Givenchy Ange ou Demon

Woda perfumowana spray 100ml
Cena Dolce.pl 396 zł   3,96 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w 1 - 4 dni roboczych *
szt.
1
7
3
0

Wybory użytkowników

Chcę mieć
+1 ukryty
Uwielbiam
Brak zdjęcia
+6 ukrytych
Używam
Brak zdjęcia
+2 ukrytych

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Givenchy Ange ou Demon

Anioł Śmierci.

Anioł czy Demon? Moim zdaniem anioł, ale śmierci.
Otwarcie to mroczne, nieco przykurzone zioła - tymianek oraz szafran aż kręcą w nosie, gdzieniegdzie pobrzmiewają lekkie, choć mocno dojrzałe i gorzkie cytrusy. Gdy ta faza przejdzie, pojawiają się ylang-ylang (oleisty, narkotycznie duszny), orchidea i lilia - zimna, nieco cmentarna, powiedziałabym, że upiorna. Ciekawe jest to, że przez cały czas wyczuwam wanilię - jest ona nieco z tyłu, ale pełni w tej kompozycji taką funkcję, jak perkusista w zespole - niby go nie widać, ale bez niego nie można grać ;).
Baza jest niezwykle przyjemna, bo waniliowo-drzewna, pudrowa i otulająca. Całość przywodzi na myśl gabinet dentystyczny, ewentualnie laboratorium szalonego chemika, który uparł się, że stworzy zapach odzwierciedlający naturę ludzką ( i przy okazji sam ma nieco zwichrowane myśli i poglądy). Jest intensywnie, ziołowo, cmentarnie kwiatowo i ciężko - trzeba lubić tego typu aromaty, inaczej przepadniemy.

Ange ou Demon to kompozycja wielowymiarowa, mająca wiele twarzy - a i tak końcowy efekt zależy od nosicielki.
Zapach dla silnych, zdecydowanych kobiet, pewnych siebie i będących w stanie unieść ciężar tych perfum nie tracąc przy tym ani krztyny własnej osobowości.
Projekcja i trwałość wielogodzinne, zalecam umiar w dozowaniu.
Perfumy doskonałe na chłodniejszą porę roku, genialnie komponuje się z klasycznym trenchem, skórzaną ramoneską, małą czarną, kaszmirowym swetrem, wełnianym szalem...

Warto przetestować, jest trudny, ale cholernie piękny i kobiecy.

 

Jeden z najpiękniejszych zapachów Givenchy! Drapieżny, zmysłowy, niezwykle kobiecy, mocny jednak otulający rozkoszą i zmysłowością! Po prostu cudowny... Polecam!

 

Zapach nietypowy, nie będzie się podobał każdemu. Jest trwały, ja go bardzo lubię. Widzę po recenzjach, że wyczuwalne jest podobieństwo do Hypnotic Poison, ja poszłabym dalej. Jest tak "dziwny", jak klasyczny poison. Nie każdy może go nosić. Ja uwielbiam poison i bardzo lubię ten zapach. Testować przed zakupem.

 

Te perfumy mam zawsze na swojej półce odkąd miały premierę. Mam do nich ogromny sentyment. Bardzo charakterystyczny, dumny i smutny zapach.

 

To jedne z niewielu perfum, które muszę mieć zawsze w swoich zbiorach. Są oryginalne, drapieżne, ciężkie, nietuzinkowe, dla osoby z charakterem, lubiącej się wyróżniać. Mają niesamowitą trwałość.

 

Zapach, który towarzyszy mi 8 lat. Ciężki i namiętny. Wybrzmiewa pudrowo. Dla mnie już niemalże niewyczuwalny, ale ileż razy otoczenie pytało z zachwytem pociągając nosem: co to? Demoniczny i anielski, raczej na jesienny wieczór, ale mnie otula wciąż. Polecam z balsamem.

