Cacharel Loulou

Woda perfumowana spray 50ml
Cena Dolce.pl 116 zł   2,32 zł/ml
Dostępny. Wysyłka w 2 - 4 dni roboczych *
szt.
4
4
1
0

Wybory użytkowników

Chcę mieć
So.
Christina
+2 ukrytych
Uwielbiam
Christina
+3 ukrytych
Używam
Feerie

Twoja opinia

Chcesz zarezerwować pseudonim i mieć awatar?
Utwórz profil publiczny Dolce.pl!
  • Baw się i pisz, co myślisz!

    Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.

Opinie o Cacharel Loulou

Ulubiony zapach teściowej. Pasuje raczej do eleganckich kobiet niż do młodych dam.

 

Bardzo udany zapach z lat 90-tych. Mocarz, mega trwały. Ale dla mnie zbyt duszący, rozbolała mnie głowa. Wolę delikatniejsze zapachy.

 

Ja nie czuję ani benzyny, ani plastiku, ani opon. Na mnie początek jest gorzko zielony. Mocny bardzo potem robi się przytulnie i ciepło niestety po 2 godz znika całkiem z mojej skóry.

 

Zakupiłem jako prezent świąteczny dla mamy - elegancka kobieta pod 60-stke, która lubi dość intensywne perfumy z lat 90-tych (używa m. In. Coco, Jungle, Joop). Loulou jak najbardziej przypadły jej do gustu, mimo że zapach jest nieprzeciętny i raczej trudno go z czymś porównywać. W połączeniu z również odstającym od reszty designem buteleczki, otrzymujemy produkt przemyślany, mający na celu odstawać od reszty, choć raczej w tym dobrym kierunku! Jak dla mężczyzny, oceniam je jako bardzo ciekawe, intrygujące, "ciężkie" choć zarazem zmysłowe i lekkie, wielozapachowe i przede wszystkim charakterne - dla nieprzeciętnych kobiet, które mają swój styl i osobowość, cenią sobie indywidualizm i nieszablonowość - takie właśnie generują u mnie odczucia. Pozdrawiam:)

 

Piękny i specyficzny zapach. Seksowny, ale na pewno nie określiłbym go mianem "elegancki". Bardziej zmysłowy, wieczorowy, idealny na randkę. Nie dla młodych, raczej po 30-ce.

 

Miałam w latach 90-tych dezodorant Louise - to była podróbka właśnie tych perfum, o czym nie wiedziałam. Był on ze mną na mojej studniówce. Ciekawy, kremowo-orientalny. Teraz niedawno testowałam perfumy - są 100 razy mocniejsze i już ciężej mi je znieść, choć kuszą. Wspomnień czar tak nęci. Na mnie wygląda to tak: początek około pół godziny - naftalina, okropieństwo na komary oraz środek i baza - piękny, kremowy orient, jakieś narkotyczne pociągające kwiecie w tle, niesamowicie elegancki i piękny. Podsumowując: jeżeli jesteś w stanie znieść pierwsze pół godziny, potem czeka cię uroczo-elegancka niespodzianka.

 

Jak go wycofają to się zapłaczę. Bardzo podobają się moim młodszym kolegom z pracy ( panowie koło 30-stki) mówią, że są jedyne w swoim rodzaju.

 

Perfumy wysublimowane. Można kochać albo nienawidzić. Mnie niestety nie zachwyciły. Nawet odrzuciły. Ta kompozycja nut niesie dla mnie zmęczenie, że odbieram zapach jako, niestety, wręcz śmierdzący. Otoczenie nie mogło znieść tego zapachu. Szkoda, ale czasem trzeba zaryzykować, aby się przekonać.

 

Trwały jak diabli, popryskałam się nim rano i cały dzień się za mną ten zapach ciągnął, jeszcze na drugi dzień czułam. Takiego drugiego nie ma. Żeby tylko nie wycofali, chociaż perfumerie stacjonarne już go nie sprowadzają.

 

Nie wiem czy coś jest nie tak z moją skórą? Zakupiłam po przeczytaniu recenzji i zakupiłam w ciemno w renomowanej perfumerii. Myślałam, że zapach mnie powali swoją siłą i mocą. A tu cóż.....? Delikatny kwieciuch, bez żadnego ogona, trzyma się blisko skóry. Sama nie wyczuwam go wcale, ale i otoczenie nie zauważyłam żeby reagowało na Loulou. Sama od dawna używam Edenu i myślałam, że Loulou jest w podobnym klimacie. No cóż - wielkie rozczarowanie.

