Christian Dior Sauvage

Woda toaletowa spray 100ml
Cena Dolce.pl 455 zł   4,55 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w przeciągu 24 godzin *
szt.
3
4
0
1

Wybory użytkowników

Chcę mieć
+3 ukrytych
Uwielbiam
Kuba Papiez
+3 ukrytych
Nie dla mnie
Kollo

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Christian Dior Sauvage

Od kilku lat perfumeryjny król wszystkich rankingów sprzedażowych w wielu krajach. Sukces, na który składa się bardzo komplementogenny zapach i ogromna kampania reklamowa z udziałem Deppa. Dzięki bardzo dobrym parametrom i rozsądnej cenie zyskał status kultowego wśród mainstreamowych konsumentów. Osobiście choć staram się szukać wśród perfum niszowych zapachów to bardzo doceniam prostotę i uniwersalność tego zapachu. Masa ambroksanu w tle z bergamotką. Otwarcie mocno świdruje w nosie dzięki sporej ilości pieprzu. Mam w kolekcji i czasem używam, bo to w sumie naprawdę dobre pachnidło jest, choć bardzo popularne i z mnóstwem klonów to jednak ma to coś.

 

Zakup trafiony, sklep Dolce.pl oceniam na 1000% super. Profesjonalna, szybka obsługa. Towar zakupiony był prezentem, i mimo późnego zamawiania dotarł na święta :-). Wielkie dzięki. Serdecznie polecam.

 

"Może to jest typowy słodziak..." napisała Martynka. W dzikusie nie ma ni krzty słodkości. To mega męski, pieprzno-ambroksanowy zapach. Uniwersalny, ale może przytłaczać. Projekcja i trwałość powalająca. Dominujący zapach. Może być męczący na dłuższa metę. Jak dla mnie klasyka, zapisze się w historii perfumiarstwa. Lżejsza wersja - Prada Luna Rossa Carbon.

 

Możesz to jest typowy słodziak, ale te perfumy są niesamowite. Za każdym razem gdy czuję je na swoim facecie mam dreszcze..

 

Sklep Dolce.pl, w skali od 1 do 10, oceniam na 10000 😊 wysoka jakość, szybkość, rzetelność. Zakupy w Dolce.pl to sama przyjemność.
Zapach DIOR dla mnie, na ten moment, najpiękniejszy z pięknych.
Polecam!

 

Mam i Polecam, bardzo trwały zapach, do tego bardzo podoba się Paniom. Jedyny minus, jeśli tak to można określić to zbyt duża popularność wody.

 

Kontrowersyjny zapach. Osobiście nie rozumiem, dlaczego wiele ludzi wylewa wiadro pomyj na Sauvage i skrajnie go krytykuje.
Według mnie ten zapach oznacza pewną zmianę, zrobienie kroku w nową epokę. Jedyne co mi w nim przeszkadza to nazwa, ponieważ nie ma nic wspólnego z Eau Sauvage i warto było je stanowczo rozdzielić. Nie rozumiem też porównań do Fahrenheita. Oba zapachy więcej dzieli niż łączy.
Problem może jeszcze stanowić ogromna popularność Sauvage, co nie pozwoli nam pachnieć unikatowo na tle reszty.

Sauvage 2015 jest niezwykle uniwersalnym, świeżym zapachem, w którym prym wiedzie ambroksan i bergamotka. Parametry są wyśmienite, chciałbym, aby wszystkie nowe pozycje mogły pod tym względem mu dorównać.

O jego sukcesie może także przemawiać fakt, iż w przeciągu ostatnich dwóch lat powstało co najmniej kilka zapachów w podobnym stylu - chociażby Prada Luna Rossa Carbon czy Dylan Blue. Według mnie jednak wiele im brakuje w stosunku do Sauvage.

 

A mnie się bardzo podoba, też jestem wielkim fanem Fahrenheita i uważam go za kultowego klasyka, ale nie uważam aby tej wodzie czegoś brakowało. Wręcz przeciwnie to jest świetny zapach a może za parę lat powiem klasyk...

