Jean Paul Gaultier Le Male Terrible

Zestaw upominkowy EDT 75ml + żel pod prysznic 100ml
Brak towaru.



0
0
0
0

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Jean Paul Gaultier Le Male Terrible

Wąchałem 2 równolegle i powiem, że "nowość" otwiera się znacznie mniej ciekawie od pierwowzoru (taki miszmasz w nucie głowy panuje). Pod koniec tej fazy wszystko się ładnie zaczyna układać i... Mamy klasycznego Le Male tylko intensywniejszego, bardziej "pikantnego". Podczas gdy zwykły tak "klapie", wycisza się od serca aż na dol, terrible utrzymuje intensywna won przewodnia cechująca Le Male (co mi się np. Nie bardzo podoba).

 

Nareszcie coś, czego lubią używać kobiety...;))
Mam dość tych beznadziejnych nowości z damskich półek. Konkretny. Mocny. Słodki. Ale jednocześnie wytrawny, pieprzowy - cudny jest!

 

Używam Le Male od lat i mogę powiedzieć tylko tyle, że jest to po prostu feromon na kobiety, gdy go czują ode mnie coś je rozkłada, powala, są zniewolone, poddane i uległe, tak powinna pachnieć woda idealna-wzorzec zapachu. A kobiety? No cóż... Gdy czują feromon Le Male wariują i zapominają o wszystkim, tak więc tylko korzystać Panowie!...

 

Pani pewnie z fanek odświeżaczy... Mdłe są takie opinie.

 

Wielkie NIE! Jestem bardzo zaskoczona popularnością tego zapachu i jego poprzednika. W życiu nie pozwoliłabym żeby mój mężczyzna tak pachniał. Mydlany i mdły. Zapach odrzuca zamiast przyciągać.

 

Hans dobrze gada, polać mu.
To nie jest osobny zapach Gaultiera, to jest kontynuacja Le Male, tylko w dużo lepszym stylu. Bardziej jakby to powiedzieć, z jajem? Mniej ciepła, mniej portowa.
Chociaż nazwa Terrible trochę nie bardzo, lepiej by pasowało macho!

 

Mniej delikatny, bardziej drzewny i męski, generalnie cięższy od pierwowzoru... Jeśli już przyrównywać do zapachów Muglera to bliżej mu do B*mena niż A*mena. Zwłaszcza po dłuższym czasie od psiknięcia. W pierwszej chwili ma coś ze "smrodku" Fleur du Male. Jakiś kwiat zapodaje trochę drażniąco na moja kichawę podobnie jak we wspomnianym Fleur. Generalnie zapach bardzo udany. Mi osobiście bardzie pasuje niż klasyczny Le Male. Dziwie się tym, którzy oczekują jakiegoś zupełnie innego zapachu od Le Male skoro to Le Male w wersji "hard".

 

Zgadzam się z KTW. Zapach zdecydowanie różniący się od podstawowej wersji. Na pewno nie jest tak męcząco słodki, zdecydowanie świeższy i bardziej przyjemny. Polecam.

 

A co się stało z Fleur du Male? Nie ma go nigdzie w perfumeriach, na Dolce.pl też tylko dezodorant został... Czyżby dystrybutorzy wycofali go, aby poprawić start nowej wodzie Terrible? Co prawda nie pasuje mi Le Male, chociaż uważam, że jest niezaprzeczalnym klasykiem i jego popularność jest przeogromna, przez co uważam go za zapach bardzo dobry. Natomiast Fleur, choć kontrowersyjny, miał sporo zwolenników i szkoda byłoby go stracić (tak jak zniknęły z półek chociażby Kouros i Envy).
Pozdrowionka!

 

Hmm... Co Ty powiesz. Wydaje mi się, że za dużo się zastanawiasz, a za mało wąchasz. Tyle w temacie.

 

Kiedyś zastanawiałem się, czy można ulepszyć woń Le Male, czy jest to w ogóle możliwe, przy klasie Le Male i okazuje się teraz, że tak! - wersja Terrible to udowodniła; totalne mistrzostwo świata - nic dodać, nic ująć; szkoda tylko, że od razu przekłada się to na cenę.

 

Zapach zdecydowanie różni się od klasycznego Le Male. Nie jest taki słodki jak poprzednik i przytłaczający. Zdecydowanie bardziej świeży, trwałość nie uległa zmianie.

 

Ten zapach to jakaś kpina! Różnice są tak subtelne, że naprawdę trzeba się dobrze wwąchać, mając oba zapach na nadgarstkach oczywiście, w innym przypadku nie do rozróżnienia. Ale jest jeszcze jedno, woda ta jest sporo słabsza od podstawowej. Jednym słowem szkoda czasu i atłasu.