 

Zamówiłam po przeczytaniu tysiąca opinii.... I czekam, aż przyjdzie. Jestem podekscytowana na maksa, bo do tej pory używałam Aliena Muglera i ta ciężkość mi odpowiada, uwielbiam wyrafinowane zapachy. Ciekawe, jak wyjdą testy, nie mogę się doczekać.

 

Kupiłam zachęcona opisem i komentarzami. Zapach - OHYDA, stara ciotka wyperfumowana naftaliną. Nie czuć nic innego jak zgniliznę i coś na insekty, coś strasznego. Nie mogłam zmyć zapachu z siebie. Polecam ten zapach dla kobiet po 80-tce.

 

Bardzo lubię ten zapach, zapach dla wyrafinowanych kobiet. Skoro przez wiele lat utrzymuje się na rynku, to znaczy, że ma swoje amatorki.

 

Polecam Loulou i nie jestem starszą panią, bo mam 31 lat. Loulou to zapach super kobiecy i bardzo trwały używam ich prawie codziennie oczywiście tylko 2 psiki a na wieczorne wyjścia trochę więcej. Mój drugi ulubiony to czarna Chanel Coco. Nie ma to drogie panie jak klasyka, bo te wszystkie nowe zapachy to zwykłe popłuczyny i szkoda na nie kasy - przekonałam się.

 

Duszące, prawie mdlące. Nie dla każdego. Jak się ulotni pierwszy zapach staje się bardzo intrygujący. Trwały.

 

Kupiłam ten zapach w "ciemno"- kierując się ciekawymi opiniami o tym produkcie- niestety był to błąd- zapach tak "sztuczny", że na początku trudno go nazwać perfumami- w miarę upływu czasu robi się trochę "bardziej" do zniesienia, tak, że pod koniec dnia nawet zaczyna przypominać D&G Perfum- którego osobiście też nie polecam- na szczęście zapach nie odstrasza tak mojej siostry, więc jej go podaruję- dobrze, że zamówiłam także Amor Amor Tentation, który znałam już z perfumerii stacjonarnej- zrekompensował mi Loulou- brrrrrrrr.

 

Zapach kontrowersyjny... Słodki, ciężki, dla przekornej, zadziornej kobiety z charakterem... która lubi 'kicz' i poczucie humoru rodem z Almodovara. Jeden z moich ulubionych:).

 

Moje skojarzenia to tajemnicze Maroko, woń kadzideł i orientalnych przypraw.

 

Diabelnie mocne... Wczoraj u znajomej psiknęłam na nadgarstek... Do tej pory śmierdzi... Dla starszych pań, w wyliniałym futerku.

 

Pierwsze psikniecie..... Fuj... Obrzydliwość, zabójcza moc, agresywność, śmierdzący plastik... Dopiero po kilku chwilach łagodnieje... Za godzinkę, cudo... Ciepły, jaśminowi-gardeniowy... bardzo kobiecy, dla mnie synonim luksusu... Jednak to zapach ciężki, odrobinę duszący... A gdy troszkę dostanie powietrza po godzinie... prawie identyczny z Alien Muglera.

 

Zapach ciężki, ale niepowtarzalny i niepodobny do żadnego innego. Zdecydowanie na wieczór. Pasuje oryginalnym dziewczynom, które chcą podkreślić swój niepowtarzalny styl. To prawda, niedostępny w większości perfumerii, ale to uważam za atut - nie znoszę pachnieć jak wszyscy. Jestem w ogóle fanką perfum Cacharel - tak oryginalnych zapachów nie wymyśla nikt.

 

Produkcji nie skończyli. Właśnie dostałam je w prezencie :)

 

Kocham ten zapach, mogłabym się kąpać w perfumach. Niestety nie można ich nigdzie kupić, podobno skończono produkcję.

Przyp. Dolce.pl: Proponuję kupować w Dolce.pl - u nas też kiedyś się skończą ;-)

 

Jestem młodą osobą i mam te perfumy :) Bardzo je lubię, rzeczywiście mają charakterystyczny zapach, ale bardzo mi sie podobają. Uważam, iż pomimo tego, że brak im tej delikatności są bardzo kobiece.
Niestety są rzadkością w polskich perfumeriach :((