Hermes Un Jardin sur le Nil

Woda toaletowa spray 100ml
Cena Dolce.pl 414 zł   4,14 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w 1 - 4 dni roboczych *
szt.
1
2
2
1

Wybory użytkowników

Chcę mieć
Skolland
Uwielbiam
+2 ukrytych
Używam
Brak zdjęcia
+1 ukryty
Nie dla mnie
Brak zdjęcia

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Hermes Un Jardin sur le Nil

Niezwykły zapach. Najbardziej lubię orientalne i kwiatowe, raczej mocne perfumy, a jednak Un Jardin Sur le Nil od razu skradł moje serce. Początkowo dla mnie nie jest to żaden ogródek nilowy, raczej swojski ogródek warzywny - mam wrażenie, że leżę pomiędzy grządkami, czuję zapach lekko wilgotnej ziemi i wytrawny, delikatny aromat warzyw. W składzie producent podaje marchewkę i pomidor, ale wszystko jest tak dobrze zmieszane, że jedyne co brzmi mi znajomo, to natka marchewki. Mam nadzieję, że nie brzmi to zniechęcająco, ten początek jest naprawdę niesamowity a dalej jest jeszcze lepiej, a konkretnie z warzywnych grządek przenoszę się do łódki w dalekim kraju. Czuję chłód wody, lotos, jakąś orzeźwiającą owocową nutkę, jakieś trzciny i kwiaty, których delikatny zapach dolatuje z brzegu. Wytrawność nadal jest, ale w tle i dobrze, bo dodaje zapachowi pikanterii. Ogólne wrażenie jest fantastyczne, chłód, soczysta zieleń, świeżość we flakonie, nowoczesność - takie mam skojarzenia.
Ogródek Nilowy jest idealny na upały, ponieważ daje wrażenie intensywnego chłodzenia, a przy tym jest bardzo trwały (przynajmniej na mnie). Jestem pod wrażeniem tej kompozycji, zazwyczaj perfumy których używamy latem tworzone są według sprawdzonego schematu, przy użyciu tych samych składników (mocno upraszczając: cytrusy, neroli, nuty wodne, lekkie nuty drzewne). Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale czyż nie jest miło spróbować czegoś innego, czegoś oryginalnego a do tego trwałego? Gorąco zachęcam do zapoznania się z tymi perfumami zarówno panie, jak i panów :)

 

Un Jardin Sur Le Nil marki Hermes zdecydowanie zdobył moje serce... Co w niej polubiłam? Bardzo przypadł mi do gustu sam jej aromat: jest bardzo zielony, jakby zimny, orzeźwiający i naprawdę czuć w nim ogród. Może nie do końca nilowy, choć nad Nilem nigdy nie byłam, i nie miałam okazji by to zweryfikować, ale w zapachu faktycznie czuć to gdzieś w tle, zaraz na początku, marchew i pomidory. :) Do tego oczywiście wszystko suto okraszone jest kwaśnym grejpfrutem i delikatnym mango. Potem do głosu dochodzą akcenty kwiatowe i zapach trochę się uspokaja. Ja czuję głównie lotos i piwonię, choć w nutach serca wymieniany jest jeszcze hiacynt, tatarak oraz pomarańcza. Z kolei na samym końcu witają mnie przede wszystkim irysy i piżmo. Wspomnianego w opisie cynamonu, kadzidła oraz labdanum chyba nie miałam okazji poznać. Zapachy Hermesa na mojej skórze są całodniowe. Ten akurat ma mniejszą projekcję, niż Eau des Merveilles. Trzyma się niedaleko ciała, zwłaszcza blisko finału, jednak czuję go na swojej skórze do końca. Aromat ten pokochałam, nie będę ukrywać, a po głowie chodzą mi kolejne "ogródki". Brawo Hermes!

 

Mój ulubiony od pierwszego powąchania. Świeży, delikatny i optymistyczny. Na mojej skórze bardzo trwały. Według mnie na wiosnę i lato.

 

Bardzo lubię ten zapach. Choć zdecydowana większość zapachów unisex jest pozbawiona wyrazu, są mdłe i nijakie, ten zdecydowanie ma charakter... Ma w sobie tą charakterystyczną dla Hermesa ostrą nutkę, którą uwielbiam. Na pewno zapach nie dla każdego, ale jeśli ktoś się do niego już przekona to ciężko mu będzie z "nim zerwać". Jeden z moich ulubionych.

 

Upał, 35 stopni C, pokropienie się jakimkolwiek perfumem groziło dodatkową męczarnią. Aż pewnego lata znalazła się próbka Un Jardin sur le Nil i okazało się, że nie tylko nie dobija, ale wprost przeciwnie: odświeża, orzeźwia, przenosi nad chłodną wodę otoczoną zieloną roślinnością, czyni życie znośniejszym i lżejszym. Mam już całą buteleczkę tego cudownego "ratunku".

 

Zapach ten mnie fascynuje, jest świeży i jednocześnie wyrafinowany nawet kojarzy mi się z ogrodem nad Nilem.

 

Od jakiegoś czasu poszukuję zapachu HIRIS tej marki. Dawno temu moja żona zakochała się w nim, teraz nigdzie go nie ma:(

 

Un Jardin sur le Nil to mój ulubiony zapach z linii unisex Hermesa i jeden z ulubionych w ogóle. Tak się składa, że kilka z moich ulubionych to akurat dzieła tej marki, a w szczególności J.-C. Elleny. Chciałbym żeby na mojej skórze był intensywny, jednak nie chce taki być:) W moim przypadku nosi się subtelnie. Nie potrafię nazywać poszczególnych nut, ale zamiast tego zastanawiam się nad historiami, jakie poszczególne zapachy nam "opowiadają". O ile pamiętam, ta kreacja została zainspirowana wizytą Elleny w Afryce. Ja nie mam jednak takich doświadczeń. Zapach kojarzy mi się z wiosennym, słonecznym porankiem i wietrzeniem pościeli :)

 

Zapach unisex, to prawda. Soczyste, dopiero co rozkrojone mango w otoczeniu zielonego geranium i kwiatu pelargonii, zamknięte kadzidłem, zieloną herbatą i piżmem. Niestety, dla mnie mało ciekawy brat poprzednika ;-)
Brawo dla Dolce.pl za poszerzenie oferty o zapachy często niedocenianego, a jakże zasłużonego dla perfumiarstwa domu Hermes. Ich propozycje często bywają traktowane (całkiem słusznie) jako kompozycje niszowe i niełatwe w odbiorze, potrzebujące czasu i wprawionego, doświadczonego nosa. Ja czekam na Terre :-)