 

Zamieszczam tu opinię o innych perfumach marki Givenchy, z roku 2009, BE GIVENCHY dla kobiet. Poznałam go w perfumerii stacjonarnej i wtedy nie kupiłam (4 lata temu), ale zapamiętałam go. Ostatnio chciałam do niego powrócić i niedawno, po długich staraniach, kupiłam 4 ml miniaturkę. To jest edt, ale słaba trwałość niestety. I zapach nie jest tak fantastyczny jak wtedy mi się wydawało. Był bardziej kwiatowy, a obecnie odczuwam go jako limonkowy, lekko białe kwiaty pobrzmiewają gdzieś w tle i to wszystko. Cóż, dobrze, że rozpędem nie kupiłam 50 ml lub więcej. To limitowana edycja, więc już tylko resztki można nabyć, jak ktoś znajdzie, w regularnej sprzedaży nie ma. Jak na Givenchy to słaby produkt.

 

EDIT:
już trochę go używam, wyczuwam zapach czarnego FRUGO :) tajemniczy, pociągający, mocny! Nic innego tak nie pachnie.

 

O jak "miło" się czyta opinie osób, które nie maja pojęcia o takim czy innym zapachu. Na rynku jest multum podrób, a jeden test w markowej perfumerii też nie odda ducha perfum.
Tych perfum używa moja przyjaciółka, nie mogę wyjść z podziwu nad tym zapachem. Są tak intrygujące, ciepłe, ale nie duszące, takie "COŚ".

 

Niczym, nazwa "ange ou entrange" powstała z myślą o rynkach gdzie "demon" w nazwie nie może się pojawić ze względów kulturowo-religijnych.

 

Cudo - najpiękniejszy zapach, jaki kiedykolwiek miałam. No może nie najlepszy na lato ;-)

 

Na mojej skórze jest bardzo trwały i wspaniale pachnie, nic dodać nic ująć:)

 

Do opinii poprzedniczki: te perfumy, podobnie jak Angel, skrajnie różnie pachną w zależności od skóry, na niektórych pięknie na innych potwornie drażniąco. Ja dzisiaj czułam je na przyjaciółce i pachniały prześlicznie - miękko, słodko, otulająco i łagodnie. Należy je zatem koniecznie przetestować przed zakupem!
Sama mam na nie olbrzymią chęć, mam nadzieję, że polubią się z moją skórą!

 

Kiedyś skropiłam sobie tylko nadgarstki, poszłam na spotkanie i wszyscy węszyli "co tu tak śmierdzi?" - okazało się, że ja :( Koleżanka mówiła, że zalatuję jakąś tanią wodą męską z domieszką jakiejś zepsutej, posłodzonej maści i lekarstw. Bleee! Nie będę ich używała.

 

Jeden z moim upragnionych zapachów, który pożądam ponad wszystko. Piękny, magiczny, intrygujący, anielski z odrobiną demoniczności. Oszałamia i wprowadza w niezwykły stan.

 

Piękny, charakterystyczny zapach. Długo utrzymuje się na skórze i na ubraniach. Dla wielu osób zbyt mocny i duszący, dla mnie najwspanialszy na świecie. Nie pozostawia nikogo obojętnym. Można go kochać albo nienawidzić. Mocny, uwodzicielski, otulający ciepłem, zmysłowy. Dla kobiet pewnych siebie, świadomych swoich atutów w typie Femme Fatale.

 

Zgadzam się z poprzedniczką. Również czuję trupią nutę Angel-owską w Ange ou Demon.
Ale właśnie to sprawia, że oba te zapachy maja niesamowita siłę!

 

Endriu, a co mógłbyś powiedzieć na temat trwałości tych perfum. Skoro jesteś fanem drogich perfum to pewnie i w tym zakresie masz coś do powiedzenie.

 

Kupiłem żonie w połowie 2010r. Uwielbiam kiedy budzi mnie pocałunkiem opleciona w ten zapach. Mistrzostwo. Inny niż większość. Nietuzinkowy, ciepły, aromatyczny, zmysłowy, seksowny... Jestem facetem, od 1995 roku fanem drogich zapachów i chyba trochę się na nich znam. Polecam.

 

... Mnie zachwycił, urzekł, zniewolił mój nos... Ale... Co nos-to opinia...

 

... Aż głowa boli... Jeśli już to na wieczorne zimowe wyjście i raczej polecałabym skromne użycie zapachu.

