Yves Saint Laurent La Nuit de l'Homme

Woda toaletowa spray 100ml
Cena Dolce.pl 371 zł   3,71 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w 2 - 4 dni roboczych *
szt.
13
13
9
1

Wybory użytkowników

Chcę mieć
Bobi
E2rd
Brak zdjęcia
Brak zdjęcia
Brak zdjęcia
dziubas
adriank
Figgaro
+5 ukrytych
Uwielbiam
Figgaro
Paweł
Brak zdjęcia
Brak zdjęcia
Brak zdjęcia
Brak zdjęcia
andre250
Lucjan
+5 ukrytych
Używam
Sauce
Brak zdjęcia
dandysek
Brak zdjęcia
gratek
Lucjan
+3 ukrytych
Nie dla mnie
+1 ukryty

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Yves Saint Laurent La Nuit de l'Homme

Kompozycja zapachowa 10na10, jest słodko i seksownie. Wyczuwalna wetyweria i kminek w bazie. Otwarcie kardamon przynajmniej według opisu nuta otulająca i bardzo seksowna. Wszystko w tym zapachu jest najwyższych lotów. Niestety trwałość to największy problem tych perfum. Biorąc pod uwagę cenę 3h trwałości i 1h projekcji to zdecydowanie za mało jak dla mnie. Tylko dlatego nie mam u siebie pełnego flakonu.

 

Poznałam ten zapach jakiś rok po premierze, ostatnio sprawdziłam czy będę go inaczej odbierać... Nie, nic się nie zmieniło. Na jednym z perfumowych forów pewien użytkownik opisał ten zapach tak: "przynudza czymś ledwo wyczuwalnym przy samej skórze". Idealne określenie, też ledwo go wyczuwałam, właściwie tylko tuż po obfitej aplikacji. Przez ten krótki czas brzmiał dość przyjemnie, ale kompletnie bez wyrazu, czegoś charakterystycznego. Potrafię w pamięci odtworzyć zapach wielu męskich perfum, ale tych nie, mimo, że przez dłuższy czas miałam w otoczeniu kogoś, kto go używał. Widzę go jako dobry zapach do biura, na uczelnię, dla tych, którzy lubią nieinwazyjne, praktycznie niewyczuwalne perfumy.

 

10/10 idealny, wręcz doskonały. Na randkę imprezę lub spotkanie po prostu Perfect!!!

 

Na La Nuit de L'Homme trafiłem przypadkiem. Przy okazji kupna innych perfum dostałem próbkę i zapach przypadł mi do gustu bardziej od tego, który kupiłem. Każdy pisze, że zapach nadaje się na wieczory i w sumie należy się z nimi zgodzić. Chociaż w takim razie ja używam go niezgodnie z przeznaczeniem - rano, wieczór, we dnie, w nocy :)
Jedyne zastrzeżenie mogę mieć do trwałości. Na mojej skórze po kilku godzinach zapach zanika, chociaż szalik, który noszę pachnie nawet po kilku dniach. Polecam wszystkim zarówno zapach, jak i perfumerię Dolce.pl, a na wiosnę planuję się przerzucić na klasyczny YSL L'Homme.

 

Zapach ok, podoba się większości, ale na mnie jakoś go nie czuć, nie dla mnie :) To już trzeci produkt od Saint Laurena, który źle współgra z moją skórą :) Polecam przetestować przed zakupem.

 

Świetny pomysł na randkę bądź imprezę, dziewczyny szaleją gdy czują te perfumy i raczej mało komu się nie podobają.

 

YSL za serię l'Homme oberwał od wielu osób, ale La Nuit jest OK. Na mojej skórze bardzo ładnie gra, jest niby uwodzicielsko-słodki, ale także, a zwłaszcza świeży. Kardamon w zestawieniu z innymi składnikami sprawia, że co chwila czuję soczyste, zielone jabłko. Niezbyt wyraziste perfumy, ale bardzo przyjemne, gładkie, eleganckie i uwodzicielskie.