 

Zapach nr 1 w perfumeriach stacjonarnych. Więc musiałem przetestować na sobie, ogólnie nie można nic zarzucić, wysoka jakość składników, bardzo dobra trwałość, ale jednak czegoś mu brak... :-P Ja też wolę Fahrenheita z 88.

 

Mąż używa tego zapachu od jakiegoś czasu i uwielbiamy go oboje. Zapach można określić tak: the ocean depths and the mystery of the night:-) Jest naprawdę pociągający i z każdą minutą bardziej uwodzi. Poza tym zapach jest bardzo trwały i wystarczy niewielka ilość na cały dzień.

 

Zapach męski, nietuzinkowy. Polecam!!!

 

A mnie się podoba i tyle :)

 

No cóż musimy się z tym pogodzić, że nastały takie czasy gdzie się produkuje po prostu masowe słodziaki!
Zapach sam w sobie nie jest zły natomiast czegoś mu brakuje i to bez dwóch zdań. Sauvage i Johnny Depp trochę mi to nie pasuje... Więc wolę Fahrenheita z 88 roku :) Który pomimo kilkunastu reform nadal ma moc.

 

Pawle:
Użyłbym porównania motoryzacyjnego. Sauvage to taka Skoda Octavia z 2016 roku, najchętniej i najczęściej kupowane auto w Polsce, zaś Fahrenheit to Porsche 911 z 1988 roku.
Może nie jest trendy, bo brak mu ABS ESP i kamery cofania, ale ma to coś, a za 30 lat o Skodzie nikt już nie będzie pamiętał zaś o Porsche 911 z 1988 roku owszem.

 

Mati: Akurat uważam , że Sauvage, jest dziełem dzisiejszych czasów. Powiedz mi jaki wyobrażasz sobie zapach-dzieło pokroju Fahrenheita dzisiejszych czasów? Kiedyś Fahrenheit też był uznany za przeciętne pachnidło, w dodatku oklepany i przerobiony na wszelkie sposoby sprzedawany na bazarach. Jeszcze pamiętam te czasy. Owszem mogę dzisiaj użyć Fahrenheita, Egoista, Zino, ale mogę pachnieć w oczach innych trochę dziwnie. W tej chwili jest inny trend i inne czasy. To jest tak jakbyś teraz nosił dzwony hipisowskie, bo to jest dzieło sztuki, a nie akceptował stylu kroju dzisiejszych spodni. Zapachy które wymieniłeś: 1 Million, Sauvage, Wanted bądź nowy Boss, nie są do końca pójściem na łatwiznę, tylko pójściem z duchem czasu. Bo to nie są lata 80, 90 tylko mamy rok 2016 :)

 

Masz rację Paweł, ale nikt nie karze tworzyć takich bądź podobnych zapachów jak wymienione przez Ciebie :-) Można iść z duchem czasu, ale po swojemu tworząc dzieła pokroju Fahrenheita dzisiejszych czasów, a nie na łatwiznę tworząc 1 Million, Sauvage, Wanted bądź nowy Boss.

 

Przecież nikt w dzisiejszych czasach nie skupia się na produkcji wód typu Fahrenheit, Egoiste, Zino, to nie te czasy! Firmy idą z duchem czasu. Na pewno ww. zapachy to perełki, ale dzisiaj to się nie sprzedaje tak jak kiedyś.

 

Markoosss pełna zgoda, przereklamowany produkt. Z tą trwałością Paweł to sprawa indywidualna i trzeba o tym pamiętać, a ja uważam że to zapach bardzo bezpieczny mało odkrywczy i zrobiony dla masowego odbiorcy. Tak naprawdę niczym się nie wyróżnia, a kosztuje sporo. Od twórców Fahrenheita spodziewałem się więcej i tyle w tym temacie. A tak w ogóle to ulubiony zapach Johnny'ego Deppa to Davidoffa Zino, polecam wszystkim właśnie ten zapach.