 

Ja mam taką metodę Alicjo. Jeśli w opiniach ukaże się choć jedna, że perfumy są nietrwałe, nie zawracam sobie nimi głowy. Już wiele razy przekonałam się o tym. I nie wierz w to, że wszystko zależny od PH skóry. Owszem wiele na pewno zależy, ale jeśli perfumy są naprawdę trwałe to żadne PH nie zakłóci ich intensywności. Owszem mogą być mniej wyczuwalne. Mnie na przykład wiele dają do myślenie opinie moich poprzedniczek, że te perfumy utrzymują się skandalicznie krótko. I już wiem, że tych perfum nigdy nie zakupię:)

 

To w końcu nie wiem. Trwały czy nie? Nie wiem czy warto w tę wodę inwestować.

 

Dla mnie rewelacja, zapach nieziemski, seksowny, pociągający, intrygujący. Trwałość wyśmienita bite 12 h.

 

Woda perfumowana utrzymuje bardzo długo zapach, może miałaś wodę toaletową. Polecam ten zapach kobietą odważnym, zmysłowym i tajemniczym :)

 

Dla mnie Gucci II to banał w stylu Escady - porównywanie go do AoD jest naprawdę nie na miejscu. Tym bardziej, że to dwa kompletnie różne zapachy.

W AoD faktycznie jet coś drażniącego (tymianek?), sam zapach jest dość nietypowy. Prawdę powiedziawszy, to nie spodziewałam się rzeszy fanek - bo wcale nie jest lekki i przyjemny. Na pewno nie spodoba się każdemu, ale warto go poznać.

Na mnie trwałość (o dziwo!) fatalna - 2 h max. Zwykle wystarczają mi 2-3 psiki żeby pachnieć cały dzień, a tu 10 psików znika momentalnie. Dlatego więcej już chyba nie kupię, ale będę wspominać z sentymentem.

 

Na pewno nie dla każdej kobiety, ale jeśli lubisz tajemnicę-to właśnie są dla Ciebie. Zapach wielowymiarowy, trudny do zdefiniowania. Jedyne porównanie Gucci eau de Parfum II. Ta sama jakość. Elegancja. Nie przesadzać z ilością, ponieważ są bardzo trwałe. Piękne.

 

Jak dla mnie ten zapach to numer 1. A miałam już naprawdę wiele zapachów Christian'a Dior'a, CHANEL, Dolce&Gabbana, i inne. Owszem podobały mi się, ale nie zrobiły takiego wrażenia jak Ange ou Demon. Trwałość znakomita pachną przez cały dzień, to zapach, który współgra z moją skórą. Bardzo pięknie się rozwija, nie jest płaski... A chyba właśnie o to chodzi... Cudowny!!!!

 

Wyruszyłam do perfumerii w poszukiwaniu 'swojego' zapachu i wąchałam, porównywałam chyba z 20 różnych zapachów wahając się między DKNY Delicious Night a CHANEL Coco, ale kiedy trafiłam na Ange ou Demon, oba bezdyskusyjnie wróciły na półkę. Ten zapach to coś niesamowitego, jest cudowny. Dobry na wieczór i zaganiany dzień a jego trwałość i niezmienność, nawet po całym dniu, to jeden z największych atutów. Budząc się rano ciągle czułam go na sobie, poezja. Zwraca uwagę i podoba się mężczyznom, bo z ich godnym reprezentantem (22) je wybierałam i sam mi je polecił ;). Nie wiem jak może się nie podobać, są gusta i guściki... A nawet guściątka. To prawdziwe perfumeryjne mistrzostwo i choć na razie mam buteleczkę 30ml, w przyszłym miesiącu kupuję jeszcze 100ml.

 

Perfumy cudowne! I nie zgodzę się z poprzednim komentarzem, że się nie podoba mężczyznom... Moi znajomi i koledzy stwierdzili, że jest wyjątkowo intensywny i przyciągający..

