Slava Zaitsev Maroussia

Woda toaletowa spray 100ml
Cena Dolce.pl 71 zł   0,71 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w 2 - 4 dni roboczych *
szt.
1
0
0
0

Wybory użytkowników

Chcę mieć
+1 ukryty

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Slava Zaitsev Maroussia

Za każdym razem, kiedy używam, pachną trochę inaczej. Raz porzeczka z miodem, raz kadzidło z woskiem, raz jakieś pudrowe kwiatki ze srebrzącym się kadzidełkiem. Trochę podobne z zapachu do Samsary, ale nie tak duszące, tylko lżejsze. Noszą się jak szampan... Najczęściej jednak drażni mnie ich retro, nuta woskowych świec. Ale czekam zimy, bo już zauważyłam, że najpiękniej pachną nie w pomieszczeniu, tylko na otwartym powietrzu i to mroźnym. Potrzebują przestrzeni, śniegu i mrozu.

 

Do Agnieszka Dominika:

Ależ ta woda jest i zawsze była made in France :-) Czy ktokolwiek tu myślał, że jest z byłego ZSRR, czy Rosji?

 

Zapach wylansowany przez najsłynniejszego, rosyjskiego projektanta lat 80-tych i 90-tych. W swoim czasie moje marzenie - trudno dostępny. Pod koniec lat 90-tych udało mi się ten zapach zdobyć. Za zachodnią granicą (bynajmniej nie w ZSRR). I pamiętam, że był wyjątkowy. Zapewne przeszedł zmiany, co nie znaczy, że kompletnie różni się od pierwowzoru. Zapewne skuszę się na zakup, bo teraz można go kupić bardzo tanio.

 

Gdyby ta wodą była made in France i nazywała się Nathalie to nikt by nie pisał o cerkwi, rosyjskim bazarze i ruskim pachnidle. Większość zachodnich wód nie dorasta do pięt Maroussi.

 

Teraz można je kupić za małe pieniądze, ale kiedy wszedł na rynek, był zapachem luksusowym. Elegantki zabijały się o niego, bo w Polsce był trudno dostępny. W latach 90-tych był "na fali", teraz troszkę "trąci myszką", ale dalej może się podobać, szczególnie, gdy ktoś lubi mocne, dość słodkie kompozycje.

 

Perfumy są mega trwałe, niebanalne, nietypowe, ciekawie się rozwijają, są piękne.
Opinie typu "kojarzy mi się z obwieszonymi niegustowanie złotem i ostro umalowanymi Rosjankami" zachowałabym dla siebie, bo świadczą o stereotypowym postrzeganiu narodowości i są nietrafione.

 

Mnie też się nie podoba. Dostałam kiedyś flakonik od koleżanki. Ciągle go mam, bo nawet jako zapach do wc mnie odstrasza. ;) Butelka strasznie tandetna, korek plastikowy, a flakon z nieszlachetnego szkła. Do tego ta zawartość... Faktycznie, ruskie pachnidło, po którym ciągniemy za sobą ogon zapachu, a to nie jest eleganckie. Słodkie, mydlane coś... Na początku nawet odrzucające wręcz. Kojarzy mi się z obwieszonymi niegustownie złotem i ostro umalowanymi Rosjankami. No, ale to są moje odczucia... ;) Ja tych perfum nie polecam!

 

Ojej... Wypróbowałam zaintrygowana komentarzami i... nieee! Krótko mówiąc - po prostu ruskie pachnidło. Początkowo aż dusi, potem rozwija się w pudrowo-kadzidlany zapach. Dzieło sztuki perfumeryjnej to nie jest! Trąca tandetą niestety. Na dodatek zniechęca fakt że... pachnidło jest rodem z Rosji. Tam inaczej pojmują elegancję niż w Europie. Wolałabym dołożyć więcej pieniążków i kupić sobie Poem Lancome. ;)

 

Ładnie rozwija się, jest bardzo ciekawie. Koleżanki węszą cóż to. Nie powiem im.

 

Pamiętam jako dziecko, że moja starsza o 10 lat kuzynka używała tej wody. Pięknie na niej pachniała. Teraz sama ją nabyłam... Ach ten ogonek... Ciągnie się i ciągnie. Tylko butelka jakaś tandetna.

 

Dziś zamówiłam, szczerze mówiąc po przeczytaniu wielu opinii. Szukam czegoś niebanalnego. Mam nadzieję, że to jest właśnie to.

 

Oj Anna trafiła w sedno! Kocham Maruśkę już naście lat. Jest nie do pomylenia, to fakt i piękny ogonek daje. Ja poczułam lata temu na koleżance, wzięło mnie i do tej pory trzyma. Cóż, to z tym Kopciuszkiem tak jak najbardziej. Zaitsev dobra robota! Pozdrawiam wielbicielki tego cudeńka :)

 

Jestem wariatką perfumiarską, mam chyba z 50 rożnych perfum "na stanie" i ciągle kupuję nowe... Ale do Marousii wracam zawsze. Od początku, kiedy pokazały się na polskim rynku, do chwili obecnej praktycznie nie mają u mnie konkurencji. Przede wszystkim dlatego, że są inne, niepodobne do żadnych innych, że mogą się nie spodobać, ale ta kontrowersyjność mnie kręci, że jeszcze w moim mieście nie czułam ich na nikim, a wierzcie mi, że zapach Maroussi jest rozpoznawalny i nie pomylisz ich z niczym innym. Brawo, panie Zaitsev!

 

Ubawiło mnie, że ktoś chciał zobaczyć "radzieckie duchy". `Duchi` to po rosyjsku perfumy, więc raczej się je wyczuwa.
A zapach mają dość mocny jakby kadzidlano-tytoniowy.

