy nie, ważne, że są trwałe i dobrze projektują. Jeżeli mam wydać pieniądze na perfumy z naturalnych składników i cieszyć się marną trwałością, to proszę wybaczyć... Sauvage, Invictus, Bleu - czyli wszelkie "syntetyki" przynajmniej pięknie i długo pachną. Trochę luzu życiowego. Cieszmy się z produktu jaki jest. Pozdrawiam.

Zapach w stylu Diora - elegancki i męski. Mnie trochę przypomina najpierw Dior Homme, a potem Dune. Polecam.
Dziś odebrałem przesyłkę z Dolce.pl i czas na pierwsze przemyślenia. :) Zapach jest przyjemny, świeży. Ma w sobie nutę z A&F Fierce, MB Legend. Mimo dzikości nazwy, nie jest to żadne niszowe dziwactwo, w którym strach wyjść do ludzi. ;) Zapach podoba się otoczeniu, a zwłaszcza kobietom, i o to przecież chodzi. Perfumomaniakom pewnie się nie spodoba, ale wszelkie osoby nietęskniące za starymi edycjami dawno wycofanych zapachów, muszą spróbować.

Właśnie zawitał na mojej półce... :) Zapach Boski przez duże B!!! Powala mnie na kolana!!! Ta jesień i zima będzie na pewno przepiękna, hehe. :) Polecam!!! Piękność sama w sobie!

Mój top 5:
5. Abercrombie & Fitsh Firce
4. Allure Homme Sport Extreme Chanel
3. Gucci pour Homme 2
2. Allure Homme Sport Chanel
1. Sauvage 2015 Dior
I wszystko w temacie. :)

Mówiąc krótko - to jest to, czego szukałem! Zapach jest po prostu... Mmmm... Przekozacki!!!! :) Mam ciarki, kiedy je wącham! Arcydzieło od Diora... Wow wow wow! :)

Na mnie by zadziałał. :)

Warto przetestować!

Mega mega fajowe. Polecam 100%.

Genialny zapach od słynnego perfumiarza. Dlaczego tak mocno przywodzi mi na myśl BLEU DE CHANEL EAU DE PARFUM?

Testowałem tydzień przed premierą... Powalił mnie na kolana ;) 10/10

Naprawdę to już jest Kozak!!!

"znawcy" kręcą nosami, profesjonaliści krytykują i widzą upadek marki Dior... Mi osobiście zapach odpowiada jak najbardziej. Jest trwały i elegancki. Pasuje do biura i do wyjścia wieczorowego. Chyba nie zawsze chodzi o to żeby wzbudzać zachwyt i wielogodzinne dyskusje na temat nut zapachowych. Jest dobrze, jest trwało, zapach podoba się kobietom. Maniakom zostawiam dyskusje na forach perfumiarskich. :)

Marcin, będę drugi, który skrytykuje te perfumy. Moim zdaniem są to perfumy niesłychanie męskie, nudne, bardzo toporne. Po moich kilku podejściach do Dior Souvage stwierdzam też ich niecharakterystyczność. Zapach oczywiśćie "jakoś" pachnie, ale niektóre perfumy Bossa czy Kleina też "pachną".
Osoby chwalące to "coś" muszą mieć małe doświadczenia perfumeryjne. Pozdro.

Drogi Panie Pawle, jeżeli dla Pana jest wszystko jedno, JAK pachną perfumy, byle długo i mocno, to cóż... Mój dalszy komentarz jest zbędny. A Sauvage jest piękny, ale w drugą stronę.

Upadek.
Stało się. Niektóre domy (tudzież marki perfumeryjne) mają zapachy, których powinny się wstydzić. Np. Chanel ma swoje Bleu de Chanel EDP, Paco Rabanne ma (m. in.) Invictusa, a Dior od niedawna ma Sauvage.
Wszystko wydawało się takie piękne... Zdolny, utalentowany aktor reklamujący perfumy. Solidnie zrobiona kampania reklamowa. Ba, dodatkowe koszty włożone w setki konsultantów lansujących zapach. Żeby jeszcze tylko było co lansować.
W przeciwieństwie do wspomnianego Invictusa, w Sauvage nie czuć palonego, nadtopionego plastiku. Czuć po prostu syntetyki, znane mi z innych perfum oraz molekuły (m. in. ISO E Super). Niby nie ma o co robić rabanu, tragedii, przecież jest tyle syntetycznych perfum. Ale z drugiej strony...
Dior, jako jeden z nielicznych domów, do tej pory (wg mnie) prezentował stabilny, wysoki poziom. Owszem, zdarzały się zapachy nieco gorsze (z męskich - Dior Higher Energy czy Dior Homme Eau for Men), ale czegoś takiego jeszcze nie było.
Dokładnie tak jak w tytule recenzji, wg mnie, Dior sięgnął dna. Każda marka ma wzloty i upadki, to całkiem normalne, ale Dior niezwykle umiejętnie tego unikał. Aż do pojawienia się Sauvage...
Z jednej strony - nazwa jest od czapy (nawiązanie do legendarnej już linii), ale z drugiej - świetnie obrazuje to, co wąchamy, gdyż "Sauvage" z francuskiego to prymityw.
Trwałość i projekcja niestety są doskonałe.
Diorze, oj, Diorze - coś Ty narobił...
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.
Sprawdź datę produkcji
Jak znaleźć numer serii na produktach Christian Dior?
Kosmetyki produkowane lub dystrybuowane przez Parfums Christian Dior:
Numery serii 4 znakowe (cyfra, litera, 2 cyfry) (np. 1N03) zwykle są wytłoczone na spodzie opakowania.