 

Produkt bardzo mocno reklamowany w perfumeriach i strefach bezcłowych - to tam była moja pierwsza styczność z tym zapachem. Rzeczywiście budzi skrajne emocje, na samym początku pomyślałem, że to nic nowego i nie wartego uwagi, ale po kilkunastu dniach zapach wciąż utrzymywał się na mojej kurtce i to właśnie ta ostatnia faza jest najpiękniejsza. Trzeba uważać na ogromną ilość podróbek dostępną na polskich portalach aukcyjnych.

 

Budzi na forum dość skrajne emocje. Jest ładny i trwały to fakt, ale moim zdaniem cena jest bardzo wygórowana, w tej cenie znajdę na Dolce.pl dwie 100 innych zapachów na tym samym, bądź lepszym poziome.

 

Zapach kompletnie nie jest wart swojej ceny. Aż dziw, że od Diora. Jest w nim przewodnia, drażniąca nuta. To, że niby kobietom się podoba nie jest argumentem żeby samemu się męczyć.

 

Ponad 12 godz. na mnie. Faktycznie kiepska trwałość. No tak przecież to tylko Dior.

 

Zapach poprawny, nie można mu nic zarzucić, świeży, lekko cytrusowy dobry na dzień jak i na noc, podoba się Paniom, bardzo dobra projekcja, trwałość średnia. Czego by chcieć więcej? A jednak spodziewałem się czegoś więcej od tak znanej marki jak Dior, polecam sprawdzić na sobie, a potem dopiero zakupić.

 

Jak na tę markę dość przeciętny lecz ma w sobie jakąś chłodną nutę. Wydaje mi się, że trwałość słaba.

 

Zapach prawdziwego mężczyzny. Perfumy trwałe.

 

Zapach cudo taki "brudny" jak owiana skóra piachem na pustyni, tak mi się kojarzy. Reklama doskonale odzwierciedla ten zapach. Bardzo trwały. Ma w sobie to "coś", myślę, że jest to konkurencyjna odpowiedź na Bleu de Chanel. Tylko cena zaporowa.

 

Zapach świeży i lekki, raczej cytrusowy, na wiosnę i lato. A jak dla mnie to trochę za mało jak na Diora, po którym spodziewam się mistrzowskich dzieł, jak Fahrenheit.

 

W mojej ocenie ten zapach to bomba z opóźnionym zapłonem. ;) Pierwsza nuta nijak nie przypomina drugiej. W swojej najgłębszej odsłonie Sauvage "brzmią" według mnie jak intrygujące perfumy unisex, jednak pierwsza nuta jest zdecydowanie męska, energetyzująca i dość ciemna. Zapach ma genialną ekspozycję - wyczuję go wszędzie, totalnie mnie hipnotyzuje. Mój bieżący faworyt wśród zapachów zarówno męskich, jak i damskich!

 

Po połowicznej aplikacji tej wody, czuć ten zapach w caaałym domu. Woda zakupiona na "Zielonej Wyspie" ciekawie się rozwija na skórze i czuję ten aromat troszkę ponad 12 godzin na nadgarstku, a w ogólnym "noszeniu na sobie", po aplikacji na szyję czuję go przez około 7 godzin. Mocny, świeży, długo utrzymujący się zapach, ostry jak najlepsza brzytwa. "Twardy zapach" na wiosnę i lato, dodaje rześkości z rana i w ciągu dnia. Według mnie na dzień i na noc, wiosną i latem. :D Polecam!!!

 

Dla mnie zapach mega. :) Po pierwsze długo się utrzymuje na skórze i podoba się kobietom. Powiem tak, zapach uzależnia, nadaje się zarówno na wieczór, jak na dzień. Super! Polecam!

 

Ten zapach po prostu uzależnia.

 

Jeden z najbardziej komplementowanych przez kobiety zapach. W ciągu 1 dnia kilka kobiet zwróciło mi uwagę. :) Czym tak ładnie pachnę? :)
Poza tym zapach bardzo trwały, idealny na wiosnę.