 

Moim zdaniem ten zapach jest piękny i uwodzicielski. Testując go z próbki wcale nie padłam na kolana, wręcz mnie odrzucił, ale dałam mu drugą szansę i po testach globalnych - pokochałam. Czułam się w nim baaardzo sexy - niestety do czasu, aż mój mąż stwierdził, że albo on albo AoD... Z moich obserwacji wynika, że niezbyt podoba się mężczyznom. Na mnie trwałość rewelacyjna, 2-3 psiki pachną nawet kilkanaście godzin.

 

"A czym się rożni Ange ou Demon od Ange ou Etrange?"
Nicznym oprócz nazwy. Ange ou Etrange (Aniol czy nieznajoma) to AoD przeznaczone na wschodnie, purytańskie rynki, któryum nie spodobałby się Demon w nazwie.
Osobiście uwielbiam ten zapach - jest cięzki, słodki, tajemniczy i fascynujący. Rewelacyjnie połączenie mrocznego demona i anielskiej słodyczy :D Szafran kręci w nosie, potem słodka wanilia i piękne lilie (niektórym kojarzą się z cmentarnymi, hehe).
Trwały jak diabli. Używam tylko na wieczorne wyjścia :)
Perfumy z charakterem i to jakim - kontrowersje tylko to potwierdzają :)

 

A czym się rożni Ange ou Demon od Ange ou Etrange?

 

Obecnie używam Ange ou Demon i nie wiem do końca co o nich myśleć. Zużyłam pół butli, odstawiłam na jakiś czas i znów do nich wróciłam... Są po prostu inne, bardzo niejednoznaczne, intrygujące, niby ciężkie, ale niezupełnie. Warto spróbować tej mikstury, bo kryje w sobie zagadkę...

 

Ciężki, męczący zapach, zwłaszcza w drugiej fazie kiedy odparuje mandarynkowo-owocowy zapach. Pozostaje wanilia i róża - stąd skojarzenia z roratami :). Ale kuszący.

 

Zgadzam się z Małogośką. Na początku intensywny zapach, a po kilku minutach nic nie było czuć. Myślałam, że to tylko moje odczucia, ale jednak nie tylko moje. Szkoda, że wydając tyle pieniędzy, można tylko sobie wyobrażać, że się pachnie...

 

Przy zakupie innych perfum otrzymałam próbkę tego zapachu. Chwilę po użyciu myślę sobie rewelacja! Zapach dość intensywny, ale na pewno nie duszący, nawet lekko świeży (zdecydowanie nie toleruję zbyt mocnych perfum). Ale po zaledwie 3-ech minutach czar prysnął! Mimo, że użyłam ich sporo nie było ich w ogóle czuć! Spytałam nawet narzeczonego czy jeszcze je wyczuwa i też odpowiedział, że niestety NIE!

 

Nie nie... I jeszcze raz nie. Przynajmniej jak w moim odczuciu, jest to okropna mieszanka leków i kojarzy się z mieszkaniem starszej babci, w którym czuć zapach różnych maści rozgrzewających. Może są osoby którym się podoba, ja na pewno nie zmienię zdania. Miałam i niestety nie mogłam znieść tego zapachu.

 

Mi się wydał za pierwszym razem okropny, sztuczny. I nadal sądzę, że jest mocno syntetyczny. Myślę, że można go lubić, tylko trzeba mieć nastrój, by go nosić... Nie ma seksownej nuty i "demon" w nazwie może być mylący. Rozczarowani tym zapachem pewnie liczyli, że "demon" oznacza "sexy".. A "demon" w tym zapachu oznacza klimat czarnej magii..

 

Kupiłam go natychmiast, gdy tylko powąchałam, ten i już, zapach wielowymiarowy, fascynujący, ciężkawy, fakt, ale w żadnym razie jakaś "stara szafa", cokolwiek to znaczy, wszystkie "ogórki i cytrynki" nie mają szans w tym starciu, a facet... Nie mogę go tak męczyć :)))

 

Jak dla mnie to zapach zbyt ciężki i przytłaczający... Miałam te perfumy, ale musiałam je wydać. Przyprawiały mnie o ból głowy i mdłości.