 

Mam wersję poref. z 2015 r. Niestety, ale zapach to już nie to samo. Jest płytszy, ma mniejszą projekcję, mniej jest charakterystycznej słodyczy w sercu. Generalnie, gdyby nie to, że woda była kupowana w perfumerii stacjonarnej należącej do popularnej sieciówki, to moje przypuszczenie szło by w stronę podróbki. Trwałość około 5 h, przy czym projekcja około 2 h. Ocena dotyczy wersji '15

 

E2rd - nie jest źle, reformułowany też dość długo się trzyma i ja przynajmniej nie czuję jakichś zmian w wydźwięku samego zapachu pomiędzy tym "przed" i "po". Kilka dni temu porównywałem "stary" tester w sklepie vs mój flakon po reformulacji i naprawdę jakiejś znacznej różnicy nie zauważyłem. Co do trwałości, konkretnie ile godzin itp. to się nie wypowiem, jeśli chodzi o obydwa, bo po pierwsze - żaden z nich nie jest tytanem trwałości i trzeba się z tym liczyć kupując to, a po drugie - aż tak bardzo mnie to nie obchodzi, jak przestaje pachnieć to po prostu trzeba zaaplikować ponownie. :) Wersja perfumowana mnie trochę zawiodła. Zdecydowanie wolę EDT!

 

Do Adrian: w końcu ktoś konkretnie odniósł się do reformulacji. Opis butelki to jedno, jednak proszę o refleksje, jak zapach pracuję na skórze? 15% słabiej, czyli? Konkretnie, ile h trwałość? Projekcja?

 

Zapach bardzo ciekawy. Lubię go. Dla niezorientowanych - zapach ten przeszedł reformulację i będzie ponownie reformulowany. Nowe butelki są w obiegu od 2011-12, np. butelka 100 ml nowego La Nuit jest odrobinę niższa i ma cieńsze szkło od starej, przez co płyn w środku wydaje się jaśniejszy. Zmieniono lekko aplikator, stał się cieńszy. Zmieniono też wygląd korka pod spodem. Naklejka na spodzie butelki nowej wersji ma dużo więcej napisów, niż to miało miejsce w wersji starej. Z różnych źródeł wiadomo, że reformulowany La Nuit projektuje o około 15% słabiej, chociaż sam zapach jest ciągle bardzo interesujący.

 

Ta woda spełnia moje oczekiwania. Polecam.

 

Jeden z najlepszych na rynku, uwodzicielski.

 

Bo wersja edp jest, niestety, bardzo nietrwała.

Natomiast porównanie La Nuit do Play Intense to tak jakby powiedzieć, że Aqua Di Gio jest bardzo podobna do Givenchy Pi. Totalna bzdura!

 

Skonczyła mi się właśnie buteleczka wersji EDP, niestety nie zamówiłem kolejnej - co nie znaczy, że jest zła, lub co bynajmniej mi się nie podobała. Ja tego zapachu nie czuje już po 2-3 godzinach, być może, że organizm się do niego przyzwyczaja i dziwi mnie, że Wasze receptory powonienia wyłapują po 8 godzinach coś, czym są cały czas bombardowane.

 

3 dni temu nabyłem perfumy YSL La Nuit de l'Homme i stwierdzam, że są baaaaardzo, ale to baaaaaardzo podobne do Givenchy Play Intense.

 

Niestety nie potrafię tak pięknie jak poprzednicy więc będzie prosto. Zapach wg mnie z tych bezpiecznych, ale na mojej skórze niestety bardzo nietrwały :-(Ostatnio trochę testuję różne zapachy np Terre Hermes czy Code Armaniego i nie widzę tego zachwytu który panuje wśród opinii o ww. Jakoś od wielu lat nie mogę znaleźć zamiennika dla Obsession CK. Bardzo lubię Dune, ale ten to dopiero na mnie nie pachnie! Jeśli zaś chodzi o lato to jestem na plus zaskoczony Aqua Mat Masaki Matsushima. Trwały zielono herbaciany nieoklepany zapach! Pozdrawiam sklep i perfumomaniaków!

 