 

Ja kupiłam, bo pachniała Nim moja ciocia. Unosił się za Nią warkocz zapachu, bardzo intrygującego. W końcu dowiedziałam się czym tak cudnie pachnie, i mam swoje 100 ml. Początek jak w w wielu perfumach jest mocny, jednak rozwija się wspaniałe i nie dusi. Lubię pachnieć oryginalnie, więc cieszę się, że nie jest oklepanym zapachem. Trwałość i warkocz ma b. Dobre. Jeśli ktoś lubi delikatnie pachnieć to raz psiknąć wystarczy na cały dzień. Podbiera mi je mama, która lubi delikatniejsze wonie, bardzo się Jej spodobał. Ja z pewnością jeszcze kupię, jakość i trwałość tej wody na szóstkę. Zbieram komplementy, że ładnie pachnę, ale nie zdradzam czym.

 

Dzięki wymianie nabyłam 10ml odlewki tych perfum. Przyznam szczerze, że byłam strasznie ciekawa, bo opinię są względne. Już w czasie odpakowywania z koperty czułam zapach, choć były oklejone folią, później szybki psik na nadgarstek i troszkę zawiedziona, bo poczułam alkohol i jakąś taką ostrą nutę (typową dla lat 90) ale teraz po ułożeniu się na skórze mógłby śmiało konkurować z perfumami Dior czy Chanel, czysta kobiecość, elegancja, bogactwo, przepych... Tak mi się kojarzy Zdecydowanie dla pewnych siebie kobiet +30

Coś w sobie mają i podoba mi się "to coś"

Trwałość myślę ze super, bo minęły już prawie 3 h a ja nadal mocno wyczuwam.

 

Zapach taki sobie - troszkę się poprawia z czasem, ale i tak bez szału, za to flakon niestety tandetny :( Plastikowy korek na byle jakim flakonie. Ładnie wygląda tylko z daleka.

 

Zapach godny rosyjskiej "elegancji", gdzie kobiety od rana paradują w wieczorowym makijażu obwieszone zlotem.... Raczej daleko mu do europejskiej wysublimowanej elegancji. Początkowo ciężki i wręcz dusząco nieprzyjemny, później, gdy się nieco rozwinie - mydlano-pudrowy. Mnie, prócz dorobku kultury w postaci muzyki klasycznej, baletu, literatury- " elegancja" zza wschodniej granicy raczej nie pociąga! Nie polecam!

 

Zapach piękny - z cerkwią łączy go ten zapach kadzidła (podobny do zapachu srebrnego kadzidła z bardzo drogiego niszowego Dia Women Amouage), nietuzinkowy, z pazurem. Wcale nie jest duszący. To zapach zdecydowany, wspaniale się rozwija, no i nie pachnie nim pół ulicy, bardzo oryginalny za niewielką cenę. Kupiłam, jestem bardzo zadowolona i na pewno kupię ponownie.

 

Opinie o zapachu zafrapowały mnie, że zamówiłam go i jestem ciekawa czy spodoba mi się. Lubię zapachy vintage, z pazurem. Może to będzie coś pięknego....

 

Piękny zapach :) Kupiłam go i po jakimś czasie wydałam, a potem z ciekawością pytałam osobę obdarowana czym tak cudownie pachnie... Maroussia rozwija się pięknie po godzinie, dwóch, a ubrania nią skropione zachowują zapach na dłuuuugo... Żałuję, że go wydałam i planuje nowy zakup, koniecznie!!!

 

Czytam niektóre opinie i ręce opadają. Maroussia sowieckim duchem, radzieckim duchem czy cerkwią z Rosji. Kto widział radzieckie duchy? Maroussia na samym początku może się nie spodobać, ale po pewnym czasie pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Najlepiej ją nosić w zimowe wieczory, podoba się mężczyznom i nie jest oklepana. Mnie się kojarzy z bajką o Kopciuszku, gdzie na początku nikt na nią nie zwraca uwagi, ale koniec końców zostaje królową balu :)

 

Kolejny już flakonik kupiłem żonie, bardzo kuszący a zarazem elegancki i tajemniczy zapach. Kiedy się poznaliśmy pachniała Marussią właśnie, bardzo zapadła mi w serce. Tak pachnie tajemnica, którą koniecznie musiałem odkryć, wtedy ta woda była bardzo droga, teraz cena śmieszna wręcz, jeśli porównać jej stosunek do jakości. Zapach zostawia ogonek, nie dusi, wodzi za nos i intryguje. Pozdrawiam Perfumerię pl. I wielbicielki Marussi.

 

Zapach straszny!!!!! Zwala wręcz z nóg! Zupełnie jak sowieckie "duchy". Okropność! Zdecydowanie nie polecam!

 

Nie pamiętam jak pachną ruskie "duchy". Dla mnie Maroussia to miły, niebanalny zapach, kojarzący się z letnim wieczorem, kolorową sukienką, słodkim, czerwonym winem, zabawą. Nuty kwiatowe na lekko kadzidlanym tle, zapach ciepły, wystarczająco trwały wart spróbowania.

 

Kiedyś zetknąłem się z tym produktem. Powiem Wam, że zapach zwala z nóg - niestety w tym negatywnym znaczeniu. Coś okropnego, duszącego i nachalnego. Lubię ciężkie zapachy np. Poison Diora, czy Jean Paul Gaultier( mam na myśli zapachy dla kobiet) czy orientalne Opium YSL, ale zapach Marussia drażni moje nozdrza niesamowicie. Kojarzy mi się z dawnymi tandetnymi ,,duchami" made the Soviet Union. Pachnie niestety właśnie tak jak ruskie tandetne pachnidła. Które nota bene trwałość miały niezwykłą! Kochani - trudno tam szukać wysublimowania czy elegancji.