Thierry Mugler Womanity

Woda perfumowana spray - możliwość napełniania 50ml
Brak towaru.



0
0
2
1

Wybory użytkowników

Używam
+2 ukrytych
Nie dla mnie
Voodia

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Thierry Mugler Womanity

Zalecam test na skórze. Nie kupować w ciemno. Zapach specyficzny, może rozczarować. Niestety u mnie nie sprawdził się, a szkoda. :(

 

Mam to szczęście, że na mnie pachną świeżo, po 2 godzinach słodko i tak do końca. Bardzo trwałe. Dziewczyny jak czujecie rybę i ogórki albo spoconą babę(takie opinię też czytałam), to niestety, wina waszego ph skóry, a nie perfum. Test przed zakupem obowiązkowy!!

 

Z perfumami Thierry Mugler jest tak, że albo się je kocha, albo nienawidzi. Ja osobiście nie znoszę Angel'a, ale ten zapach ma coś w sobie intrygującego. I absolutnie nie polecam go kupować w ciemno...

 

Dla mnie zbyt ostry i duszący, byłam skazana na niego przez dwa dni, bo po testach w drogerii pachniał nim rękaw mojej kurtki. Zapach został, oczywiście w lżejszej wersji, mimo prania, plus za trwałość, niestety jest to zapach migrenogenny. Pachnie słono, niby przepocona bawełna spryskana przedtem jakimś tanim dezodorantem, bo w tle jest nutka mdlącej słodyczy. Zdecydowanie wolę Angela.

 

Super i jeszcze raz super. W pracy żadna z moich koleżanek go nie akceptuje. A ja go po prostu uwielbiam.

 

Okropny.
Testuje na skórze psiknieciem edp.
Czuć w pierwszym odruchu palony cukier lub likier anyżkowy. A to figa i jej liście i kawior jeszcze. Taki słodki odpychający. W kwaśny przechodzi. Nie podoba mi się wcale. Niestety nawet trwały. Za to plus.
Womanity to znaczy kobiecość. Nigdy...... Jeśli to ma być kobiecość to ją się wypisuje z tej ligi, nazwa powinna być w stylu szok albo niespodzianka.
Nic z kobiecością nie ma tu wspólnego.

 

A ja je uwielbiam :)))

 

Drugi dzień z Womanity... Superrr, nadal taki sam, jestem pod wrażeniem, jeszcze chciałam dodać, ze nie jestem fanką Angela - dla mnie nie w moim stylu, a ten tak, pytałam męża, czy mu się podoba, co czuje... I powiedział, że się podoba, że taki pikantny, inny, a lubi takie jak ja - orientalne, drzewne, ciepłe zapachy, takie inne, lubię - Classique, Eden, Opium, L de Lolita, Secret Obsession, Poison... I ten też się znalazł w moich ulubionych. Doprawdy - skąd ludzie tam czują rybę... Nie jestem w stanie pojąć, a wierzcie, mam nos wyczulony na kilometr na zapachy wszelakie, węch jak zwierzę silny... A nie jestem osobą władczą, czy mega pewną siebie, także przyporządkowywanie zapachów do typu kobiet (że niby ten jest dla silnych, władczych czy pewnych siebie zimnych kobiet)- jest bez sensu, albo że dla starych czy młodych...

 

Cudny zapach, skąd ludzie wyczuli tu rybę, czy ogórki, czy fizjologię? Jestem w szoku, bo po tych opiniach na to się nastawiłam, a tu dla mnie czuć - miętę, oleistość, mleczko kokosowe, owocowość, drewno, sandałowe drewienko też... Czekałam kilka godzin, co się ukażę, i nic strasznego, żadnego rybiego czy fizjologicznego... Ciepły, kobiecy, subtelny, ale silny zapach... Szok, ze można tak opisać... A może te osoby, co opisują, specjalnie tak, by zniechęcić, by mniej osób tym cudem pachniało... Naprawdę wart ceny.