 

Moja opinia na temat tego zapachu jest dość słaba, tzn. 7/10 w przypadku zapachów Diora uważam za porażkę. Niemniej jednak zapach podoba się kobietom, co jest jego wielkim atutem. I choć pachnie bardzo syntetycznie, wzbudza zainteresowanie i przyciąga uwagę. Ogólnie polecam.

 

Zapach cudo, a atomizer jest nie z tej planety! To jak rozpyla zapach jest godne podziwu i inne marki powinny się uczyć od Diora, zamiast zakładać marniutkie atomizery, psując pierwsze wrażenie itp. Wcześniejsze produkty Diora już miały wspaniałe atomizery, ale Sauvage przechodzi w tej kwestii wszelkie oczekiwania!

 

Zapach świeży, przyjemny, jeden z tych, które można zakupić w ciemno. Dla przeciętnego użytkownika, który chce po prostu ładnie pachnieć i nie traktuje perfum jako "dzieło sztuki", nada się idealnie. Koneserom i miłośnikom złożonych zapachów odradzam, ciężko doszukać się w tym zapachu jakiejś głębi, nie jest to zapach na miarę Fahrenheita czy Eau de Sauvage sprzed lat.

 

Patrząc obiektywnie, woda jest co najwyżej na dostatecznym poziomie. Uważam, że jak na standardy Dior'a to zdecydowanie za mało. To z pewnością nie dzieło sztuki, jak większość pozycji marki. Jakościowo nie jest najgorzej, ale sama kompozycja to ewidentnie próba ogarnięcia dużej grupy przeciętnych i mniej wymagających użytkowników. Zapach trochę cytrusowy, świeży, nieco sportowy i lekko drzewny, z odrobiną kurzu. Początkowa, świdrująca świeżość przechodzi w słodkawe akcenty. Wyczuwalny pieprz, bergamotka, lawenda, geranium, wetyweria, cedr i inne nuty. Zapach bardzo prosty, wyraźnie męski i z odrobiną klasyczności. Dla mnie przypomina trochę jakiś chemiczny płyn typu zmywacz do paznokci o aromacie cytrusowym. Woń cudna jest tylko dla przeciętnych użytkowników, którzy chcą płacić jedynie za markę, podobnie jak w przypadku Paco Rabanne Invictus. Jeśli chodzi o oryginalność Sauvage, to jest to banał dla masowego odbiorcy. Perfumy bardzo skrytykowane przez ekspertów na forach i blogach. Oceniając obiektywnie, nie mogę dać najniższej oceny wodzie, bo jednak może ona dostarczyć odrobinę przyjemności. Koneserzy dając jedną gwiazdkę, wyrażają raczej żal do firmy, która poszła złą drogą. Niestety takie numery wywija coraz więcej prestiżowych, perfumeryjnych ikon, które zaczynają ignorować wiernych i wymagających klientów, a zwracają się do masowych odbiorców. Zauważyłem, że ostatnio głównie Włosi trzymają dobry poziom, zaś francuskie marki schodzą na psy. Osobiście używałbym Sauvage, gdybym dostał wodę w prezencie. Ale jakbym miał dokonać zakupu czegoś nowego do kolekcji, to za dużo mniejsze pieniądze wybrałbym coś lepszego, niż ta najnowsza propozycja Diora'a. Są nawet pozycję Boss'a czy CK, do których Sauvage się nie umywa. Jeśli chodzi o trwałość i projekcję, to jest bardzo dobrze. Perfumy do użytku codziennego jesienią, wiosną i latem. Sprawdzą się też przy specjalnych okazjach w ciepłe wieczory. Pasjonatom nie polecam, ale oni z pewnością już znają wodę. Propozycja raczej dla mniej wymagających. Testowałem próbkę. Raczej nie zdecyduję się na zakup, bo bardziej sobie cenię zawartość butelki, niż napis na niej.