 

Mój facet chciał mnie zjeść, kiedy poczuł ten zapach na mnie, chyba więcej pisać nie trzeba... :)

 

A ja zgadzam się np. z Jolą 26 i uważam, że jeśli się komuś nie podoba, to znaczy, że go nie używał! Mnie za pierwszym razem też się nie spodobał - puder. Ale teraz dostrzegam w nim mieszankę kompozycji tak niebanalnych, na tle wcześniej wymienionych "ogórkowych odświeżaczy powietrza" lub "cytrynowych spryskiwaczy do szyb samochodowych", dobrych dla nastolatek, iż zgadzam się, że jest to zapach roku i nie tylko. Na pewno nie będzie się dało go pomylić z innymi zapachami, które łatwo podrobić. Podobnie zacne: Dior Poison i YSL Nu. Pozdrawiam.

 

Szczerze, to jestem rozczarowana tym zapachem! Mam te perfumy i jestem zła, że zdecydowałam się na coś takiego. Na początku są duszące i mocne, naprawdę przypominają mieszankę leków i maści rozgrzewających. Myślałam, że to tylko moje wrażenie, ale niestety nie tylko ja tak stwierdziłam. Po godzinie jednak już nie czuć nic. Przykro mi to stwierdzić, ale po takiej cenie spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Te perfumy zostały uznane za najlepszy zapach roku 2007. Ciekawe na jakiej podstawie? Kupując je zasugerowałam się właśnie tym.

 

Skojarzenia: syrop tymiankowy na kaszel, maść chińska na katar zalana karmelem, Angel, stara szafa, jakaś ciotka, roraty.

 

Zapach jest słodki, ciepły, mleczny, z drzewno ziołowymi akcentami. Na mojej skórze cały czas wybija się mleczno waniliowa upojna słodycz. Trochę przypomina Hypnotic Poison, ale wydaje mi się ciekawszy i ładniejszy.

 

Oj, znam te perfumy i mogę o nich powiedzieć tylko tyle, że gdy je mam na sobie, to czuję je jako silną mieszaninę lekarstw i powiedzmy, że zawiera on nuty bardziej przyjemne, ale ogólne wrażenie - jest ciężki i niczym zapach ze starej szafy.

 

Zapach utrzymuje się długo, bo więcej ma wspólnego z perfumami (woda perfumowana), a mniej z papierem i wodą toaletową :) Zgadzam się co do jednego, zapach na wyjątkowe okazje, silny, kuszący, tajemniczo wyrafinowany. Kupiłam 30ml i jestem bardzo usatysfakcjonowana :)

 

Ja używałam i nie podoba mi się. Zgadzam się z opinią że to zapach dla babci.

 

A mnie się zapach bardzo podoba. Ostatnio kupowałam inne perfumy i dostałam próbkę zapachu. Gdy jej użyłam, wiele osób pytało mnie czym tak pięknie pachnę. Teraz używam Dior J'Adore, ale mój następny zapach to Ange ou Demon. Jeśli ktoś pisze, że śmierdzi, to chyba nigdy go nie używał ;-)

 

Jak to śmierdzi :/ Ani na wyjątkowe okazje, ani na dzień, ani na wieczór!!! Lubię dobre perfumy, znam zapachy Givenchy, ale ten jest dla mnie pomyłką na całej linii, ten zapach po prostu śmierdzi, jest nieprzyjemny i drażniący, niestety bardzo długo się utrzymuje wiec przez długi czas męczy środowisko wokół osoby emanującej tym nieciekawym zapachem. Moja opinia: zapach starej babci, beznadzieja.

 

Zgadzam się, że zapach jest intensywny i bardzo charakterystyczny. Nie sposób pomylić go z innym. Mocny, zmysłowy, uzależniający i charyzmatyczny, lecz nie wszystkim może się podobać. Poleciłabym go na wieczór i na wyjątkowe okazje :)

 

Według mojej opinii zapach jest zbyt płaski, mam perfumowany balsam i muszę z przykrością stwierdzić, że jednak męczący jest, gdy go mam na sobie.

 

Demoniczny i zarazem anielski (z naciskiem na to pierwsze :). Jest bardzo intensywny i charakterystyczny, nie da sie go pomylić z innym. Wyczuwalna jest bardzo słodka, delikatna nuta.