Wreszcie doczekałem się z Twojej strony drogi Jimmy rozłożenia na czynniki pierwsze zniewalającego zmysły sensacyjnego zapachu od YSL w najlepszym możliwym wydaniu, jak tylko to Ty potrafisz. Może to głupio zabrzmi, ale w jednym pliku zebrałem wszystko ( lub prawie wszystko ) to, co byłeś skłonny umieścić tu, na Dolce.pl. Sugerowałem się ulubionymi pozycjami z Twojego profilu - jeśli jest jeszcze coś innego, to muszę o tym wiedzieć. Przeczytałem kilkakrotnie ostatnie zdanie z Twojego komentarza i moje odczucie jest takie - jeśli kochałeś nie ciało tylko duszę, to jesteś wielki, ponieważ wielką sztuką jest rozumieć, czego miłość nie rozumie ; wybaczyć, czego miłość nie wybaczyłaby nigdy. I masz wielki dar, bo ludzie potrzebujący ludzi są najszczęśliwsi na świecie. Z tą jedną osobą, tą jedną wyjątkową osobą są najszczęśliwsi na świecie.
Co możesz w tej sprawie zrobić - niby wszystko, ale tak naprawdę tylko 3 rzeczy - żyć dalej, szukać dalej i czekać dalej. Ale z tego wszystkiego czekanie jest najbardziej adekwatne do sytuacji - na ile Ty na kogoś czekasz a na ile ten Ktoś na Ciebie. TU I TERAZ ZASTANAWIAM SIĘ JAK UCZUCIA MOGĄ RANIĆ, KIEDY CISZA BRZMI GŁOŚNIEJ NIŻ SŁOWA.
TU I TERAZ IDĘ BULWAREM SAMOTNYCH MARZEŃ POMIMO ŻE MÓJ KONIEC JEST BLISKI. Jeśli jest jedna rzecz utopijna a na tym świecie, którą bym chciał otrzymać to lista wszystkich pasażerów, którzy w ciągu mojej trasy życia w jedną stronę na jeden bilet wsiądą ze mną do tego samego pociągu tak, żebym wiedział wcześniej czy są godni tego by zasiąść ze mną w jednym przedziale. Wiązałoby się to segregacją marzeń, bo jest takie powiedzenie - mniej marzeń to mniej rozczarowań. Marzenie ocierające się o cud, które chyba cudem być musi by się spełniło - usłyszeć od Niej szczere wyznanie o mnie, że warto było czekać i szukać przez całe życie tej brakującej cząstki własnej duszy.
"Kochać to odnajdywać własną duszę
przez duszę ukochanej.
Gdy ukochana odbierze swą duszę naszej,
wtedy nasza dusza jest zgubiona"
A może jakiś kolejny klejnot rynku perfumeryjnego jako to brakujące ogniwo, o którym będzie można powiedzieć - ten zapach otwiera drzwi do Tego kobiecego serca, ale dalej już musisz sobie radzić sam? Intrygujące, jak myślisz? Kiedyś znajoma powiedziała, że zapach który miałem na sobie był brzydki i za ciężki. Chodziło o Opium YSL. Ale zachwyt był w grudniu przy okazji La Nuit i marcu gdy świętowałem pierwszy dzień kalendarzowej wiosny z Nightflight'em. Na F32 z kolei, otoczeniu miękną kolana dosłownie i w przenośni - poza Dune'm żaden Dior nie wzbudził wokół mnie takiej aprobaty i uznania ;) Jestem ciekaw reakcji na kolekcję Baldessarini Del Mar na zbliżającą się trylogię letnich i gorących promieni słońca ( słońce - tarcza sprawiedliwości jakby nie było ) zamkniętych w rozdziałach czasu określanych jako czerwiec, lipiec, sierpień. Zacznę dyskretnie od Marbella Edition z nutą śródziemnomorską i grejpfruta, złamaną kombinacją kardamonu i cedru. Pełnię satysfakcji i rozkoszy zapewni klasyczny Del Mar i jego Carribbean Edition ( nie wiem jeszcze, który przeważy ), a sierpień od dawna zarezerwowany dla Seychelles edition. Ta edycja chyba najbardziej różnorodna ( zwróć proszę uwagę na składniki), przez to trudna do szybkiego rozpoznania jej niezwykłości, ale któż nie lubi wyzwań.
Serdecznie pozdrawiam i czekam na głębokie jak zawsze przemyślenia o zapachach, o życiu i tym co po nim nas czeka. Na zakończenie 2 cytaty z fantastycznego filmu Godziny ( "The Hours" ):

* "Gdy umieramy, wracamy tam, skąd przybyliśmy"

* "Patrzeć życiu prosto w twarz, zawsze prosto w twarz. Poznać je, jego smak. W końcu poznawszy je, pokochać takim jakie jest."