 

Wiadomo, że marka Dior przykuwa większą uwagę klientów. Dior chciał zrobić coś innego. Ma już swoje klasyki, a Sauvage miał być inny, po prostu wyjątkowy i jest wyjątkowy. Opinie, że zapach jest do bani, albo, że się nie udał to trochę dziecinne. Po prostu niektórym panom się nie podoba, ponieważ nie mają odwagi na ten zapach. Pamiętajcie, perfumy też pokazują osobowość człowieka. Zapach jak najbardziej na tak.

 

Perfumy są rewelacyjne! Dla prawdziwych koneserów. Przesyłka szybko i sprawnie.

 

Podzielam opinię odnośnie świetnej trwałości. Na mojej skórze cały dzień i więcej (po aplikacji patyczkiem z próbki). Nawet po siłowni, ćwicząc na długi rękaw, zapach nadal był wyczuwalny pod koszulką. Kończę próbkę i coraz bardziej mam ochotę na tego Diora.

 

Nie rozumiem tych negatywnych opinii. Jest to zapach, od którego trudno mnie oderwać. Jest po prostu bossski. Bardzo długo utrzymuje się na skórze mojego męża. Mogłabym cały dzień go wąchać... Cudo!!! Męski, nienachalny, ale przykuwający uwagę. Po prostu strzał w 10!

 

Pomimo, że Dior nie przekonał mnie tą wodą, nie byłbym tak mocno krytyczny wobec tego zapachu. Perfumy, to także biznes, wielkie pieniądze. Dior doskonale wiedział, co robi. Stworzył zapach mainstreamowy, z założenia, że spodoba się większości. Taki właśnie jest nowy Sauvage. Poprawnie dobry, zwykły, ale DOBRY! Bezpieczny na prezent. Dla młodego, dojrzałego. Kobiety również nie przejdą obok niego obojętnie. Jak już wspomniałem, podobieństwo do Bleu jest uderzające. Nie tylko w zapachu. Kiedy Chanel wchodził na rynek, również został zjechany, a obecnie jest w top 10 większości rankingów na świecie. Dla wybrednych nosów są perfumy niszowe jak Creed itp. Teraz pytanie, co kupią ludzie? Creeda za prawie 1000 zł czy Diora za 300? Odpowiedź jest prosta - idą święta i rachunek dla Diora na pewno będzie się zgadzał. :) Mnie osobiście bardziej irytują reformulacje, które w większości powodują, że zapach można wyrzucić do śmietnika.

 

Cenię Diora, ale Sauvage 2015 to niesmaczny wypadek przy pracy. Po takich kozakach jak Homme Parfum i Fahrenheit Parfum przyszedł czas na absolutnie bezpłciowego potworka, któremu nawet charyzmatyczny Johny nie pomoże. Szkoda, nie twierdzę, że dzisiaj perfumy powinny pachnieć jak stary Eau Sauvage, ale Sauvage 2015 to niestety jak dla mnie porażka. Ciekawe jak potoczą się losy tej marki w przyszłości...

 

Nie przypominam sobie, żeby ktoś komuś dał prawo odmawiania wyrażania subiektywnych opinii... Joop Homme przy tym Diorze to istny majstersztyk. Dawno żadna premiera nie pachniała na moim nadgarstku jak cedrowa kostka toaletowa. Istna tragedia. Trwałość i projekcja porażają, dlatego czym prędzej to zmyłem. Pieprz? Bergamotka? Wolne żarty. Ambroksan. W sam raz do odświeżania sedesu. I to od Diora! Brać i klaskać! Nie narzekać! :-D

 

Wszyscy Ci którzy krytykują ten zapach nadal są na etapie Joop Homme albo czymś innym z tych lat... Ps. Sauvage 15 jest genialny!

 

Ja przyłączam się do słów krytyki. Wiem, że Dior to marka potęga, kocham Fahrenheita, starego Sauvaga, kocham Dior Homme, lubię Fahrenheit 32, ale nie pojmuje zachwytu nad tym zapachem.

 

Naprawdę to już jest Kozak!!!