 

Gdybym miał wskazać najbardziej fascynującą kompozycję zapachową ostatnich lat, powiedziałbym, że to La Nuit de l'Homme. Drzewno-korzenny afrodyzjak spowity tajemnicą. To chyba najbardziej enigmatyczna woń, którą z niewypowiedzianą rozkoszą miałem sposobność przenikać, dematerializować się, by ponownie się wyłonić z jej świata. Nuta głowy przyprawia o cudowny dreszcz odrealnienia. Kardamon swą intensywnością erotycznie otula, pobudzając zmysł, nie tylko powonienia. W dalszej odsłonie lawenda leniwie błądzi po skórze i utrzymuje erotyczne napięcie. Ostatnia odsłona - woń kminku dominująca nad wetywerią - powoduje, że miłosne spełnienie jest już szalenie blisko. Ta uwertura woni nadziemskiej jest tak sugestywna, że ma się namacalne wrażenie przebywania w świecie wyobraźni, postrzegając go jako rzeczywistość. Spotykanie z tym zapachem musi być przemyślane, gdyż całkowicie się podporządkowujemy jego mocy, jesteśmy wobec niego bezsilni, śnimy jego opowieść. Z całą pewnością padłem jego ofiarą. I fantastycznie się z tym czuję. A ponieważ nie zawsze może należeć do nas ktoś, kogo kochamy nad życie, La Nuit de l'Homme w irracjonalny sposób łagodzi jego utratę, chociaż nigdy do nas nie należał. Niestety.

 

Właśnie skończyłem pierwszy flakon i poszukiwałem czegoś innego, chodziłem wąchałem, głowa bolała i co? La Nuit de l'Homme postawił poprzeczkę tak wysoko, że właśnie jedzie do mnie druga butla:) Zapach może i nie jest szokująco trwały, ale jednak inni go wyczuwają i to dosyć długo. Można się od niego uzależnić.

 

Moj były facet używał tego YSL La Nuit (EDT), a zapach zawsze zniewalal i uwodził. Dla mnie zdecydowany nr 1, chociaż jego starszy brat L'Homme ma również swoj urok, jest jednak mniej trwały i nie tak intensywny. L'Homme nadaje się bardziej jako zapach na dzień, a La Nuit na wieczór. Z sentymentu do tego zapachu kupiłem go sam w perfumerii. Podoba się wszystkim znajomym. Jesli chodzi o wersje EDP (Le Parfum), ktora miałem okazje wypróbować, to jak dla mnie na minus. EDT oczywiście ogromny plus!

 

Bardzo wyjątkowy ciepły, otulający zapach z nutami cynamonu.

 

Polecam, wyjątkowy, niepowtarzalny, ma to coś, dla faceta z klasą, wart tych pieniążków;)

 

Będąc w drogerii długo się zastanawiałem na kupnem właściwej wody toaletowej ponieważ nie było mojego zapachu który wcześniej używałem. Tą wodę poleciła mi dziewczyna pracująca właśnie w tej drogerii. Naprawdę szczerze polecam, bardzo topowy zapach, koleżanki w pracy się kilkakrotnie pytały co to za zapach. Z tego co wiem to zapach jest dedykowany mężczyzną po trzydziestce.
W tej chwili używam już 3 flakoniku.

 

Jeden z lepszych zapachów. Bardzo mi się podobają, ale ta cena :P Dobrze, że już niedługo urodzinki :)

 

"im szybciej nie czujesz zapachu tym lepiej:) bo to oznaka, że jest bardzo dobry:)"

Niby dlaczego? Jest taki mit, ale zauważyłem i tak jest w La perfume, że czuje 30 min, później w ogóle, pytałem dwie osoby i dopiero blisko przy skórze poczuły perfumy, natomiast jeśli chodzi o edt to koledzy zwracali mi uwagę (po 2h od psiknięcia), że się wyperfumowałem jak na jakąś randkę, za bardzo itp. Z tym, że perfumy były z próbki. Jestem właśnie w trakcie testowania La parfum. Ale jeśli chodzi o edt polecam, najlepsza z mojej kolekcji;)

 

Aha, dawno temu psiknąłem sobie na rękę i byłem w kurtce i tez pewnie trochę do rękawa poleciało, to później pachniało i pachniało, jeśli podoba Ci się bardzo zapach EDP to bierz na pewno będzie trwały!:) tylko nie pisz mi później, że ty nie czujesz tego zapachu, bo to wiadome... No chyba, że będziesz używał codziennie innej perfumki to chwile będziesz ją czuł ja tak bynajmniej mam:) im szybciej nie czujesz zapachu tym lepiej:) bo to oznaka, że jest bardzo dobry:) ja osobiście biorę LA NUIT, ale EDT, edp wydaje mi się za słodki i jakiś taki już nie fajny:) pozdro.

 

Pytałem o wersje EDP/Le Parfum. Jak z jej trwałością??